TAURON 1. Liga: trzeci mecz MKS-u z Avia wyłoni finalistę

  • Dodał: Enwer Półtorzycki
  • Data publikacji: 27.04.2022, 02:13

Dwa mecze, osiem setów w tym część rozgrywana na przewagi, po jednym zwycięstwie gości i gospodarzy i to nadal nie koniec półfinałów. O ile BBTS, nie bez kłopotu melduje się w kolejnej rundzie, o tyle drugiego finalistę wyłoni trzecie starcie rywalizacji MKS-u z Avią. Mecz ten zaplanowano na 29 kwietnia, czyli na dwa dni przed startem zmagań finałowych.

 

Pięć setów czekali kibice z Bielsko-Białej, aby cieszyć z awansu swoich ulubieńców do wielkiego finału tegorocznych rozgrywek. Rozgrywek, w których BBTS od początku pokazywał stabilną formę, rotował składem i konsekwentnie punktował. Tym samym w każdym etapie sezonu potwierdzał plus ligowe aspiracje. Po wygraniu pierwszego półfinałowego spotkania i dwóch premierowych setów rewanżu podopieczni trenera Harryego Brokkinga oddali inicjatywę. Zaczęli popełniać proste błędy i tracić punkty serami. Liczyli, że po kilku kolejnych akcjach odrobią straty, wracając do swojej skutecznej i dopracowanej siatkówki. Stało się jednak inaczej. Bydgoszczanie wykorzystali swoją szansę i z każdą kolejną piłką nabierali pewności siebie. Dzięki wyższej o 4% efektywności przyjęcia i 5% skuteczności ataku zdołali doprowadzić do tie-breaka, w którym niestety zabrakło im już sił. Kluczem do zwycięstwa bielszczan była mniejsza ilość błędów własnych oraz dwanaście asów serwisowych przy tylko pięciu po stronie rywali.

 

Visła Proline Bydgoszcz – BBTS Bielsko-Biała 2:3 (21:25, 22:25, 25:17, 25:19, 11:15)

 

Będzinianie podrażnieni porażką w pierwszym meczu i to we własnej hali, nie mogli doczekać się rewanżu, aby na parkiecie udowodnić, że ubiegłotygodniowa potyczka była wypadkiem przy pracy. Kryzysem, który zdarza się każdemu, a przełamanie go podkreśla wartość drużyny. Siatkarze Avii nie zamierzali poddawać się bez walki, lecz w starciu z podrażnionym faworytem musieli wykazać się skutecznością w pierwszej akcji oraz współpracą na linii blok-obrona. Faktycznie zanotowali przyjęcie na poziomie 53%, lecz nie potrafili przełożyć go na działania ofensywne, notując o 8% niższą skuteczność ataku. W pozostałych statystykach dominowali podopieczni trenera Wojciecha Serafina, przez co kontrolowali spotkanie z wyjątkiem drugie odsłony. Przez cały mecz grali konsekwentnie, wykorzystując błędy rywali, przy jednoczesnym ograniczaniu swoich. Emanowali pewnością siebie, spokojem i koncentracją, dzięki czemu potrafili znaleźć najlepsze rozwiązanie zwłaszcza z niedokładnych i sytuacyjnych piłek. Zwycięstwo będzinian sprawiło, że finałowego rywala dla BBTS-u wyłoni trzeci mecz.

 

Polski Cukier Avia Świdnik – MKS Będzin 1:3  (18:25, 25:19, 19:25, 23:25)

 

Pozostałe spotkania;

 

Chemeko-System Gwardia Wrocław – KPS Siedlce 1:3 (22:25, 23:25, 25:22, 17:25), KPS kończy sezon piątym miejscu

 

Krispol Września – Legia Warszawa 0:3 (15:25, 21:25, 22:25, złoty set 17:19), Legia kończy sezon na siódmym miejscu