Narciarstwo alpejskie - PŚ: dobry występ Maryny i sensacyjne zwycięstwo Francuzki

  • Dodał: Liwia Waszkowiak
  • Data publikacji: 05.03.2022, 11:37

Trudny supergigant pokonał wiele solidnych narciarek alpejskich. Przejazd życia zaliczyła Ramone Miradoli, która pierwszy raz w swojej karierze stanęła na podium Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim, w dodatku na jego pierwszym stopniu. Maryna Gąsienica-Daniel uzyskała najlepszy wynik w supergigancie w karierze - zajęła 16. miejsce.

 

Trasa była wymagająca, gdyż bardzo stroma. Powierzchnia lodowa, po której zawodniczki zjeżdżały, była nie do końca dobrze przygotowana oraz nierówna. Wicemistrzyni olimpijska w supergigancie, Mirjam Puchner, nie poradziła sobie i wypadła z trasy. Kolejna była Ariane Raedler, jechała zdecydowanie lepiej od Puchner, ale Lenzerheide okazało się, można by powiedzieć, brutalne. Ona również nie ukończyła swojego przejazdu. Podobny los spotkał Tamarę Tippler, która w wyniku nierówności zgubiła nartę.

 

Pierwszą zawodniczką, która zdołała przeciwstawić się tej wymagającej trasie, była Tessa Worley. Jechała dość bezpiecznie, zapobiegawczo, dzięki czemu udało jej się przeciąć linię mety. Trasa pokonała Elenę Curtoni. Druga z Włoszek, Federica Brignone, jechała całkiem nieźle, popełniła jednakże bardzo ważny błąd przy jednym ze skrętów, przez co nie zdołała objąć prowadzenia. Co ważniejsze, ukończonym przejazdem przypieczętowała zdobycie Kryształowej Kuli w supergigancie.

 

Ciekawą sprawą był natomiast start Romane Miradoli. Francuzka, która nigdy nie stanęła na podium w Pucharze Świata, jako pierwsza faktycznie zaatakowała supergiganta, jechała agresywnie i bardzo odważnie. Zbudowała bardzo dużą przewagę nad pozostałymi zawodniczkami, które dojechały do mety i objęła prowadzenie. Gonić ją próbowała Mikaela Shiffrin, największe zaskoczenie igrzysk. Typowana była do osiągnięcia wielu sukcesów, tymczasem starty w Pekinie okazały się w jej przypadku kompletnym fiaskiem. W Lenzerheide poradziła sobie całkiem nieźle, popisała się niezłymi skrętami i dość dobrą dynamiką jazdy. Nie wystarczyło to jednak do pokonania Romane Miradoli, która niemalże bezbłędnie pokonała przede wszystkim drugą część trasy. Tam zawodniczki, początkowo lepsze czy też szybsze od Francuzki, traciły do niej sporo.

 

Dużo pecha miały Austriaczki, spośród dziewięciu startujących aż pięć nie zdołało ukończyć swojego przejazdu. Pozostałe poradziły sobie średnio, najlepiej trasę pokonała Ricarda Haaser, która straciła prawie 3 s do prowadzącej Miradoli i uplasowała się na 13. miejscu.

 

Jako przedostatnia na starcie pojawiła się Maryna Gąsienica-Daniel. Nasza gigancistka poradziła sobie bardzo dobrze, jechała odważnie, dość szybko, co pozwoliło jej na uzyskanie najlepszego w swojej karierze wyniku w supergigancie - 16. miejsca. Był to dobry znak przed gigantem, który miał odbyć się następnego dnia. Ostatecznie w klasyfikacji nic się nie zmieniło, po historyczne w swojej karierze zwycięstwo sięgnęła Romane Miradoli. Na drugim stopniu podium stanęła Mikaela Shiffrin, trzecia pozycja należała natomiast do Lary Gut-Behrami.

 

Wyniki:

1. Ramone Miradoli (Francja) - 1:19,87
2. Mikaela Shiffrin (Stany Zjednoczone) - 1:20,25
3. Lara Gut-Behrami (Szwajcaria) - 1:20,75
4. Marta Bassino (Włochy) - 1:20,77
5. Ragnhild Mowinckel (Norwegia) - 1:20,81
6. Tessa Worley (Francja) - 1:21,24
7. Kira Weidle (Niemcy) - 1:21,89
8. Michelle Gisin (Szwajcaria) - 1:21,91

Liwia Waszkowiak

20-letnia studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej, aspirująca na dziennikarkę sportową. Od dzieciństwa pasjonatka żużla i piłki nożnej, związana niegdyś z siatkówką, tańcem, a także przez dłuższą chwilę z lekkoatletyką.