IEM Katowice: Faze Clan zwycięzcą!
ESL | Adela Sznajder

IEM Katowice: Faze Clan zwycięzcą!

  • Data publikacji: 27.02.2022, 22:40

To już koniec! FaZe Clan pokonuje G2 Esports zwyciężając Intel Extreme Masters Katowice 2022! Choć wynik 3:0 może sugerować jednostronność pojedynku, mecz był niesamowicie wyrównany. Sto dwadzieścia dwie rundy. Sześć tur dogrywkowych. Trzy razy pełna pula rund. Pomimo rozgrywania turnieju ze standinem, FaZe pokazało swoją fantastyczną stronę i będąc w finale katowickiego turnieju po raz trzeci, po raz pierwszy wychodzi ze Spodka jako zwycięzca.

G2 Esports 0:3 FaZe

(Inferno 15:19, Mirage 27:31, Dust2 14:16, Ancient, Nuke)

 

Pierwszą finałową mapą wybraną przez FaZe było de_inferno. Rundę pistoletową z łatwością wygrał zespół G2. NiKom0NESY szybko zajęli banana i wyeliminowali przeciwników bez straty zawodnika. Hiszpańskiej organizacji błyskawicznie udało się doprowadzić do wyniku 3:0, ale FaZe dało radę wygrać rundę czwartą. Pomimo tego punktu to G2 dalej dominowało. Zajęcia banana, pewna gra każdego zawodnika przyczyniły się do prowadzenia 7:1. W doskonałej formie był również huNter, który po dziewięciu rundach miał 13 eliminacji. Bez szans jak na razie byli zawodnicy amerykańskiej organizacji, którzy po stronie terrorystów zdobyli tylko cztery punkty. 

 

Druga połowa zaczęła się od wejścia G2 na bombsite B. Na początku wydawało się, że drużyna NiKo ma wszystko pod kontrolą, lecz obejrzeliśmy świetny retake ze strony FaZe i to na ich konto wpadła "pistoletówka". Zdecydowanie lepiej wyglądała gra zespołu karrigana. Wygrali trzy starcia z rzędu po stronie antyterrorystów i zbliżyli się do swoich rywali, ale kiedy G2 zagrało w końcu rundę full vs full nie pozostawili żadnych złudzeń i zdobyli trzynasty punkt. Mieliśmy już wynik 15:7 i wydawało się, że to kwestia jednej lub dwóch rund, by pierwsza mapa wpadła na konto G2. FaZe jednak nie odpuszczało i dążyło do dogrywki. Do gry wrócił broky, który miał od początku spore problemy z zabijaniem. Robiło się bardzo ciekawie. FaZe zbliżyło się do rywali na jedną rundę i byliśmy o krok od dogrywki. Nieprawdopodobną akcją popisał się ropz na shorcie, zabijając w pojedynkę cały zespół G2. Tym samym mieliśmy dogrywkę.

 

Niesamowity comeback FaZe. Wygrali oni jedenaście starć z rzędu i po pierwszej połowie dogrywki prowadzili 18:15. Powrót amerykańskiej organizacji się spełnił. Zdobyli wszystkie rundy w dogrywce, wygrywając de_inferno 19:15. 

Druga mapa to wybrany przez G2 Miraż. Pierwsza pistoletówka to pełny execute na bombsite A, po którym FaZe pokazało fantastyczne odbijanie. Terroryści sforsowali, ale tym razem wejście na A się nie udało i zawodnicy ocelote byli zmuszeni rozegrać eco. Rozpoczęło się ono zaskakująco dobrze – dwa fragi huNter’a z Desert Eagle’a postawiły G2 w podwójne przewadze. Świetna postawa strzelecka i cztery eliminacje od Twistzz’a pozwoliły jednak wrócić FC na zwycięską ścieżkę. Pierwszy full także nie pozwolił ekipie Gamers2 podłożyć bomby. Piąta potyczka także nie dała oczekiwanych rezultatów, w związku z czym, pojawiła się przerwa taktyczna. Samuraje wydawali się bezsilni – kolejna runda z pełnym wyposażeniem bez praktycznie żadnego efektu. Następnie kolejne eco i dopiero ósme starcie, po świetnych headshotach od starszego z Bośniaków udało się przejąć strefę A i wyeliminować wszystkich broniących jej graczy amerykańskiej organizacji. NiKo swoje dwie pierwsze eliminacje zdobył w rundzie dziewiątej, również podczas ataku na większy bombsite. Tym razem jednak to Jackz pozostał sam przeciwko broky’emu, wygrywając swój pojedynek i ugrywając clutcha 1v1. G2 złapało momentum i ponownie atakując A, dopisali na swoje konto trzeci punkt. Aleksib zarządził rush B, ale na jego nieszczęście antyterroryści, zajmując pasywne pozycje, przetrwali natarcie rywala, i doprowadzili do swojego kolejnego zwycięstwa. Podopieczni XTQZZZ byli zupełnie stłamszeni przez rywala. Przełamanie przyniosła dopiero runda czternasta – pomimo szybkiej utraty NiKo atakujący domknęli bs A i dzięki świetnym strzałom z AWP od m0NESY’ego ekipie hiszpańskiej organizacji udało się zgarnąć czwartą rundę. Ostatnia potyczka pierwszej połowy to ponowna dominacja od FaZe i zakończenie trzeciej już części spotkania wynikiem 11:4.

 

W drugiej pistoletówce ekipa karrigan’a rozbiegła się po całej mapie, antyterroryści strzelecko ich przebili nie pozwalając podłożyć bomby. Ta sztuka udała im się jednak w rundzie następnej – po sforsowaniu i ponownych świetnych strzałach od Twistzz’a. Odbicie jednak nie okazało się problemem. W związku z solidnym zastrzykiem gotówki FC ponownie postawiło na zakupy. Po ataku na A to znów Kanadyjczyk musiał wziąć sprawy w swoje ręce – plantując bombę i pokonując dwóch mocno obitych przeciwników. G2 borykające się z problemami ekonomicznymi sforsowało – nieskutecznie, a następnie na eco wykonało ustawkę na bs’ie B. Pomimo dobrego odczytania zamiarów przeciwnika, FaZe Clan mający przewagę broni nie miał problemów z rywalem. Wtedy samuraje jakby się obudzili i zgarnęli trzy kolejne punkty, po bardzo bliskich pojedynkach. W dwudziestym piątym starciu podopieczni robban’a mieli jedynie ulepszone pistolety – ograniczone wyposażenie nie przeszkodziło im wcale – jks zakradł się niezauważony do dżungli i zdobył trzy eliminacje, a dzięki dwóm nietrafionym strzałom NiKo z AWP, ropz uciekł z bombą na mniejszą strefę detonacji, co ostatecznie pozwoliło zawodnikom amerykańskiej organizacji zgarnąć punkt mapowy. Nie wykorzystali czterech danych im szans na zakończenie Miraża (pomimo bycia niezwykle blisko). Ostatnia runda regulaminowego czasu ponownie dostarczyła nam niesamowitych emocji, ale to m0NESY dał ostatnią eliminację, doprowadzając do dogrywek.

 

Pierwsza runda wśród dodatkowych to bardzo solidne wejście na A ze skutecznymi refragami i m0NESY, któremu ugranie clutcha 1v3 uniemożliwił ostatni pozostały rywal – karrigan. W drugiej potyczce broky zdobył entry na snajperze G2 w domku B i wtedy nastąpił execute na tenże bs z odbijaniem uniemożliwionym przez flankującego jks’a. Ostatnie starcie przed zmianą stron to split A, zakończony skutecznym retake’iem, dający nam wynik 17:16. Gamers2 nie podołało defensywie FC skutecznie zabezpieczającej strefę B. Ta sztuka, tyko z bs’em A, udała się już w następnej potyczce, a ostatnia walka stoczona ponownie przy większej strefie nie pozostawiła graczom dowodzonym przez karrigan’a żadnych szans zwycięstwo – 18:18 i kolejna tura dogrywek przed nami.

Obie drużyny chwytały się rozmaitych sposobów na zwycięstwo, ale każdej rundzie zdobytej przez atakujących, odpowiadała ta wygrana przez broniących. Potrzebna była aż trzecia porcja dodatkowych rund. Czterdzieści osiem starć również okazało się niewystarczające – czwarte dogrywki miały przynieść rozstrzygnięcie. Miały, ale jednak nie przyniosły. Przy piątych OT FaZe zgarnęło wszystkie trzy rundy po stronie atakującej i już można było mieć nadzieję, że ten piękny, lecz męczący (choć piękny) pojedynek zakończy się. I istotnie, w pięćdziesiątej ósmej potyczce jks ugrał fantastycznego clutcha 1v2 i w ten sposób zapewnił FaZe drugi punkt mapowy.

Trzecią i ostatnią mapą był de_dust2. Dobrze rozpoczęli gracze FaZe, wygrywając rundę pistoletową, atakując bombsite B. Dzięki temu byli oni w stanie zdobyć dwa kolejne punkty. G2 odgryzło się już w pierwszej rundzie full vs full i z łatwością wyeliminowali rywali. Terroryści dobrze kontrolowali mapę oraz wygrywali większość pojedynków 1vs1, co pozwoliło im zdobyć lekką przewagę. Wicemistrzom świata brakowało na tej mapie ich lidera, czyli Niko, który po ośmiu rundach miał tylko trzy eliminacje. I dosłownie w kolejnych starciach to Bośniak poprowadził do dwóch zwycięstw z rzędu swoją drużynę. Mieliśmy remis 6:6 i gdy wydawało się, że G2 wchodzi na odpowiednie tory, to ponownie FaZe zajęło mida i z kilku stron zaatakowali antyterrorystów. Pierwsza połowa wpadła na konto amerykańskiej organizacji wynikiem 8:7. Broky z pomocą  ropza obronili podłożoną bombę w sytuacji 2vs2.

 

"Pistoletówkę" w drugiej połowie zgarnęli gracze G2 po dobrym wejściu shortem i longiem. FaZe prawie udało się wygrać rundę force, ale fantastycznymi dwoma fragami popisał się m0NESY będąc w sytuacji 1vs2. Kolejna bardzo wyrównana mapa. Żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Zespół karrigana ponownie wyszedł na prowadzenie po trzech wygranych z rzędu. G2 było zmuszone grać z samymi pistoletami i tym samym tracili już dwa punkty do swoich rywali. Wyglądało na to, że FaZe zbliża się do wielkiego zwycięstwa, prowadząc 13:10. Jednak z doświadczenia z poprzednich map nie można było skreślać ekipy NiKo. Przełamali oni dobrą passę rywali i zdobyli jedenastą rundę. Kolejna również wpadła na konto G2 i dzięki temu zmusili rywali do grania eco, co doprowadziło do remisu 13:13. Tym razem to Broky praktycznie w pojedynkę wyeliminował przeciwników, dając czternasty punkt swojemu zespołowi. Chwilę później znowu mieliśmy remis i G2 było blisko wyjścia na prowadzenie, ponieważ ekonomia rywala była bardzo słaba. Ale mimo braku granatów i słabszych broni to FaZe stanęło przed szansą na wygranie pierwszego IEM'a w swojej historii. W ostatnim starciu nie było wątpliwości. To zespół FaZe wygrał de_dust2 16:14 i tym samym cały mecz 3:0. Co za finał, co za emocje na każdej mapie. 

Po trzech dniach niesamowitych emocji katowicki Spodek żegna fanów Counter-Strike'a z całego Świata. Turniej przyniósł nam naprawdę niesamowite emocje i niezapomniane akcje. Pozostaje czekać kolejny rok, aż profesjonalny CS na najwyższym poziomie powróci do Polski.

Przygotowali:
Mateusz Krupa
Jan Szadkowski