TAURON Liga: początek fazy play-off dla #VolleyWrocław
Biuro prasowe #VolleyWrocław

TAURON Liga: początek fazy play-off dla #VolleyWrocław

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 01.04.2022, 20:45

Piątkowy pojedynek pomiędzy #VolleyWrocław a MKS-em Kalisz otwierało fazę play-off w tegorocznym sezonie TAURON Ligi. Owe drużyny rywalizowały między sobą o 9. miejsce na koniec rozgrywek, zajmując na koniec rundy zasadniczej miejsca pod koniec czołowej "dziesiątki". Pierwsze starcie rozstrzygnęły na swoją korzyść wrocławianki, wygrywając u siebie dosyć pewnie 3:0 i pozwalając rywalkom na walkę tylko w drugiej partii.

 

Po wyrównanym początku spotkania przewagę po swojej stronie zaczęły budować wrocławianki, wygrywając pięć akcji z rzędu i odskakując po bloku Andrei Kossanyiovej na 7:3. Gospodynie od pierwszych piłek bardzo pewnie prezentowały się na siatce, zdobywając sporo punktów blokiem. Prowadzące punktowały w każdym elemencie gry, utrzymując swoją przewagę, by w środkowej fazie, po asie serwisowym Magdaleny Hawryły, prowadzić 14:7. Przyjezdne nie potrafiły znaleźć sposobu na świetną grę rywalek, a odrabianie strat uniemożliwiały im również popełniane błędy. To wszystko sprawiało, że miejscowe nie miały większych problemów w tej partii, notując pewne zwycięstwo 25:14 po trzeciej już punktowej "czapie" Niny Kocić.

 

Lepiej w kolejną odsłonę weszły kaliszanki, które wyraźnie chciały zatrzeć złe wrażenie po poprzedniej, odskakując po punktowej zagrywce Aleksandry Cygan na 3:6. W grę gospodyń wkradła się nerwowość, co odzwierciedlała spora ilość błędów własnych. Pozwalało to ich rywalkom utrzymywać swoją przewagę, a nawet ją powiększać, co po punktowej "czapie" Justyny Łukasik dawało im prowadzenie 7:13. Przez długi czas wszystko wskazywało więc na to, że podopieczne Adama Czekaja szybko wyrównają stan tego meczu. Wrocławianki nie miały jednak zamiaru łatwo się poddawać, zbliżając się po czwartym bloku Hawryły na 18:19 i będąc o krok od wyrównania. Choć przyjezdne zdołały uciec spod topora, rywalki nie ustawały w swoich poczynaniach, by pod koniec seta wyrównać na po 24 i doprowadzić do gry na przewagi. Decydujące piłki przyniosły szybko wygrywane piłki z obu stron, jednak skuteczniejsze okazały się siatkarki z Wrocławia, wygrywając po, a jakże, bloku Kossanyiovej 29:27 i w świetnym stylu podwyższając swoje prowadzenie w tym starciu.

 

Podrażnione przyjezdne weszły mocno zmotywowane w kolejną odsłonę, wychodząc po skutecznej akcji ofensywnej Eweliny Żurowskiej na 4:6. Ich przewaga nie trwała jednak długo, bowiem szybko na wyższe obroty weszły rywalki, odrabiając stratę i zaczynając budować różnicę na swoją korzyść. Również w tej partii obie ekipy nie wystrzegały się potknięć, jednak mniejszą ich ilość notowały miejscowe, które po sześciu wygranych akcjach pod rząd, kolejnych punktowych blokach i skutecznym zbiciu Kocić uciekły na 19:11. Tym samym zapowiadało się na powtórkę z pierwszego seta szczególnie, że kaliszanki nie miały po swojej stronie argumentów, by sprzeciwić się prowadzącym. Miejscowe pewnie "dowiozły" swoje prowadzenie do końca seta, a zarazem meczu, wygrywając pewnie po asie serwisowym Anny Kaczmar 25:14, tryumfując w tym starciu 3:0.

 

#VolleyWrocław - Energa MKS Kalisz 3:0 (25:14, 29:27, 25:14)

 

#VolleyWrocław - Hawryła, Kossanyiova, Kocić, Kaczmar, Robles Batista, Fedorek, Bodasińska (L) oraz Gromadowska, Szady

 

MKS Kalisz - Drużkowska, Żurowska, Łukasik, Cygan, Dudek, Kucharska, Bałuk (L) oraz Miechowicz, Mucha, Wysokińska, Gajewska

 

MVP: Anna Kaczmar

 

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.