Lotto Ekstraklasa: Pogoń nadal bez zwycięstwa

  • Data publikacji: 16.09.2018, 17:25

Po bardzo słabym meczu Pogoń Szczecin zremisowała z Koroną Kielce 1:1. Szczecinianie rewelacyjnie rozpoczęli spotkanie i objęli prowadzenie już w 3 minucie. Przeważająca i sprawiająca lepsze wrażenie Korona doprowadziła do remisu w 65. minucie i nie pozwoliła na odniesienie pierwszego zwycięstwa w sezonie gospodarzom.

 

Bardzo słabo spisująca się w tym sezonie Pogoń Szczecin podejmowała w 8 kolejce Lotto Ekstraklasy Koronę Kielce. Celem gospodarzy było wykorzystanie kolejnej porażki Cracovii i odskoczenie na trzy punkty. W tamtym sezonie oba spotkania między tymi drużynami zakończyły się bezbramkowymi remisami. Szczecinianie przystępowali do meczu bez swojego kapitana, u którego wykryto zmiany w przysadce mózgowej. Czekającego na operację Adama Frączczaka wsparli koledzy, a także kibice.

 

W pierwszym składzie gospodarzy zadebiutować miał, wracający do Ekstraklasy Michał Żyro, jednak doznał kontuzji w trakcie rozgrzewki. W wyjściowej jedenastce zastąpił go Benedyczak. Piłkarze Pogoni mimo braku kluczowych zawodników, rewelacyjnie rozpoczęli spotkanie, zdobywając bramkę już w 3. minucie gry. Majewski otrzymał dobre podanie od Diawa, klatką piersiową przyjął piłkę, ograł Kovacevicia i strzałem w „krótki” róg bramki pokonał Hamrola. Dużo lepiej powinna się w tej sytuacji zachować defensywa gości. Zawodnicy gospodarzy zadedykowali bramkę kapitanowi, pokazując kibicom koszulkę z numerem dziewięć. Po bramce mecz zdecydowanie się uspokoił, Korona prowadziła grę, jednak nie tworzyła groźnych sytuacji. Wywalczyła kilka stałych fragmentów gry, jednak Załuska nie miał z nimi większych problemów. Pogoń skoncentrowała się przede wszystkim na defensywie i próbowała wyprowadzać szybkie kontry. Koroniarze słabo wyglądali w ataku pozycyjnym, brakowało im indywidualnych akcji i szybkich wymian. Taki przebieg spotkania zdecydowanie odpowiadał gospodarzom, którzy nie stwarzali sytuacji, aby podwyższyć prowadzenie.  Brakowało w tej pierwszej połowie jakości piłkarskiej po obu stronach.   

 

Po przerwie trenerzy przeprowadzili trzy zmiany, chcąc wpłynąć na poziom spotkania. Jednak obraz gry niewiele się zmienił. Ponownie Korona osiągnęła przewagę w posiadaniu piłki, co przełożyło się przede wszystkim na kilka stałych fragmentów gry, jednak brakowało skuteczności w ich wykończeniu. W 62. minucie dobry strzał oddał Rymaniak, ale pewnie obronił Załuska. Trzy minuty później Korona doprowadziła do wyrównania. Po kolejnym kornerze najwyżej do piłki wyskoczył Diaw i strzałem głową pokonał bramkarza gospodarzy. Strata bramki obudziła piłkarzy Pogoni, którzy stworzyli dwie groźne sytuacje, jednak Hamrol skutecznie interweniował po uderzeniach Drygasa i Walukiewicza. Ofensywa gospodarzy nie trwała zbyt długo, a gra przeniosła się na środek boiska. W 84. minucie Korona powinna objąć prowadzenie, jednak Załuska skutecznie interweniował w sytuacji sam na sam. W 91. minucie znów po stałym fragmencie groźną sytuację stworzyli goście, jednak piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki. Piłkę meczową miał na nodze Benedyczak, ale przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Pogoń nie wykorzystała swojej szansy na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.  

 

Pogoń Szczecin – Korona Kielce 1:1 (1:0)

 

Bramki: Majewski (3') - Diaw (65')

 

Pogoń Szczecin: Załuska - Stec, Walukiewicz, Dwali, Nunes - Podstawski, Drygas (Kozulj 77’) – Guarrotxena (Rudol 82’), Majewski, Matynia (Błanik 46’) - Benedyczak

 

Korona Kielce: Hamrol - Rymaniak, Kovacević (Arweladze 46’), Diaw, Gardawski - Kallaste, Petrak, Żubrowski, Możdżeń (Cebula 63’) – Górski (Malarczyk 46’), Soriano

 

Żółte kartki: Malarczyk 59’, Żubrowski (77’)

 

Sędziował: Piotr Lasyk