Snooker - European Masters: pierwszy wielki triumf Fan Zhengyi

Snooker - European Masters: pierwszy wielki triumf Fan Zhengyi

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 28.02.2022, 00:09

Już od ćwierćfinałów European Masters mówiło się, że Ronnie O'Sullivan w Milton Keynes nie ma z kim przegrać. Wyglądało, że faktycznie tak jest aż do dziś, kiedy Anglik stanął do finałowe batalii o swój 39. rankingowy tytuł z Fan Zhengyi. Młody Chińczyk sławnego rywala się nie uląkł.

 

Z jednej strony 21-letni Chińczyk, którego dotąd największym osiągnięciem był ćwierćfinał German Masters. Z drugiej postać dla snookera wręcz gigantyczna, posiadacz sześciu tytułów mistrza świata i niezliczoną liczbę innych pucharów, lider większości tabel wszechczasów, postać dość kontrowersyjna, ale generalnie uwielbiana przez fanów. Kto mógł być faworytem dzisiejszego finału European Masters? Oczywiście Ronnie O'Sullivan, Fan Zhengyi miał się raczej przyglądać wyczynom rywala, z którym po raz pierwszy w karierze miał okazję rywalizować przy zielonym stole.

 

Chińczyk jednak miał kompletnie inne plany na niedzielę i konsekwentnie je realizował. W pierwszej sesji od wielkiego faworyta grał zdecydowanie lepiej. Anglik odrobinie szczęścia i chyba jednak debiutanckiej tremie Zhengyi zawdzięczał, że na przerwę schodził przy wyniku remisowym. Trzeba przyznać, że tym razem to nie był jednak kaprys O'Sullivana, który potrafi niekiedy przegrać mecz świadomie i na złość swoim fanom i samemu sobie, lecz gorsza dyspozycja. O'Sullivan popełniał sporo błędów, zarówno przy wbiciach, jak i przy zagraniach taktycznych. Pierwszy wyższy brej udało mu się zebrać dopiero w ósmym frejmie, ostatnim w sesji popołudniowej. Z kolei młody Azjata imponował spokojem, dokładnością i konsekwencją. Wbił trzy razy brejki powyżej 50 punktów, prowadził w meczu 2:1 i 4:2. Dopiero w końcówce dał rywalowi szanse i O'Sullivan je wykorzystał, doprowadzając do remisu.

 

Początek wieczornej sesji był w wykonaniu Zhengyi wręcz piorunujący. Niespełna pół godziny i na koncie Chińczyka pojawiły się dwa trzycyfrowe brejki - 135 i 110 punktów, a na tablicy wyników było 6:4. Rakieta nie z takich opałów w długiej i bogatej karierze wychodził, więc nie wyglądał ani na przestraszonego, ani na zdruzgotanego. Zdołał wyrównać jeszcze przed przerwą po pierwszej minisesji, choć nie były to jakieś efektowne wygrane, ot uzbierał w taktycznych rozgrywkach więcej punktów. Kolejna przerwa, ostatnia w tym meczu, korzystnie zadziałała na Chińczyka, który do dorobku dopisał kolejne dwie partie. Tym razem wywalczył ja w taktycznych rozgrywkach. O'Sullivan wyglądał na coraz bardziej rozzłoszczonego swoją grą. Tym razem jednak złość nie zaszkodziła, w kolejnej partii Anglik wbił pierwszą w tym meczu swoją setkę, a po kilkunastu minutach po raz kolejny wyrównał stan meczu, tym razem rozstrzygając frejma na bilach kolorowych. Kolejne dwie partie były długie i mało porywające, a gracze sprawiedliwie podzielili się w nich zwycięstwami. Turniejowy triumf rozstrzygnął się zatem w deciderze, partii numer 19. W nim długo walczyli panowie o dogodną pozycję do wbicia, wreszcie odnalazł ją Zhengyi i zapewnił sobie pierwszy w krótkiej karierze tytuł rankingowy.

 

A już jutro rozpoczyna się koeljny rankingowy turniej, naleążacy do cyklu Home Nations Welsh Open.

 

Fan Zhengyi - Ronnie O'Sullivan 10:9

6:66, 68:1, 77(57):46, 1:66, 81(63):0, 78(78):28, 38:72, 0:83(83)
135(135):0, 110(110):21, 14:88, 36:69, 65:51, 74:31, 0:107(107), 37:80, 82(82):9, 23:90, 96(92):0

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.