Piłka nożna kobiet: popis indywidualny Claudii Piny, Bayern gromi FC Koln

Piłka nożna kobiet: popis indywidualny Claudii Piny, Bayern gromi FC Koln

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 06.03.2022, 23:20

W angielskiej FA WSL bez niespodzianek - pewne zwycięstwa zanotowały piłkarki Manchesteru United i liderujący Arsenal. W Hiszpanii Real Sociedad rzutem na taśmę uniknął blamażu w starciu z Eibarem, a FC Barcelona rozbiła Alaves. Popis indywidualny w tym meczu zaprezentowała Claudia Pina, która zanotowała hattricka i dorzuciła do tego dwie asysty. W niemieckiej Frauen Bundeslidze zawodniczki Bayernu Monachium ograły FC Koln, a VfL Wolfsburg uporał się z Freiburgiem. Do półfinału Pucharu Francji awans uzyskały PSG Pauliny Dudek i Fleury 91, którego barw bronią Ewelina Kamczyk, Dominika Grabowska i Nikola Karczewska.

 

FA WSL (Anglia)

 

Piłkarki Manchesteru United mają za sobą bardzo nieudany miesiąc. Luty podopieczne trenera Marca Skinnera rozpoczęły od porażki z londyńską Chelsea, która skutkowała odpadnięciem z Pucharu Ligi w półfinale, potem „Czerwone Diablice” najpierw zremisowały z Arsenalem, a tydzień później przegrały w derbach Manchesteru z Obywatelkami. Pod koniec miesiąca zawodniczki po raz drugi musiały uznać wyższość Manchesteru City, tym razem żegnając się z angielskim FA Cup. Okazję na przełamanie złej passy przyniosło niedzielne ligowe spotkanie z Leicester. Na Leigh Sports Village „Czerwone Diablice” liczyły na zwycięstwo z walczącym o utrzymanie beniaminkiem. Ta sztuka miejscowym się udała, a wszystko rozpoczęło się od otwierającego trafienia Marthy Thomas z siedemnastej minuty pojedynku. Cała akcja bramkowa rozpoczęła się od dobrego zagrania Elli Toone, do piłki dobiegła Ona Batlle i spod linii końcowej boiska wycofała ją na przedpole do nadbiegającej Thomas. Napastniczka pozyskana w letnim okienku transferowym z West Hamu nie miała problemu z pokonaniem golkiperki „Lisic”. Pierwsza odsłona przyniosła jeszcze jednego gola, na kwadrans przed zakończeniem tej partii do siatki Leicester drogę znalazło uderzenie Alessi Russo, a ponownie w roli asystentki wystąpiła prawa defensorka drużyny, Ona Batlle. Druga połowa to kolejne dwie bramki, co ciekawe, obie autorstwa Katie Zelem, obie zdobyte bezpośrednio z rzutu rożnego. Kapitan Manchester United najpierw zaskoczyła rywalki w 59. minucie trafiając z kornera, by cztery minuty później uczynić to samo. Zawodniczki beniaminka z Leicester nie były w stanie odpowiedzieć nawet w postaci honorowego trafienia i to „Czerwone Diablice” zasłużenie dopisały do ligowego dorobku trzy punkty.

 

W dużo lepszych humorach do zmagań w angielskiej ekstraklasie przystąpiły liderki z Londynu. Piłkarki Arsenalu w połowie lutego zremisowały dwa ważne pojedynki z bezpośrednimi rywalami w walce o mistrzowski tytuł i tym samym utrzymały pozycję numer jeden w tabeli. Dodatkowo, „Kanonierki” zameldowały się w ćwierćfinale FA Cup po ograniu Liverpoolu 4:0. W niedzielne popołudnie podopieczne trenera Jonasa Eidevalla na Meadow Park ugościły ekipę Birmingham, która plasuje się na samym dnie ligowego zestawienia. Londynki nie pozostawiły niżej notowanym rywalkom żadnych złudzeń, choć w końcówce spotkanie nieco wymknęło się miejscowym spod kontroli. Zaczęło się zgodnie z planem, kiedy to jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa do siatki Birmingham trafiła Rafaella Souza, dla której było to debiutanckie trafienie w barwach Arsenalu. W 31. minucie na 2:0 rezultat podwyższyła obecna liderka klasyfikacji strzelczyń, Vivianne Miedema. Po przerwie trzeci cios wyprowadziła Beth Mead, w swoim stylu przedzierając się w pole karne przeciwniczek i kończąc akcję uderzeniem obok bezradnej golkiperki ekipy z Birmingham. Wydawało się, że „Kanonierki” mają pełną kontrolę nad przebiegiem pojedynku, ale rywalki zdołały zmniejszyć dystans do zaledwie jednego trafienia w sześć minut. Najpierw Manuelę Zinsberger pokonała Libby Smith, a chwilę później gola kontaktowego dołożyła Lucy Quinn, wykorzystując błąd Souzy. Na Meadow Park zrobiło się nieco nerwowo, ale kibiców zgromadzonych na trybunach w doliczonym czasie gry uspokoiła Caitlin Foord, ustalając ostateczny wynik starcia na 4:2 dla ekipy z północnej części Londynu. Zawodniczki Arsenalu zanotowały kolejny ligowy triumf i utrzymały fotel lidera rozgrywek.

 

Primera Iberdrola (Hiszpania)

 

Wydawało się, że poprzedni sezon FC Barcelony, w którym Katalonki zdobyły tryplet, a mistrzostwo kraju zapewniły sobie na osiem kolejek przed końcem sezonu, może już nigdy się nie powtórzyć. Jednak w trwającym sezonie Duma Katalonii ma duże szanse na powtórzenie wyczynu z poprzedniej kampanii i sięgnięcia po tytuł mistrzowski na osiem kolejek przed zakończeniem zmagań, pod warunkiem, że punkty zgubią ekipy Realu Sociedad, a w spotkaniu Atletico z Granadilla Tenerife padnie remis. Zawodniczki Blaugrany w 22 rozegranych jak dotychczas meczach wbiły rywalkom aż 125 goli, tracąc przy tym zaledwie sześć. W niedzielę na podopieczne trenera Jonatana Giraldeza czekała zmierzyły się z beniaminkiem, ekipą Deportivo Alaves. Tego południa na stadionie w Kraju Basków indywidualny popis dała Claudia Pina. 20-letnia pomocniczka Blaugrany skradła show, zdobywając hattricka i dwukrotnie asystując koleżankom. Strzelanie Pina rozpoczęła w trzynastej minucie, trafiając z bliskiej odległości po asyście Fridoliny Rolfo. Kwadrans później młoda Hiszpanka oddała przysługę starszej koleżance i Duma Katalonii prowadziła już różnicą dwóch goli. Jeszcze przed przerwą swoje nazwiska na liście strzelczyń zapisały też 17-letnia Ona Baradad i Ingrid Engen, przy trafieniu tej drugiej udział miała Pina, która dogrywała z rzutu rożnego wprost na głowę reprezentantki Norwegii. Po powrocie na murawę niezmiennie inicjatywę miały przyjezdne, co przyniosło podopiecznym trenera Giraldeza trafienia numer pięć i sześć. Autorką obu była Pina, szczególnie pierwsze z nich pięknej urody. Młoda zawodniczka Barcy z rywalką na plecach przyjęła piłkę w okolicach szesnastego metra, odwróciła się i huknęła na bramkę Deportivo Alaves, futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i zatrzepotała w siatce. Hattrick stał się faktem, tak jak zwycięstwo Katalonek, które w tym sezonie nie zaznały jeszcze goryczy porażki. Jako, że swoje pojedynki wygrały zarówno zawodniczki Realu Sociedad, jak i madryckiego Atletico, FC Barcelona świętowanie tytułu mistrzowskiego będzie musiała odłożyć w czasie, najbliższa okazja ku temu może nadarzyć się już w najbliższy weekend.

 

Wiceliderki z San Sebastian podjęły walczący o utrzymanie w hiszpańskiej ekstraklasie Eibar. Piłkarki Realu Sociedad niezmiennie plasują się na pozycji wicelidera, ale ostatnich tygodni nie mogą zaliczyć do udanych. Baskijki w kluczowych spotkaniach z bezpośrednimi rywalami w walce o wicemistrzostwo kraju traciły punkty, przegrywając z Realem Madryt, Barceloną i Levante, a także remisując z Atletico. Przed podopiecznymi trener Natalii Arroyo kluczowe mecze, w których zawodniczki z Kraju Basków nie mogą sobie już pozwolić na żadne potknięcia. Blisko takiego scenariusza było w niedzielę, gdyż gospodynie od 30. minuty przegrywały i było to niemałe zaskoczenie. Baskijki długo nie mogły znaleźć sposobu na złamanie szczelnej defensywy Eibaru, udało się to dopiero na dziesięć minut przed zakończeniem spotkania. Do wyrównania doprowadziła Gemma Ramirez, precyzyjnie uderzając z linii pola karnego. Od tego momentu podopieczne trener Natalii Arroyo rozpoczęły walkę z czasem, rozpaczliwie szukając gola gwarantującego komplet punktów. Sprawy w swoje ręce w drugiej minucie doliczonego czasu gry wzięła Nerea Eizagirre. Kapitan Realu Sociedad otrzymała piłkę w środkowej części boiska, podprowadziła ją kilka metrów i posłała silne uderzenie prosto w lewy górny róg bramki strzeżonej przez Noelię Garcię. Zawodniczki klubu z Kraju Basków uciekły spod topora, unikając blamażu w starciu z ostatnim zespołem ligi i wciąż utrzymują się w walce o grę w kolejnej edycji kobiecej Ligi Mistrzów. Starcie walczących o miejsce na ligowym podium na koniec sezonu ekip Granadilla Tenerife i Atletico Madryt zakończyło się pewnym zwycięstwem stołecznego klubu. Piłkarki Atleti wbiły rywalkom cztery gole, a dzięki tej wygranej przeskoczyły zespół z Teneryfy w tabeli. Do drugiego w zestawieniu Realu Sociedad tracą obecnie dwa oczka.

 

 

Frauen Bundesliga (Niemcy)

 

W ramach 15. kolejki sezonu VfL Wolfsburg podjął Freiburg, a Bayern Monachium ugościł FC Koln. W barwach beniaminka ligi od pierwszej minuty zagrała reprezentantka Polski, Weronika Zawistowska, która do ekipy z Kolonii została wypożyczona właśnie z Bayernu. W tym meczu przyjezdne dość długo, skutecznie stawiały opór doświadczonym mistrzyniom kraju. Po pierwszej połowie na tablicy wyników widniał zaskakujący bezbramkowy remis. Przełamanie po stronie ekipy ze stolicy Bawarii nastąpiło trzy minuty po powrocie na murawę, kiedy to przy próbie oddalenia zagrożenia z własnego pola karnego w piłkę nie trafiła Peggy Kuznik, a z tej okazji skrzętnie skorzystała Lea Schuller. Dwie minuty później prowadzenie Bayernu podwoiła Viviane Asseyi, a trafienie reprezentantki Francji trzeba rozpatrywać w kategoriach nie tylko bramki kolejki, ale też bramki sezonu w niemieckiej Frauen Bundeslidze. Asseyi w ekwilibrystyczny sposób złożyła się do uderzenia po dośrodkowaniu Hanny Glas z prawego skrzydła i zrobiła to na tyle skutecznie, że piłka po strzale przewrotką poszybowała w okienko bramki FC Koln. Podopieczne trenera Jensa Scheura nabrały wiatru w żagle i w krótkim odstępie czasu dołożyły kolejne gole. W 66. minucie dogranie Klary Buhl z rzutu rożnego wykorzystała Glas, a niedługo później z równie dobrego dośrodkowania Buhl użytek zrobiła Schuller. Dla snajperki Bayernu nie był to koniec strzelania w tym spotkaniu, młoda reprezentantka Niemiec na kwadrans przed końcem zapisała na swoim koncie hattricka. Dzięki temu trafieniu Schuller do prowadzącej w klasyfikacji strzelczyń ligi Seliny Cerci zbliżyła się na różnicę zaledwie jednego gola. Kropkę nad „i” w doliczonym czasie gry postawiła Saki Kumagai, wieńcząc dość jednostronny pojedynek pomiędzy Bayernem Monachium a FC Koln. Rezultat meczu nie wpłynął na wygląd tabeli – Bayern pozostał na fotelu lidera, a ekipa z Kolonii utrzymała lokatę numer osiem.

 

 

Warto również wspomnieć o rozstrzygnięciach w ćwierćfinale Pucharu Francji, które okazały się szczególnie szczęśliwe dla reprezentantek Polski. Paris Saint-Germain pokonało na wyjeździe Montpellier, a spotkanie w pełnym wymiarze czasowym rozegrała kapitan kadry narodowej, Paulina Dudek. Do półfinału rozgrywek awans wywalczyła też ekipa Fleury 91, ogrywając Paris FC. W podstawowym czasie gry padł remis, a gola dla Fleury 91 zdobyła Ewelina Kamczyk, ale do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była seria rzutów karnych. „Jedenastki” skuteczniej egzekwowały przyjezdne, a próbę nerwów wytrzymały między innymi wspominana Kamczyk, jak i Dominika Grabowska. W półfinale Pucharu Francji zobaczymy zatem aż cztery reprezentantki Polski – Paulinę Dudek (PSG), Ewelinę Kamczyk, Dominikę Grabowską i Nikolę Karczewską (Fleury 91).

 

Wyniki weekendowych spotkań:

Manchester United – Leicester 4:0 (2:0)

Arsenal – Birmingham 4:2 (2:0)

Alaves – FC Barcelona 0:6 (0:4)

Real Sociedad – Eibar 2:1 (0:1)

Atletico Madryt – Granadilla Tenerife 4:1 (2:1)

VfL Wolfsburg – Freiburg 4:1 (1:0)

Bayern Monachium – FC Koln 6:0 (0:0)

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.