Suzuki 1LM: Kotwica z ważną wygraną, udany debiut nowego trenera Miasta Szkła

Suzuki 1LM: Kotwica z ważną wygraną, udany debiut nowego trenera Miasta Szkła

  • Dodał: Piotr Janczarczyk
  • Data publikacji: 21.03.2022, 01:06

Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało raptem kilka tygodni. Zanim jednak rozpoczną się zmagania w parach, musimy poznać skład czołowej ósemki. Najlepsze cztery drużyny awans do play-offów mają wręcz zapewniony, ale dla pozostałych ekip każdy kolejny mecz może być na wagę złota.

 

W 30. kolejce sporo było starć pomiędzy drużynami walczącymi o utrzymanie a tymi, które rywalizują o wejście do fazy play-off. Jednym z takich spotkań był mecz Decka - Start. Pelplinianie mają aż trzy zwycięstwa więcej od drużyn ze strefy spadkowej, natomiast wciąż nie są jeszcze pewni pozostania na zapleczu koszykarskiej ekstraklasy. W sobotę przegrali z rezerwami Startu, które w Pelplinie przystąpiły do rywalizacji, grając w ośmiu. Gospodarzom szczególnie brakowało skuteczności zza łuku - mimo aż 39 prób, jedynie 7 znalazło drogę do kosza. Wśród przyjezdnych efektowne double-double zanotował Adam Myśliwiec (16 pkt., 14 zb.). 

 

Górnik nie składa broni w walce o lidera. Tym razem pokonali Znicz, który w wałbrzyskiej hali zaprezentował się całkiem nieźle. Na obecnego wicelidera to jednak nie wystarczyło. Podopieczni Łukasza Grudniewskiego już w pierwszej kwarcie rzucili rywalom 32 oczka, wychodząc przy tym na 12-punktowe prowadzenie. Pruszkowianie choćby na moment nie byli górą w sobotnim starciu. Kolejne świetne spotkanie rozegrał Hubert Pabian - podkoszowy Górnika w starciu ze Zniczem zdobył 29 punktów i 11 zbiórek.

 

Nic nie wskazywało na to, aby Miasto Szkła wywiozło z Wrocławia dwa punkty. A jednak! Jak wspominał na konferencji prasowej nowy trener "Szklanego Teamu", być może w tym przypadku zadziałał słynny "efekt nowej miotły". Kilka dni przed meczem z WKK władze klubu dokonały zmiany na ławce szkoleniowej - Radosława Soję zastąpił Roman Prawica. Krośnianie w sobotnią rywalizację weszli z przytupem, zaczynając od znaczącego prowadzenia. Bardzo skuteczny był Sebastian Rompa, który tego dnia świętował swoje urodziny. Wrocławianom udało się w końcówce nawet dwukrotnie zrównać dorobkiem punktowym z rywalami, natomiast finalnie to Miasto Szkła cieszyło się z ważnej wygranej na obcym parkiecie.

 

Równie dużą niespodzianką było zwycięstwo PGE Turowa nad Politechniką Opolską. Podopieczni Wojciecha Szawarskiego szczególnie dobrze zaprezentowali się w drugiej połowie, którą wygrali aż 16 oczkami. To dość niecodzienna sytuacja, bowiem zgorzelczanie zazwyczaj prezentowali się lepiej w pierwszych 20 minutach rywalizacji. W siódmym zwycięstwie PGE Turowa po raz kolejny wielki udział miał Adrian Kordalski, który znów otarł się o triple-double (19 pkt., 9 zb., 8 as.). Z kolei opolanie nieco utrudnili swoją sytuację w tabeli. Dotychczasowe potknięcia Sensation Kotwicy pozwalały mieć nadzieję na miejsce numer trzy. Teraz ta sztuka będzie zdecydowanie trudniejsza.

 

Kibice w Krakowie mieli okazję w sobotę oglądać ofensywne widowisko rodem zza oceanu. Nie licząc dwóch sromotnych porażek PGE Turowa z początku rundy zasadniczej, mowa o najwyższym dorobku punktowym w sezonie. Przeciwko Księżakowi krakowianie zdobyli aż 122 punkty! Co ważne, nie jest to efekt jednej czy dwóch efektownych kwart, a systematycznej, skutecznej ofensywy na przestrzeni całego meczu. Podopieczni Wojciecha Bychawskiego w sobotę rzucali w najlepsze - 75% (!) za dwa, prawie 90% za jeden. Zdobycze punktowe rozłożyły się na całą drużynę - aż dziewięciu zawodników zakończyło mecz, mając przynajmniej 11 zdobytych oczek! Wobec tak skutecznych przeciwników koszykarze Księżaka byli bezradni. Ostatecznie krakowianie wygrali 122:91.

 

Bardzo ważny mecz dla obu ekip miał miejsce w Kołobrzegu - tam będąca po trzech porażkach z rzędu Sensation Kotwica rywalizowała z będącym na fali SKS-em. Górą w tym starciu byli jednak "Czarodzieje z wydm", którzy w końcu przerwali niechlubną serię. Udało im się to, pomimo nieobecności Remona Nelsona, czyli najlepszego strzelca całej ligi, a także Wojciecha Jakubiaka. Spora nieskuteczność "Kociewskich diabłów" przełożyła się na walkę pod tablicami - tę należy zapisać na konto Sensation Kotwicy, która w sobotę zanotowała aż 60 zbiórek. 

 

Kolejne dwa mecze odbyły się już w niedzielę. W pierwszym Żak rywalizował z Dzikami. Znów, identycznie jak w Pelplinie, było to starcie drużyny walczącej o utrzymanie z drużyną walczącą o czołową ósemkę. Koszalinie byli na prowadzeniu przez niecałe 2 minuty. Wśród podopiecznych Piotra Ignatowicza bardzo dobrze prezentowali się gracze rezerwowi, jednak cały zespół miał wczoraj kłopot z zatrzymaniem szczególnie dwóch przeciwników - Bartosza Majewskiego oraz Przemysława Kuźkowa. Ci dwaj gracze łącznie zanotowali 45 oczek i chętnie brali ciężar zdobywania punktów na swoje barki. Dziki, mimo zwycięstwa w Koszalinie, drogę do play-offów mają jednak krętą i wyboistą, choć w Warszawie wciąż są chęci, by walczyć o czołową ósemkę.

 

30. kolejkę zakończyło spotkanie GKS vs. Sokół. Lepsi okazali się tyszanie, choć przed meczem trudno było o określenie ich faworytami. W ostatnich tygodniach spisywali się naprawdę słabo, ale niedzielny występ był tego zaprzeczeniem. Podopieczni Tomasza Jagiełki zatrzymali najbardziej ofensywną ekipę w lidze, jaką jest Sokół, na 78 oczkach, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Wśród zespołu z Łańcuta zabrakło jednak Marcina Nowakowskiego, który wcześniej nie tylko wspomagał drużynę trafieniami, ale i licznymi asystami. Tyszanie wygrali siedemnasty raz w sezonie, dzięki czemu znacząco odskoczyli znajdującemu się lokatę niżej WKK.

 

Wyniki 30. kolejki Suzuki 1LM:

 

Decka Pelplin - AZS UMCS Start II Lublin 72:76

Górnik Trans.eu Wałbrzych - Znicz Basket Pruszków 86:76

WKK Wrocław - Miasto Szkła Krosno 83:87

PGE Turów Zgorzelec - Weegree AZS Politechnika Opolska 91:77

AZS AGH Kraków - KS Księżak Łowicz 122:91

Sensation Kotwica Kołobrzeg - SKS Starogard Gdański 68:60

MKKS Żak Koszalin - Dziki Warszawa 73:88

GKS Tychy - Rawplug Sokół Łańcut 88:78

Piotr Janczarczyk – Poinformowani.pl

Piotr Janczarczyk

Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.