Dart - German Darts Championship: kolejny triumf van Gerwena
Sven Mandel/ Wikimedia

Dart - German Darts Championship: kolejny triumf van Gerwena

  • Dodał: Mateusz Czuchra
  • Data publikacji: 13.03.2022, 23:29

W drugim turnieju cyklu European Tour, który odbywał się w niemieckim Hildesheim, triumfował Michael van Gerwen. Holender pokonał w finałowym pojedynku Rob Crossa. Jedyny biało-czerwony, Krzysztof Ratajski pożegnał się z rywalizacją w 1/8 finału. 

 

Mimo, że tegoroczne German Darts Championship zainaugurowało już w piątek, to Krzysztof Ratajski rozegrał swój pierwszy mecz w sobotę. Jako zawodnik rozstawiony miał wolny los w pierwszej rundzie, a rywalizację rozpoczynał od drugiej fazy, gdzie jego rywalem był Jamie Hughes. Polak nie zapisał wybitnego występu, lecz zagrał naprawdę przyzwoicie, szczególnie na podwójnych wartościach. "Polish Eagle" zakończył to spotkanie ze skutecznością 47% na kończących i pewnie pokonał Amglika 6:3. W tej fazie nie można było mówić o sporych niespodziankach, bo w zasadzie cała czołówka rozstawionych zwyciężyła swoje spotkania.

 

Ratajski już po raz kolejny w tym sezonie nie mógł mówić o korzystnym układzie drabinki. Tym razem w 1/8 finału natrafił na Petera Wrighta. Przez większość tego pojedynku można było mieć wrażenie, że Polak jest w stanie pokonać Szkota. Jednak, jak na aktualnego mistrza świata przystało, Wright udowodnił w końcówce swoją wyższość i zwyciężył 6:4. Średnia powyżej 96 punktów oraz skuteczność na podwójnych ponad 57% potwierdzają, że Ratajski zagrał na bardzo dobrym poziomie. Co ciekawe, podczas tego pojedynku Szkot nabawił się kontuzji barku i z tego powodu oddał kolejny mecz walkowerem. 

 

Kluczowe dla całego turnieju okazały się ostatnie trzy spotkania. Najpierw wyśmienite widowisko zagwarantowali Michael van Gerwen i Dimitri van den Bergh. Mecz trzymał w napięciu do samego końca, a oprócz emocji zawodnicy dostarczyli grę na najwyższym światowym poziomie. Mimo, że to Belg w dwóch kolejnych legach miał lotki meczowe, to utytułowany Holender zapisał awans do finałowego spotkania. W drugim półfinale nieco mniej emocji zagwarantowali Daryl Gurney i Rob Cross. Szczególnie zawiódł reprezentant Irlandii Północnej. Zasłużone zwycięstwo wynikiem 7:4 na swoje konto zapisał Anglik.

 

Mimo, że na pierwszego "maksa" w finałowym pojedynku przyszło czekać do szóstego lega, to mecz stał na niesamowitym poziomie od samego startu. Niespodziewanie Rob Cross objął prowadzenie 4:1 i wiele wskazywało, że Anglik może pokusić się o turniejowe zwycięstwo. Od tego momentu na jeszcze wyższy poziom "wskoczył" Holender. Momentami jego gra była wręcz kosmiczna i przypominała jego najlepszą dyspozycję sprzed kilku lat. Aż ciężko uwierzyć, ale 31-latek nadal grał na tym samym poziomie, a mimo to na ostatnie osiem rozgrywek wygrał tylko jedną. Tym samym najlepszy w niemieckim Hildesheim okazał się Michael van Gerwen.