NBA: Nets i Wolves zagrają w playoffs
NBA Meraki/flickr.com

NBA: Nets i Wolves zagrają w playoffs

  • Dodał: Michał Rejterowski
  • Data publikacji: 13.04.2022, 10:16

W meczach fazy play-in triumfowali gospodarze. Brooklyn Nets pokonali Cleveland Cavaliers 115:108, a Minnesota Timberwolves okazali się lepsi od Los Angeles Clippers wygrywając 109:104.

 

Brooklyn Nets – Cleveland Cavaliers

 

Gospodarze przeszli wiele zawirowań w trakcie sezonu, stąd ich niska pozycja. Ciężko nazwać Nets oczywistym pretendentem do tytułu, jednak ich wartość jest na pewno wyższa niż siódme miejsce w Konferencji. Dziś udowadniali to od pierwszych minut. Królem pierwszej połowy był Kyrie Irving. 30-latek dopiero od niedawna może rozgrywać mecze na własnym parkiecie, przez zniesienie restrykcji covidowych stanu Nowy Jork. Irving trafiał rzut za rzutem z niemal każdej pozycji. Tańczył z rywalami i atakował obręcz wykorzystując brak centymetrów w strefie podkoszowej. Rozgrywający zaliczył perfekcyjne 8 trafień na 8 prób w pierwszych dwóch kwartach. Jego ostateczna linia statystyczna to 34/3/12 przy 12 na 15 z gry. Gdy drybler tego kalibru trafia na takiej skuteczności, rywal jest bezradny.

 

Zawsze powtarzam, że Kyrie jest trudnym przeciwnikiem w takich sytuacjach, jak trzeba wygrać jeden konkretny mecz. Widziałem to już wcześniej, uważam, że są momenty, w których wychodzi i gra jak szalony i właśnie dlatego jest przyszłym Hall of Famerem. Dlatego trzeba mu po prostu oddać cześć. Trafił dziś kilka naprawdę trudnych i ważnych rzutów. – Kevin Love

 

Kevin Durant w początkowej fazie meczu zostawił zdobywanie punktów koledze, a sam skupiał się na wszystkim dokoła. Stąd 3 bloki oraz 11 asyst lidera Nets. Oczywiście po jakimś czasie zawodnik zaczął seriami trafiać, ale o tym za moment.

 

Cavaliers robili co mogli, to trzeba im przyznać. Młody skład który skradł serca kibiców w sezonie zasadniczym nie odpuścił, pomimo, iż w pewnym momencie strata do gospodarzy wynosiła 22 oczka. Mecz był zapowiadany jako pojedynek rozgrywających Irving-Garland. Zawodnik Cavs nie zawiódł, zdobywając tyle samo punktów co starszy rywal. 22-latek do swoich 34 oczek dorzucił także 5 asyst.

 

Gdy wydawało się że Nets mają wszystko pod kontrolą, goście powoli odrabiali straty, zmniejszając je do sześciu punktów w czwartej kwarcie. Nie było w tym szalonych desperackich rzutów, tylko ułożone i przemyślane akcje które zwyczajnie przynosiły oczekiwany efekt. Jednak za każdym razem gdy Cavs zbliżali się na dystans dwóch posiadań, Kevin Durant brał piłkę w ręce i dostarczał niezbędne punkty.

 

Na słowa uznania zasługuje także Bruce Brown, który rozegrał fantastyczne spotkanie. Zdobył 18 punktów, 9 zbiórek, 8 asyst oraz 6 przechwytów, a także wykonywał znakomitą robotę w defensywie. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że bez wszechstronności Browna, Nets nie wygraliby tego spotkania. Zawodnik zaliczył ex-equo z Irvingiem wskaźnik +/- na poziomie +16 (najwyższy w meczu).

 

Nie można dać takiemu zespołowi jak Brooklyn, który ma aspiracje na mistrzostwo i ma zawodników, którzy zdobyli mistrzostwo, 22-punktowej przewagi. Jeszcze raz podkreślam, że naszym chłopakom należy się uznanie za to, że wrócili do gry. Ale to jest prawie niemożliwe do wygrania. – J.B. Bickerstaff (trener Cavaliers)

 

Tym samym Nets oficjalnie zagrają w playoffs. Ich rywalem będą Boston Celtics. Zapowiada się elektryzująca seria. Irving to były zawodnik drużyny z Bostonu i odszedł w bardzo nieprzyjemnej atmosferze, a kibice pałają do niego nienawiścią do dziś.

 

Dla Cavaliers to jeszcze nie koniec walki o grę w postseason. Następnym rywalem podopiecznych J.B. Bickerstaffa będzie wygrany z pary Hawks-Hornets.

 

Minnesota Timberwolves – Los Angeles Clippers

 

Drugi mecz dzisiejszej nocy miał być bardziej wyrównany i rzeczywiście był. Żadna z ekip nie zdołała stworzyć przez całe spotkanie większej przewagi niż 10 oczek. Na początku zawodzili liderzy. Karl-Anthony Towns oraz Paul George nie grzeszyli skutecznością. Drugi z nich odnalazł rytm w drugiej części spotkania, lecz Towns pozostał bezbarwny do końca meczu. Na jego szczęście, presja nie pokonała jego kolegów. D’Angello Russell oraz Anthony Edwards rozegrali świetne zawody. To oni trzymali wynik, gdy Reggie Jackson i Norman Powell robili wszystko aby odskoczyć rywalom.

 

Bez Townsa na parkiecie grali o wiele lepiej. Weszli w naszą defensywę. Włączyli o wiele więcej elementów. Wydaje mi się, że nie graliśmy dobrze. – Tyronn Lue (trener Clippers)

 

Pod koniec trzeciej kwarty trafiać zaczął Paul George. Zawodnik zdobywał punkty z każdej odległości, jednak rywale nie pozostawali dłużni. Mecz miał wielu bohaterów, lecz im bliżej do końca tym coraz wyraźniej okazywało się kto posiada lepszą odporność psychiczną. Podczas gdy goście zaczęli wyraźnie popełniać więcej błędów oraz stracili rytm rzutowy, drużyna z Minnesoty nakręcała się z minuty na minutę.

 

Towns na dobre opuścił parkiet za sześć przewinień i Russell z Edwardsem dyrygowali drużyną. Swoje przysłowiowe trzy grosze dorzucił oczywiście Patrick Beverley znany z emocjonalnych zachowań zarówno fizycznych jak i werbalnych. Zawodnik pod względem defensywy rozegrał dobre spotkanie, a w końcówce był w prawdziwym transie, biegając po całym parkiecie i wykrzykując obelgi w stronie przeciwnika. To właśnie przechwyt Beverleya na nieco ponad 20 sekund przed końcową syreną był momentem gdy gospodarze mogli odetchnąć z ulgą. Zawodnik został następnie sfaulowany, trafił jednego osobistego zwiększając przewagę do trzech posiadań i tym samym zamykając mecz.

 

Wolves z siódmej lokaty trafiają na drugich Grizzlies. Clippers ostatnią szansę będą mieli w meczu przeciwko wygranemu ze starcia Pelicans-Spurs.

 

Komplet wyników z minionej nocy:

 

Brooklyn Nets – Cleveland Cavaliers 115:108 (40:20, 17:23, 28:30, 30:35)

Kyrie Irving 34pkt/3zb/12as – Darius Garland 34pkt/5as

Minnesota Timberwolves – Los Angeles Clippers – 109:104 (20:26, 33:25, 25:33, 31:20)

D’Angello Russell 29pkt/5zb/6as/3prz – Paul George 34pkt/7zb/5as