PlusLiga: mistrzowie zmierzają po finał, Skra nie dała rady
Daria Jańczyk

PlusLiga: mistrzowie zmierzają po finał, Skra nie dała rady

  • Dodał: Kinga Filipek
  • Data publikacji: 23.04.2022, 19:20

Jastrzębski Węgiel pewnym krokiem zmierza w kierunku finału. Obrońcy tytułu w pierwszym półfinale w trzech setach pokonali drużynę PGE Skry Bełchatów i są bardzo blisko walki o kolejny triumf.


Zarówno Jastrzębski Węgiel, jak i Skra Bełchatów mieli krętą drogę do półfinału. Mistrzowie Polski walkę o obronę tytułu rozpoczęli od falstartu, jednak w kolejnych meczach pokazali swoją wyższość, eliminując z gry Trefl Gdańsk. Jeszcze cięższy bój o półfinał stoczyli bełchatowianie, którzy dopiero po emocjonującym tie-breaku w trzecim pojedynku z AZS-em Olsztyn mogli cieszyć się z awansu.


Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po punktowym serwisie Jana Hadravy zbudowali delikatną przewagę - 4:2. Skra przez chwilę trzymała się blisko rywali, ale z każdą kolejną akcją miała coraz większe problemy w przyjęciu. Jastrzębianie natomiast narzucali trudne warunki mocną i odrzucającą zagrywką. Nie zawodziła też ofensywa, a po uderzeniach Tomasza Fornala prowadzenie mistrzów Polski wzrosło do pięciu „oczek” - 11:6. W ekipie z Bełchatowa brakowało nie tylko jakości przyjęcia, ale też skuteczności w ataku. Skra w dalszym ciągu nie mogła odnaleźć się na boisku, a gospodarze robili, co chcieli. Tym samym, gdy Jan Hadrava dwukrotnie ustrzelił zagrywką Dicka Kooya, tablica wyników pokazała zdecydowane prowadzenie Jastrzębskiego Węgla - 17:9. Bełchatowianie zupełnie nie istnieli w tym secie, a jastrzębianie zapisali premierową odsłonę na swoim koncie po efektownym bloku Rafała Szymury.


Również kolejna partia rozpoczęła się na korzyść drużyny z Jastrzębia-Zdroju. Gospodarze przeważali w ataku i po kolejnych uderzeniach Szymury i Fornala prowadzili 5:1. Już przy takim wyniku wydawało się, że możemy mieć powtórkę z poprzedniej odsłony. Wtedy jednak straty zaczęli odrabiać bełchatowianie. Na linii zagrywki ręki nie zwalniał Karol Kłos, a w ataku dobrze wyglądał Mateusz Bieniek. Z taką grą Skra nie tylko doprowadziła do remisu, ale również obróciła wynik na swoją korzyść po udanym kontrataku Kooya - 7:9. Długo nie trzeba było czekać na odpowiedź gospodarzy, którzy szybko wyrównali wynik. Od tego momentu obie drużyny szły ramię w ramię, wymieniając się zarówno mocnymi ciosami z pierwszych akcji, jak i długimi zaciętymi wymianami. Oba zespoły popełniały też sporo błędów na linii zagrywki. Niemal do samego końca mogliśmy oglądać zaciętą grę punkt za punkt, a seta rozstrzygnęła dopiero walka na przewagi. Oba zespoły miały swoje szanse na zakończenie tej partii, jednak to Jastrzębski Węgiel zachował więcej zimnej krwi w decydujących momentach i zakończył seta udanym atakiem Łukasza Wiśniewskiego - 30:28.

 

Początek trzeciej partii tym razem należał do ekipy gości. Bełchatowianie bardzo dobrze grali w obronie i po udanej kontrze Atanasijevicia prowadzili 4:1. Jastrzębianie szybko zabrali się za odrabianie strat, ale już nie byli tak skuteczni w ofensywie. Tym samym to Skra przez jakiś czas utrzymywała się na prowadzeniu. Bełchatowianie jednak też nie ustrzegli się błędów i po autowym uderzeniu Kooya na tablicy wyników widniał remis - 9:9. Jastrzębski Węgiel szybko znalazł najsłabsze ogniwo rywali. Dick Kooy nie tylko nie radził sobie z mocnymi zagrywkami Jana Hadravy, ale też zawodził w ataku. Tym samym to mistrzowie Polski odskoczyli na kilka punktów - 12:10. Gospodarze długo nie cieszyli się z takiego wyniku. W ekipie z Bełchatowa ciężar gry na swoje barki wziął Aleksander Atansijevic i popisując się fantastyczną serią w polu serwisowym, wyprowadził swoją drużyną na kilkupunktowe prowadzenie - 12:16. Jastrzębianie również nie składali broni. W ofensywie nie zawodził Jan Hadrava, a swoje dokładali też przyjmujący. Tym samym po bloku, a potem udanym ataku Szymury wynik znów obrócił się na korzyść gospodarzy - 21:20. W końcówce ponownie nie zabrakło emocji. Najpierw swoje szanse na przedłużenie pojedynku mieli siatkarze Skry, którzy po uderzeniu Tahta z lewej flanki cieszyli się z piłki setowej. Bełchatowianie jednak nie potrafili utrzymać korzystnego dla siebie wyniku, a po drugiej stronie w polu serwisowym brylował Jan Hadrava, który zakończył cały mecz asem serwisowym - 26:24.


Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:14, 30:28, 26:24)
Jastrzębski Węgiel: Wiśniewski, Szymura, Toniutti, Hadrava, Gladyr, Fornal, Popiwczak (L) oraz Boyer, Tervaportti, Clevenot
Skra Bełchatów: Ebadipour, Atanasijevic, Kłos, Bieniek, Kooy, Łomacz, Piechocki (L) oraz Schulz, Mitić, Sawicki, Taht
MVP: Jan Hadrava

Kinga Filipek – Poinformowani.pl

Kinga Filipek

Amatorka biegania i pisania, studentka zarządzania w sporcie. Na portalu najczęściej znajdziecie mnie w działach siatkówki, skoków narciarskich, lekkoatletyki i łyżwiarstwa.