PlusLiga: zwycięski tie-break w Warszawie na pocieszenie dla Stali
Biuro prasowe Verva Warszawa Orlen Paliwa

PlusLiga: zwycięski tie-break w Warszawie na pocieszenie dla Stali

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 01.04.2022, 23:15

Stal Nysa do samego końca walczyła o opuszczenie ostatniego miejsca w lidze. W decydującym meczu z Projektem Warszawa do wywalczenia upragnionych trzech punktów zabrakło sił, jednak mimo tego podopieczni Daniela Plińskiego zwyciężyli 3:2. Taki wynik stawia w niepewnej sytuacji Stołecznych, którzy spadli na ósme miejsce w tabeli i muszą czekać na ruch swoich rywali.

 

Dla obu zespołów zwycięstwo w ostatniej kolejce było bardzo istotne. Okupująca ostatnie miejsce w tabeli Stal Nysa potrzebowała wygranej za trzy punkty, aby jeszcze mieć szanse na awans i uniknięcie barażu o pozostanie w lidze. Z kolei Projekt Warszawa po kilku nieudanych pojedynkach spadł na siódmą pozycję, a jego występ w fazie play-off stanął pod znakiem zapytanie.


Pierwsze akcje meczu należały do drużyny z Nysy, gdzie brylował Zouheir El Grauoi, który najpierw popisał się w ataku, a potem dołożył do tego punktową zagrywkę. Tym samym Stal od razu odskoczyła rywalom na dwa „oczka”. Zespół z Warszawy zdołał odrobić straty, lecz goście na czele z El Grauoim i Ben Tarą ponownie zbudowali delikatną zaliczkę - 6:8. Różnicę na korzyść gospodarzy zrobił Bartosz Kwolek, który popisał się asem serwisowym. Warszawianie zdołali doprowadzić do remisu, a następnie objąć prowadzenie w secie po punktowym bloku Petkovicia - 12:11. Atakujący nie zwalniał również ręki w ofensywie i Projekt powiększył swoje prowadzenie do dwóch „oczek”. Po stronie Nysy jednak bardzo szybko odpowiedział El Grauoi i gra wróciła do przebiegu punkt za punkt - 15:15. Znów mogliśmy oglądać wyrównane wymiany, do czasu aż na linii zagrywki Stali pojawił się El Grauoi. Świetnie dysponowany w tym meczu Marokańczyk, pomęczył rywali swoim serwisem i to przyjezdni mieli już trzy punkty przewagi po efektownie zakończonej kontrze przez Ben Tarę - 16:19. Tego prowadzenia podopieczni Daniela Plińskiego nie dali już sobie odebrać, a Kamil Dębski, który pojawił się na boisku w końcówce, zakończył seta asem serwisowym - 20:25.

 

Podbudowani zwycięstwem w pierwszej partii nysianie dobrze rozpoczęli również kolejną odsłonę. Podopieczni Daniela Plińskiego do świetnie działającego ataku dołożyli również aktywną pracę blokiem, a gdy Kamil Kwasowski wykorzystał przechodzącą piłkę, prowadzili już 7:3. Drugi set obfitował również w większą ilość błędów na linii zagrywki, których nie ustrzegły się oba zespoły. Mimo tego to Stal wyraźnie przeważała na boisku, spokojnie rozgrywając swoje kolejne akcje i nie pozwalając rywalom odrobić strat. Tym samym, gdy Ben Tara zaskoczył swoim serwisem Igora Grobelnego, prowadzenie gości wzrosło do pięciu punktów - 10:15. Z kolei warszawianie mieli problemy w przyjęciu, ale przede wszystkim brakowało im szczelnego bloku, który zatrzymałby rozpędzonych rywali z Nysy. Stalowcy natomiast nie zwalniali ręki zarówno na linii zagrywki, jak i w ataku, gdzie wciąż świetnie spisywali się El Graoui oraz Ben Tara - 14:22. Mimo wysokiej przewagi w końcówce nysianie nie ustrzegli się błędów, a gospodarze łapiąc drugi oddech, próbowali odwrócić wynik. Taki zryw jednak nie wystarczył i to Stal zapisała na swoim koncie kolejną partię po uderzeniu Ben Tary z prawego skrzydła - 20:25.

 

Trzecią odsłonę, ponownie lepiej rozpoczęli goście. Stal Nysa przy zagrywkach Macieja Zajdera zbudowała pięciopunktową przewagę, a Projekt miał coraz większe problemy z rozgrywaniem swoich akcji - 1:6. Mimo tego, gdy w polu serwisowym gospodarzy pojawił się Artur Szalpuk, Stołeczni zaczęli odrabiać straty. Nysianie mieli kłopoty z utrzymaniem przyjęcia, a Bartosz Kwolek kończył bardzo ważne dla warszawian piłki. Tym samym podopieczni Andrei Anastasiego zbliżyli się do rywali na dwa punkty - 6:8. Po przerwie na żądanie trenera Plińskiego Moustapha M’Baye przerwał serię ekipy Projektu, ale to nie zatrzymało rozpędzonych gospodarzy. Odmieniony warszawski zespół zdołał doprowadzić do remisu po autowym ataku El Graouiego, a gdy Petković skutecznie uderzył z prawego skrzydła, po raz pierwszy w tym secie objęli prowadzenie - 13:12. Dużą zasługą takiej gry Stołecznych była lepsza jakość zagrywki, której brakowało przez większość spotkania. Stal jednak zdołała odpowiedzieć swoim rywalom, a kibice mogli z zapartym tchem oglądać wyrównane wymiany. W końcówce przyjezdni po dobrych zagraniach Ben Tary zbudowali dwupunktową przewagę (18:22), jednak i z tej opresji gospodarze potrafili wyjść i odwrócić wynik przy świetnych serwisach Bartosza Kwolka (23:20). Warszawianie takiej szansy nie wypuścili już z rąk i zakończyli seta po uderzeniu Petkovicia.

 

Początek kolejnej partii prezentował się bardzo wyrównanie. Jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli goście, gdy udanymi atakami popisali się Ben Tara i El Grauoi. Przebieg gry zmienił jednak Dusan Petković, którego zagrywki zupełnie rozbiły przyjęcie Nysy. Podopieczni Daniela Plińskiego utknęli w niewygodnym ustawieniu, a Ben Tara stracił swoją skuteczność w ataku. Tym samym po kolejnym efektownym bloku warszawskiej ekipy tablica wyników pokazała 13:9 dla gospodarzy. To czego brakowało w ataku, Ben Tara próbował nadrabiać zagrywką i między innymi dzięki jego serwisom nysianie doprowadzili do remisu. To jednak było za mało na solidnie grającą drużynę Projektu. Warszawianie ustabilizowali swoją grę na bardzo dobrym poziomie i dominując w bloku i ofensywie, ponownie odskoczyli na kilka punktów - 17:14. Stal do samego końca walczyła o odmienienie losów tego seta, ale to Stołeczni byli lepsi i zakończyli seta atakiem Bartosza Kwolka.

 

Tie-break rozpoczął się na korzyść Projektu, który wyszedł na dwupunktowe prowadzenie po udanych atakach Petkovicia. Nysianie jednak nie spuścili głów, mimo iż zwycięstwo za dwa punkty nie dawało im nic i zdołali odrobić straty. W ekipie gości ręki na zagrywce nie zwalniał Wassim Ben Tara, a warszawianie coraz częściej mylili się w ofensywie. Tym samym to Stal miała trzy „oczka” przewagi przy zmianie stron - 5:8. Stołeczni próbowali gonić, ale za każdym gdy zbliżali się do rywali, ci odpowiedzieli skutecznymi atakami. Dlatego po emocjonującej końcówce to Stal Nysa cieszyła się ze zwycięstwa w całym meczu - 13:15.


Projekt Warszawa - PSG Stal Nysa 2:3 (20:25, 20:25, 25:23 25:20, 13:15)
Projekt Warszawa: Grobelny, Trinidad De Haro, Nowakowski, Wrona, Kwolek, Petković, Wojtaszek (L) oraz Szalpuk, Superlak, Blankenau, Janikowski
Stal Nysa: Komenda, Zajder, Kwasowski, El Graoui, Ben Tara, M’Baye, Dembiec (L) oraz Szwaradzki, Dębski, Schamlewski, Bućko

MVP: Marcin Komenda

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.