PlusLiga: GKS wygrywa na zakończenie fazy zasadniczej

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 01.04.2022, 20:07

W ostatniej kolejce fazy zasadniczej GKS Katowice mierzył się na wyjeździe ze Ślepskiem Suwałki. O ile dla klubu z północy Polski ten mecz za wiele nie zmieniał, to katowiczanie dzięki zwycięstwu mogli być spokojniejsi o udział w play-offach.

 

Po bardzo dobrym wejściu Lewandowskiego na zagrywkę lepiej ten mecz otworzyli katowiczanie. Odskoczyli na 3:1, ale na szczęście dla gospodarzy w polu serwisowym stanął zaraz Paweł Halaba, który w tym sezonie zdecydowanie ratuje honor Ślepska. Przyjmujący posłał dwa asy z rzędu i wkrótce to Ślepsk prowadził dwoma "oczkami". Dalsza część pierwszego seta była niczym innym, jak wymianą punktową pomiędzy drużynami, a większość akcji kończyła się w pierwszym tempie. Na półmetku był remis 14:14 i trochę to jeszcze tak wyglądało, aż na siatce dobrych decyzji nie zaczął podejmować Kania. Jego bloki pozwoliły przyjezdnym odskoczyć na trzy punkty i to był kluczowy moment dla ostatecznego wyniku. Pierwszego seta na swoje konto zapisali goście po udanym ataku Jarosza - 21:25.

 

W drugim secie niewiele się zmieniło - cały czas ekipy grały równą siatkówkę, wymieniając się punktowymi akcjami. Dobrze radził sobie Jarosz, który poza skutecznymi atakami raz ustrzelił nawet Halabę z zagrywki, dając drużynie przewagę 9:7. Później jednak to samo zrobił Buchowski i znów na tablicy pojawił się remis. Wiele rozegrań kończyło się w pierwszym tempie, natomiast zespoły też sporo ryzykowały w polu serwisowym. Po błędzie Halaby było już 15:12 dla GKS-u i wreszcie kibice mogli zacząć obserwować dłuższe wymiany na siatce. Widać było bardzo wyrównany poziom, co też oznaczało kolejne emocje w końcówce seta. Było trochę gorąco, bo kiedy Bołądź dotknął siatki, katowiczanie mieli już piłkę setową. Gospodarze jednak zachowali zimną krew i odwrócili wynik na swoją korzyść, co zdecydowanie przedłużyło ich szanse w tym spotkaniu - 27:25.

 

Zagrywka zdecydowanie była elementem podwyższonego ryzyka i nie zmieniło się to wraz z wejściem w kolejnego seta. Pierwsze akcje to pokaz błędów w polu serwisowym po obu stronach. Wynik cały czas oscylował w granicy remisu i dopiero gdy Ślepsk odskoczył na 9:7, zaczęło się coś dziać. Serię punktową dla Katowic rozpoczął błąd Buchowskiego. Dobre wejście zaliczył Rousseaux, zaczął funkcjonować katowicki blok i nagle to przyjezdni mieli w zapasie pięć "oczek". Ekipa z Suwalszczyzny próbowała jeszcze walczyć, ale ten świetny moment GKS-u trochę wybił ich z rytmu. Nad podopiecznymi Dominika Kwasipiewicza znów zawisły czarne chmury, a świetna dyspozycja Kanii na zagrywce doprowadziła do wyniku 20:13 dla gości. Tego seta miejscowi musieli więc spisać na straty - 18:25. 

 

Będący w gazie katowiczanie nie zatrzymywali się ani na moment - od razu przeszli do działania i w czwartej partii zbudowali sobie przewagę 4:1. Gospodarze znaleźli jeszcze w sobie siły na odrobienie strat. Doskonale wiedzieli, że to ostatni moment i gdy odskoczyli na 10:7, przerwę wykorzystał trener GKS-u. Dało to efekt, ale tylko na chwilę, bo w decydującą fazę seta to miejscowi wkraczali z przewagą trzech "oczek". Znowu dużo dał temu wynikowi Halaba, który miał wówczas na swoim koncie już trzynaście punktów. Kosmiczny mecz grał też natomiast Jakub Jarosz. Doświadczenie atakującego wychodziło w kluczowych momentach - GKS doprowadził do remisu 20:20 i czekała nas ciekawa końcówka. Szczęście dopisało jednak gospodarzom, którzy przedłużyli swój udział w tym spotkaniu. Czerwoną kartką został jeszcze ukarany trener katowiczan, co skutkowało darmowym punktem dla Ślepska. 

 

W decydującym secie nie brakowało dłuższych akcji i remisów, ale to siatkarze z Suwałk byli bliżej zwycięstwa, kiedy odskoczyli na 10:8. Praktycznie do samego końca trwała walka o punkty, które były ważne szczególnie dla gości. Ostatecznie o dwa punkty lepsi okazali się katowiczanie, a pojedynek na przewagi zakończył atakiem Kania. 

 

Ślepsk Malow Suwałki - GKS Katowice 2:3 (21:25, 27:25, 18:25, 25:21, 17:19)

 

Suwałki: Buchowski, Sapiński, Bołądź, Halaba, Rudzewicz, Tuaniga, Czunkiewicz (libero) oraz Makowski, Klinkenberg, Ziobrowski, Smoliński

 

Katowice: Quiroga, Lewandowski, Ma'a, Szymański, Kania, Jarosz, Mariański (libero) oraz Domagała, Drzyzga, Rousseaux

 

MVP: Micah Ma'a

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.