TAURON Liga: udany powrót Legionovii i zwycięstwo w Radomiu
Ryszard Glapiak

TAURON Liga: udany powrót Legionovii i zwycięstwo w Radomiu

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 20.04.2022, 19:30

Środowe starcie Radomki z Legionovią było pierwszym akcentem rywalizacji o piątą lokatę na koniec kończącego się sezonu TAURON Ligi. Spotkanie to okazało się być siatkarskim rollercoasterem, w którym obie drużyny zaprezentowały się bardzo solidnie. Ostatecznie ze zwycięstwa cieszyły się legionowianki, notując udany powrót i wygrywając 3:2.

 

Już coraz mniej niewiadomych pozostaje w aktualnym sezonie TAURON Ligi. Już w czwartek startują półfinały rozgrywek, ale zanim to nastąpi walkę o piąte miejsce rozpoczęły Radomka i Legionovia. Środowe gospodynie z Radomia miały za sobą szybką porażkę w ćwierćfinałowym dwumeczu z ŁKS-em, gdzie dwukrotnie musiały one uznać wyższość rywalek w trzech setach. Legionowianki stoczyły z kolei wyrównany bój z drugim z łódzkich zespołów, wygrywając pierwsze spotkanie 3:0, by później dwukrotnie ulec Budowlanym w trzech partiach. Tym samym więcej szans na wywalczenie miejsca tuż za strefą medalową miały właśnie siatkarki z Legionowa.

 

Lepiej ten mecz rozpoczęły legionowianki, szybko wypracowując sobie przewagę i odskakując po punktowej zagrywce Olivii Różański na 3:6. Po obu stronach siatki było widać sporą nerwowość, co przekładało się na popełnianie błędów własnych. Choć z czasem miejscowe były o krok od wyrównania, prowadzące nie dały się dogonić, by później ponownie dołożyć kilka "oczek" do swojej przewagi. W środkowej fazie tej partii wynosiła ona cztery punkty, a wynik 12:16 zapewniła swojemu zespołowi punktową "czapą" Aleksandra Gryka. W dalszym ciągu obie drużyny notowały wiele niepowodzeń, szczególnie zza linii serwisowej, dostarczając rywalkom darmowe punkty. Radomianki starały się jeszcze walczyć, ponownie zbliżając się do przyjezdnych na jeden punkt, ale decydujące akcje należały już do siatkarek Legionovii. Prowadzące pewnie dograły tę partię, powiększając różnicę na swoją korzyść, by po skutecznym bloku Mai Tokarskiej cieszyć się ze zwycięstwa 20:25.

 

Pierwsze akcje następnej odsłony były bardzo wyrównane. Szybko jednak kontrolę nad wydarzeniami na boisku przejęły radomianki, wygrywając pięć akcji z rzędu i odskakując po punktowej zagrywce Natalii Murek na 10:5. Przyjezdne wyraźnie utraciły impet z poprzedniego seta nie potrafiły konstruować własnych akcji, co tylko napędzało prowadzące i pozwalało im powiększać swoją przewagę. Impas Legionovii przerwała wreszcie skutecznym zbiciem Różański, ale wynik 14:7 był już dla nich bardzo niekorzystny. Gra prowadzących układała się z kolei bardzo dobrze, a kolejne wygrane piłki dawały im coraz większą pewność, a zarazem coraz większą przewagę, która z czasem wynosiła już aż jedenaście "oczek". Przyjezdne były totalnie bezradne i nie były w stanie zebrać się do odrabiania strat, co pozwoliło podopiecznym Błażeja Kryształowicza odnieść bardzo pewne zwycięstwo 25:13 i wyrównać stan meczu.

 

Podrażnione legionowianki zanotowały mocne otwarcie trzeciego seta, odskakując po bloku Gyselle Silvy Franco na 2:6. Prowadzące przez dłuższy czas utrzymywały się z przodu, jednak ambitnie walczące gospodynie niedługo później zdołały doprowadzić do wyrównania. Później to właśnie radomianki przejęły kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie, a gra rywalek ponownie przystopowało. Pozwalało to miejscowym coraz bardziej umacniać się na prowadzeniu, a wynik 15:11 dała im "czapa" Alexandry Lazić. Na nic zdawały się zmiany wprowadzane przez Alessandro Chiappiniego, bowiem z czasem różnica na korzyść gospodyń wynosiła już siedem "oczek". Dodatkowo po stronie przyjezdnych w dalszym ciągu pojawiała się spora ilość błędów, co przybliżało prowadzące do zwycięstwa, które stało się faktem przy wyniku 25:15, po punktowym ataku ze środka Freyi Aelbrecht.

 

Po wyrównanym początku czwartej odsłony na prowadzenie wysforowały się gospodynie, które po asie serwisowym Aelbrech wyszły na 7:3. Legionowianki w dalszym ciągu były cieniem samych siebie, co dawało prowadzącym pewnego rodzaju komfort i pozwalało utrzymywać się na czele. Z czasem w przyjezdne wstąpiły jednak nowe siły, a poprawa jakości gry pozwalała skracać dystans do rywalek. W środkowej fazie udało im się dopiąć swego i udanie zakończyć swoją pogoń, a remis 15:15 dała im "czapa" Darii Szczyrby. Wreszcie na boisku ponownie można było oglądać walkę, co dawało nadzieję na przedłużenie tego meczu o tie-break. Choć miejscowym udało się z czasem odskoczyć na trzy "oczka", zmotywowane rywalki odrobiły stratę z nawiązką i wyszły na jednopunktowe prowadzenie 22:23. Po chwili siatkarki Legionovii cieszyły się, po punktowym zbiciu Szczyrby, z wygranej 23:25, która dała im wyrównanie stanu meczu.

 

Początek decydującego seta był wyrównany, a obie drużyny pewnie wygrywały swoje akcje, jednak po chwili na prowadzenie 3:5 wyszły legionowianki. Z czasem prowadzące zaczęły nabierać coraz większego rozpędu, powiększając swoją przewagę do pięciu "oczek" i odskakując po błędzie rywalek na 5:10. Radomianki nie potrafiły nawiązać walki z przyjezdnymi, które coraz bardziej zbliżały się do zwycięstwa. Siatkarki Legionovii nie dały już rywalkom żadnych szans, wygrywając po zepsutej zagrywce Lazić 11:15 i zapewniając sobie zwycięstwo 2:3.

 

E.LECLERC MOYA Radomka Radom - IŁ Capital Legionovia Legionowo 2:3 (20:25, 25:13, 25:15, 23:25, 11:15)

 

Radomka Radom - Szczepańska, Moskwa, Lazić, Murek, Zaroślińska-Król, Aelbrecht, Adamek (L) oraz Kobus, Biała, Wójcik

 

Legionovia Legionowo - Erkek, Grabka, Tokarska, Gryka, Różański, Silva Franco, Lemańczyk (L) oraz Kulig (L),  Damaske, Dąbrowska, Szymańska, Szczyrba, Stefanik

 

MVP: Olivia Różański

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.