F1 - GP Emilii-Romanii: dublet Red Bulla i gorszy wyścig Ferrari
Alberto-g-rovi/Wikimedia Commons

F1 - GP Emilii-Romanii: dublet Red Bulla i gorszy wyścig Ferrari

  • Dodał: Kinga Marchela
  • Data publikacji: 24.04.2022, 19:35

Za nami kolejny przystanek w drodze po mistrzowski tytuł tego sezonu. Po zwycięstwo na Imoli sięgnął Max Verstappen, a wraz z nim na podium stanęli Sergio Perez i Lando Norris. 

 

Imola była bezwzględna dla spóźnialskich i obfitowała w wydarzenia już na samym początku. Tuż po zgaśnięciu czerwonych świateł, na prowadzenie wysunęła się ekipa Red Bulla, która skorzystała z gorszego startu Charlesa Leclerca. Tuż za nimi podążał Lando Norris, które szybko minął bolid Ferrari. Monakijczyk nie miał jednak okazji się odbić, bo na torze pojawiły się żółte flagi, a chwilę później samochód bezpieczeństwa. Wszystko za sprawą Daniela Ricciardo, który stracił przyczepność na mokrym torze i wpadł w Carlosa Sainza. Wypchnął tym samym bolid Ferrari z toru i zakończył wyścig dla pechowego w tym sezonie Hiszpana. Z zamieszania w połowie stawki skorzystało paru kierowców, w tym Kevin Magnussen i George Russell, którzy wskoczyli kolejno na 5. i 6. lokatę. Na prowadzeniu wciąż byli Max Verstappen i Sergio Perez, a za nimi gonili Lando Norris i Charles Leclerc. W swojej części ekipy niewiele zdziałał Lewis Hamilton, który po starcie z 14. lokaty podniósł się jedynie o dwa „oczka”.

 

Na czwartym kółku wznowiono rywalizację, a my liczyliśmy na jeszcze wiele pięknych momentów i choć nie było ich dużo, to mogliśmy zobaczyć świetną walkę. Na ósmym kółku na atak zdecydował się Charles Leclerc, który odważnie wyprzedził Lando Norrisa przed dohamowaniem do zakrętu i wskoczył na trzecią lokatę. Chwilę później o poprawę pozycji pokusił się także George Russell, który wciąż tkwił za Kevinem Magnussenem. Duński kierowca nie zamierzał się jednak poddać i koło w koło walczył z Brytyjczykiem. Ostatecznie to jednak Mercedes okazał się lepszy i zostawił Haasa w tle, którego chwilę później wyprzedził także bolid Alfy Romeo, prowadzony przez Valtteriego Bottasa. Na prowadzeniu wciąż płynęły samochody Red Bulla, które zdecydowanie odjeżdżały rywalom.

 

Największa rywalizacja, jak to w tym sporcie bywa, toczyła się w alei serwisowej. Niektóre pit stopy, jak Bottasa, zostały zepsute, a niektóre przebiegły wyjątkowo sprawnie. Do incydentu doszło między Lewisem Hamiltonem, a Estebanem Oconem, którzy praktycznie wjechali w siebie podczas wyjazdu z boksów. Ostatecznie kierowca Alpine dostał karę 5 sekund ze względu na niebezpieczne wypuszczenie go przez mechaników. Dużym wyzwaniem była też kwestia wyboru opon. Co prawda w czasie wyścigu deszczu nie było, ale nawierzchnia toru pozostawała mokra, a chmury wciąż kłębiły się nad włoskim regionem. Biorąc pod uwagę wszystkie warunki, zespoły zdecydowały się na tzw. slicki.

 

Wiele mówiło się o tym, że drugi pit stop na Imoli to niemalże automatyczna przegrana, ze względu na obecną tam najdłuższą aleję serwisową spośród wszystkich torów. Mimo wszystko, kiedy tor już względnie wysechł i nareszcie pozwolono na użycie DRS-u, czołówka zdecydowała się na zmianę opon. Charles Leclerc, Sergio Perez i Max Verstappen zawitali do alei serwisowej, by niedługo później powrócić do „właściwej” kolejności. Na prowadzeniu pozostawał Max, za nim podążał Checo, a niewiele dalej był Charles. Kierowca Ferrari nie mógł nacieszyć się jednak tym trzecim miejscem, bo podczas 53. okrążenia obrócił się torze i uderzył w bandę. Uszkodził tym samym przednie skrzydło i natychmiastowo został ściągnięty do alei serwisowej. Mimo sprawnych działań mechaników, Monakijczyk wyjechał „dopiero” na 9. lokacie. Kilka kółek do końca pozwoliło mu na drobny awans, bo konkurs zakończył na 6. lokacie. Po dublet sięgnął zespół Red Bulla, z Maxem Verstappenem na czele, a trzecią lokatę dla McLarena przywiózł Lando Norris. Czwarte miejsce zajął George Russell, który zaliczył dobry występ, w przeciwieństwie do zespołowego kolegi. Lewis Hamilton powodów do radości nie miał zbyt wielu, szczególnie gdy (ku uciesze wielu kibiców) dublował go Max Verstappen. Brytyjczyk zakończył wyścig z czternastym wynikiem.

 

W klasyfikacji generalnej kierowców wciąż prowadzi Charles Leclerc, jednak kolejno na drugie i trzecie miejsce wskoczyli Max Verstappen i Sergio Perez. George Russell natomiast spadł na czwartą lokatę. 

Kinga Marchela

Studentka dziennikarstwa trenująca jeździectwo od przeszło 10 lat. Poza śledzeniem losów jeźdźców piszę o skokach narciarskich, Formule 1, triathlonie, łyżwiarstwie figurowym i curlingu.