Skoki narciarskie - PŚ: ostatni w sezonie konkurs drużynowy padł łupem Słoweńców. Polacy blisko podium!
Joanna Malinowska / sportwobiektywie.pl

Skoki narciarskie - PŚ: ostatni w sezonie konkurs drużynowy padł łupem Słoweńców. Polacy blisko podium!

  • Dodał: Paweł Klecha
  • Data publikacji: 26.03.2022, 11:30

W ostatnim konkursie drużynowym kończącego się już sezonu szans rywalom nie pozostawili fantastyczni Słoweńcy. Zwyciężyli oni przed licznie zgromadzoną, własną publicznością, wyprzedzając drugich Norwegów o 24,2 punktu. Polacy zajęli czwarte miejsce, do samego końca pozostając w walce o "pudło".

 

To, że gospodarze będą dziś skakali we własnej lidze, a reszcie zespołów pozostanie walka o dwa pozostałe miejsca na podium, było dla wszystkich niemal pewne. Wyzwanie Słoweńcom jednak niespodziewanie rzucili Norwegowie, którzy nie zamierzali tanio sprzedać skóry. Skoczkowie ze Skandynawii latali "jak równy z równym" z faworyzowanymi gospodarzami - przynajmniej do pewnego momentu. Rywalizacja ta była zdecydowanie wartością dodaną w kontekście emocji związanych z dzisiejszym konkursem.

 

Naprawdę dobrze, jak na realia tego sezonu, zaprezentowali się Polacy, którzy od samego początku utrzymywali się na trzecim miejscu. Bezustannie jednak za plecami czaili się Austriacy z piekielnie mocnym Stefanem Kraftem na czele. To właśnie po jego fantastycznym locie spadliśmy w tym konkursie na czwartą lokatę. Poza naszym zasięgiem natomiast znajdowały się dwa zespoły - Norwegia i oczywiście Słowenia.

 

Tak wysoka pozycja naszych skoczków po pierwszej serii wynikała ze stabilności całej czwórki. Pierwsza dwójka - Piotr Żyła, Dawid Kubacki - lądowała kolejno na 217 i 218,5 metrze. Było to przyzwoicie patrząc na warunki, ich formę oraz próby rywali. Nie zawiedli też Jakub Wolny i Kamil Stoch, którym udało się odlecieć w okolicę 230 metra - 233,5 Kuby, 227 Kamila. Po wszystkich grupach pierwszej serii mogliśmy mieć uzasadniony apetyt na podium naszej drużyny. 

 

Apetyt ten zwiększył jeszcze Żyła, który w swoim drugim locie osiągnął odległość 232,5 metra. Pozwoliło to "Biało-Czerwonym" utrzymać praktycznie niezauważalną stratę do Austrii. Strata ta niestety ze skoku na skok się powiększała. Nieznacznie, ale jednak. 218,5 Dawida Kubackiego było oczywiście dobrym wynikiem (cieszy powtarzalność), jednak skaczący z nim Daniel Tschofenig lądował nieco dalej, co pozwoliło Austriakom oddalić się od Polski na ponad osiem punktów. Po skoku Jakuba Wolnego (221,5 metra) sytuacja nie uległa znacznej zmianie. Wszystko pozostało więc w nogach i nartach Kamila Stocha, który jednak miał arcytrudne zadanie, bo jego rywalem był wybitny lotnik - Stefan Kraft. Naprawdę dobry lot naszego mistrza - 229 metrów - okazał się niestety zbyt krótki. "Biało-Czerwoni" zakończyli więc dzisiejsze zawody na czwartym miejscu. Był to jednak bardzo dobry konkurs w ich wykonaniu, w którym do samego końca pozwolili nam wierzyć, że będzie to wymarzone podium. 

 

Warto jeszcze wspomnieć, że ostatni skok w swojej profesjonalnej karierze oddał dziś Daiki Ito. Japoński weteran występował w Pucharze Świata od 2002 roku. W swoim dorobku ma m.in.: brąz zimowych igrzysk olimpijskich i pięć medali mistrzostw świata, Siedemnaście razy stawał na podium PŚ, w tym cztery razy zwyciężał. Piękne pożegnanie przy kilkunastotysięcznej publiczności dla legendy skoków narciarskich.

 

Klasyfikacja końcowa:

 

1. Słowenia (1 601,1 pkt)

2. Norwegia (1 575,9 pkt)

3. Austria (1 544,2 pkt)

4. Polska (1 522,2 pkt)

5. Niemcy (1 425,8 pkt)

6. Japonia (1 355,3 pkt)

7. Finlandia (1 259,5 pkt)

8. Szwajcaria (1 198,1 pkt)

 

Paweł Klecha – Poinformowani.pl

Paweł Klecha

Student Finansów i Rachunkowości na Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Zajarany tak samo w finansach, jak i w sporcie. Głównie piłka nożna, skoki narciarskie i tenis, ale nie zamykam się na żadną dyscyplinę, szczególnie jeśli dobrze radzi sobie w niej reprezentant naszego kraju :D