PlusLiga: odrodzenie Skry, pewne zwycięstwo i zachowane szanse na awans

PlusLiga: odrodzenie Skry, pewne zwycięstwo i zachowane szanse na awans

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 15.04.2022, 19:10

Pierwszym piątkowym pojedynkiem było starcie AZS-u Olsztyn ze Skrą Bełchatów. Przyjezdni mieli w tym meczu sporo do udowodnienia, bowiem w pierwszym ćwierćfinale PlusLigi ze zwycięstwa 3:1 cieszyli się olsztynianie. Bełchatowianie wywiązali się ze swojego zadania znakomicie, wygrywając 3:0 i wyrównując stan rywalizacji w walce o awans do najlepszej "czwórki".

 

W lepszych nastrojach do piątkowego spotkania podchodzili przyjezdni. Wszystko za sprawą sporej niespodzianki, którą sprawili oni w Bełchatowie, gdzie w pierwszym meczu ćwierćfinałowym pokonali oni faworytów 3:1. Tym samym bełchatowianie mieli sporo do udowodnienia, a ich celem było pewne zwycięstwo, jednak rywale z pewnością i na swoim terenie chcieli zaprezentować się jak najlepiej i zwieńczyć dzieło, zapewniając sobie awans do najlepszej "czwórki".

 

Pierwsze piłki tego pojedynku były bardzo wyrównane, a obie ekipy naprzemiennie zdobywały kolejne punkty. Z czasem przewagę wypracowali sobie jednak bełchatowianie, którzy po skutecznym ataku ze środka Mateusza Bieńka odskoczyli na 5:8. Gospodarze od razu zdołali doprowadzić do wyrównania, powracając później do wyrównanej gry punkt za punkt. Po chwili przyjezdni przypuścili kolejny atak, ponownie uciekając na trzy "oczka", a wynik 11:14 dała im punktowa akcja ofensywna Aleksandra Atanasijevicia. Tym razem miejscowi nie byli w stanie dogonić prowadzących, którzy pewnie utrzymywali różnicę na swoją korzyść. Choć w końcowych fragmentach olsztynianie starali się jeszcze walczyć, nie zdołali dogonić rozpędzonych rywali, którzy po kolejnym udanym zbiciu Bieńka cieszyli się ze zwycięstwa w tej partii 21:25.

 

Początek kolejnej odsłony przyniósł sporo błędów własnych z obu stron siatki, jednak mniej niepowodzeń zanotowali bełchatowianie, którzy po skutecznym ataku Karola Kłosa wyszli na 4:6. Z biegiem czasu bełchatowska maszyna nabierała coraz większego rozpędu, powiększając swoją przewagę. Gospodarze nie potrafili utrzymać się rywali i jakość ich gry nieco spadła, co skrzętnie wykorzystywali prowadzący, którzy po kolejnym udanym zbiciu Atanasijevicia prowadzili już 8:16. Siatkarze Indykpolu mieli problemy z kreowaniem swoich akcji i notowali wyraźny zastój punktowy, z kolei gra Skry wyglądała coraz lepiej i pewniej. Dość stwierdzić, że finalnie olsztynianie dostali od przyjezdnych w tej partii solidne siatkarskie lanie, przegrywając ją po ataku Bieńka 13:25.

 

Rozpędzeni podopieczni Slobodana Kovaca kontynuowali swoją świetną grę już od pierwszych piłek trzeciego seta, szybko budując sobie przewagę i odskakując po trzecim już asie serwisowym Dicka Kooy'a na 2:6. Gospodarze szybko wzięli się jednak za odrabianie strat, by po wygraniu pięciu piłek z rzędu odskoczyć na trzy punkty. Ich prowadzenie nie trwało długo, bowiem przyjezdni równie szybko podgonili wynik, wychodząc po dwóch asach serwisowych Atanasijevicia na po 13. Nie podłamało to siatkarzy Indykpolu, którzy ponownie uciekli na dwa "oczka", ale i ta przewaga szybko została zniwelowana. Późniejsza gra punkt za punkt zbliżała do wielkich emocji w końcówce i walki o zwycięstwo w tej partii. Lepiej w decydujących fragmentach spisali się bełchatowianie, którzy po skutecznej akcji ofensywnej Milada Ebadipoura wygrali tego seta 23:25, tryumfując w całym spotkaniu 0:3 i wyrównując stan ćwierćfinałowej rywalizacji.

 

Indykpol AZS Olsztyn - PGE Skra Bełchatów 0:3 (21:25, 13:25, 23:25)

 

AZS Olsztyn - Andringa, Firlej, Averill, Poręba, DeFalco, Butryn, Gruszczyński (L) oraz Ciunajtis (L), Król, Jakubiszak, Bakiri

 

Skra Bełchatów - Bieniek, Kooy, Łomacz, Atanasijevic, Kłos, Ebadipour, Piechocki (L) oraz Sawicki, Schulz,

 

MVP:

 

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.