Jeździectwo - wyścigi: sezon na Służewcu rozpoczęty
- Dodał: Kinga Marchela
- Data publikacji: 25.04.2022, 12:03
Stukot kopyt, gwar, doping kibiców i okrzyki radości. Olbrzymią dawką wrażeń przywitał nas Tor Służewiec, na którym 24 kwietnia rozpoczęliśmy kolejny sezon wyścigów konnych.
Pierwszego dnia zmagań rozegrano osiem gonitw, z czego najważniejszą był bieg o Nagrodę Strzegomia. Rozgrywany na dystansie 1600 metrów, z udziałem wyłącznie koni trzyletnich, przyniósł wiele emocji. Spośród dziewięciu startujących duetów zwyciężył ten, który krążył na ustach znawców już od dawna. Dastan Sabatbekov i trenowany przez Macieja Jodłowskiego ogier Matt Machine na początku trzymali się w środku, ale wkrótce po wyjściu na finałową prostą zaatakowali. Świetnie wyciągnięty gniady ogier o pół długości pokonał drugiego Groszka, na którym startował Klochynskyi. Jako trzeci metę przekroczyli Kaneshya i Stefano Mura, którzy przegrali z poprzednią parą tylko o krótki łeb.
Sam sezon rozpoczęliśmy od biegu o nagrodę Dandolo, który był gonitwą na odległość 1800 metrów z udziałem koni 4-letnich i starszych. Był to tak zwany handicap, który polega na tym, że każdy z koni dźwiga inne obciążenie uzależnione od pozycji w rankingu – im wyższe miejsce, tym większe obciążenie. Wszystko po to, by sama rywalizacja była jak najbardziej wyrównana. Na początku tempo narzucał ogier Marysin prowadzony przez Klochynskyiego, jednak już od połowy prostej atakować go zaczął Zanzily Passion dosiadany przez Stefano Murę. Po zewnętrznej jednak sprawnie przebijali się Neverland i Oskar Nowak, by już chwilę później przekroczyć metę i sięgnąć po zwycięstwo. Drugie miejsce zajął ostatecznie Zanzily Passion, a trzecie Marysin.
Dużo emocji wywołała także druga handikapowa gonitwa, w której startowały konie 3-letnie. W Memoriale Tomasza Dula, o dystansie 1600 metrów, błyszczał Magic prowadzony przez Aleksandra Reznikova, który szybko mijał rywali i choć przez chwilę wydawało się, że zagrożą im Karolina Kamińska i El Corazone. Ogier ze Stadniny Koni Moszna i jego doświadczony dżokej nie dali jednak za wygraną i jako pierwsi przekroczyli metę, chociaż ich przewaga nie była duża. Para od trenera Szymczuka zajęła drugą lokatę, a na trzecim miejscu sklasyfikowani zostali Joanna Wyrzyk i ogier Serpention.
Rozegrano także bieg o Nagrodę Dżamajki, w którym startowały same klacze i w którym walka toczyła się do ostatnich metrów. Wśród 3-letnich klaczy faworytkami były Cannacore i Kena i to one były uczestniczkami głównego widowiska. Po rywalizacji łeb w łeb na ostatniej prostej, okrzyki radości zabrzmiały w stajni Wyrzyków, bo siwa Cannacore jako pierwsza przekroczyła linię mety. Drudzy byli Kena i Martin Srnec, a niedługo po nich wyścig skończyła gniada Zarine prowadzona przez Abaeva.
Kinga Marchela
Studentka dziennikarstwa trenująca jeździectwo od przeszło 10 lat. Poza śledzeniem losów jeźdźców piszę o skokach narciarskich, Formule 1, triathlonie, łyżwiarstwie figurowym i curlingu.