NBA: trzy kolejne zespoły z awansem do drugiej rundy
All-Pro Reels/Wikimedia Commons

NBA: trzy kolejne zespoły z awansem do drugiej rundy

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 29.04.2022, 10:20

Aż trzy serie pierwszej rundy zakończyły się ostatniej nocy podczas meczów numer sześć. Philadelphia 76ers po dwóch kolejnych porażkach zdeklasowała na wyjeździe Toronto Raptors 132:97. Z kolei Phoenix Suns pokonali New Orleans Pelicans 115:109, a rekord NBA pobił Chris Paul, trafiając wszystkie 14 rzutów z gry. Na koniec Dallas Mavericks wygrali z Utah Jazz 98:96 i rozpoczęli proces przebudowy w Salt Lake City.

 

Toronto Raptors — Philadelphia 76ers

Po trzech pierwszych meczach tej serii wydawać się mogło, że nie wydarzy się tutaj nic ciekawego, a 76ers gładko pokonają Raptors, zapewniając tym samym jakże potrzebną przerwę swojemu kameruńskiemu środkowemu, który gra z poważnym urazem kciuka. Podopieczni Nicka Nurse'a wygrali jednak dwa następne spotkania, a szósta część rywalizacji miała miejsce w Kanadzie, co stawiało jego zespół w dobrej sytuacji.

 

Pierwsze minuty to świetna gra gospodarzy, którzy trafili siedem z ośmiu pierwszych rzutów, uzyskując prowadzenie 15:10. Od tego momentu ofensywa Dinozaurów się zacięła, a rywale zdobyli dziesięć punktów z rzędu, powracając na prowadzenie. Szczególnie ważny był dla Philly fakt, że bardzo agresywnie od pierwszych minut grał James Harden (22pkt/6zb/15as), który w pierwszych dwunastu minutach zapisał na koncie 10pkt/2zb/5as. Druga odsłona to z kolei kapitalna gra Pascala Siakama (24pkt/7zb/7as/3prz) oraz Chrisa Bouchera (25pkt/10zb), którzy wspólnie zapewnili miejscowym aż 27 punktów. Z kolei w barwach przyjezdnych zaskoczył Danny Green (12pkt/5zb), czterokrotnie trafiając zza łuku, dzięki czemu jego ekipa schodziła na przerwę przy wyniku 62:61.

 

Po zmianie stron kibice w Scotiabank Arena oglądali jakby zupełnie inne spotkanie. Gra w ataku Raptors zupełnie przestała funkcjonować, a w całej drugiej połowie drużyna trafiła ledwie 11/39 z gry (28%). Z kolei podopieczni Doca Riversa odnaleźli swój rytm, a szczególnie dobrze wyglądali Joel Embiid (33pkt/10zb/2prz/3blk), Tyrese Maxey (25pkt/3zb/8as) oraz Tobias Harris (19pkt/11zb). Tym sposobem już po trzeciej kwarcie goście prowadzili 99:78 i stało się jasne, że zakończą serię już dzisiaj. Ostatecznie Philadelphia 76ers pokonała Toronto Raptors 132:97 i zapewniła sobie awans do drugiej rudny play-offów, w której czeka już na nią Miami Heat.

 

„To była jedna z najtrudniejszych serii, w których grałem. Bardzo często zamieniali się w obronie oraz byli bardzo atletyczni. Stosują różne rodzaje stref w defensywie i próbują wybić Cię z rytmu, ale daliśmy radę.” — podsumował Harden.

 

New Orleans Pelicans — Phoenix Suns

Ciężkie zadanie czekało tej nocy Pelicans. Ekipa Williego Greena postawiła bardzo trudne warunki Suns, ale i tak przegrywała 2-3 w serii, a do tego do gry miał wrócić Devin Booker, co było świetną wiadomością dla przeciwników.

 

Początek zdecydowanie należał do Słońc, które już po trzech minutach prowadziły 11:4. Gospodarze dość szybko zdołali się jednak przebudzić, a skuteczna gra CJ'a McColluma sprawiła, że po pierwszej kwarcie mieliśmy remis 28:28. Druga odsłona to z kolei spore problemy w ataku Suns, które zostały natychmiast wykorzystane przez Pelikany, które pod koniec połowy rzuciły jedenaście oczek z rzędu i na przerwę schodziły, prowadząc 58:48.

 

Po powrocie na parkiet podopieczni Montiego Williamsa dość szybko rzucili się do odrabiania strat i już po sześciu minutach odzyskali prowadzenie. Fenomenalnie prezentował się Chris Paul (33pkt/5zb/8as), który w samej trzeciej kwarcie uzbierał trzynaście punktów oraz rozdał sześć asyst, a co najważniejsze, był jak dotąd 10/10 z gry w całym starciu. Dobra gra gości to jednak nie tylko zasługa CP3, a całego kolektywu, który trafiał na skuteczności 75% z gry, ale na dwanaście minut przed końcem przegrywał 82:85. W decydującej odsłonie otrzymaliśmy walkę kosz za kosz, a na trafienia Brandona Ingrama (21pkt/5zb/11as) oraz Jose Alvarado (11pkt/3zb/4as/2prz) odpowiadali Deandre Ayton (22pkt/7zb/4as) z Point Godem. Na dwie minuty przed końcem po trafieniu Ingrama miejscowi prowadzili jeszcze 104:103, ale wtedy siedem punktów z rzędu zdobyli rywale, którzy ostatecznie wygrali 115:109. Tym samym Phoenix Suns odprawili z play-offów New Orleans Pelicans, a w następnej rundzie zagrają z Dallas Mavericks. Warto również wspomnieć, że Chris Paul zakończył mecz na skuteczności 14/14 z gry, co jest rekordem NBA, jeśli chodzi o ilość prób bez pudła.

 

„Nie miałem pojęcia (że idę na rekord). W przerwie powiedziałem coś w szatni, że powinienem oddawać więcej rzutów, ale w trakcie gry niczego nie forsowałem. Pozwoliłem, by to wszystko było naturalne.” — skwitował Chris Paul.

 

Utah Jazz — Dallas Mavericks

Na koniec nocy Utah Jazz podejmowali u siebie Dallas Mavericks. Ekipa Quina Snydera w fatalny sposób utraciła możliwość zdobycia przewagi w serii pod nieobecność Luki Doncica. Teraz Słoweniec wrócił już do gry, a dzisiejsze spotkanie w Salt Lake City mogło być również ostatnim dla Jazz w takim składzie, jaki znamy od lat.

 

Pierwsza kwarta spotkania to ogromne problemy obu zespołów po atakowanej stronie parkietu — gospodarze trafiali ledwie 36% z gry, podczas gdy ich rywale rzucali na jeszcze niższej, 30% skuteczności. Jedynie Donovan Mitchell (23pkt/8zb/9as) oraz Jalen Brunson (24pkt/3zb/2prz) trafili ponad połowę swoich prób, kończąc dwanaście minut z dorobkiem dziewięciu oczek. Z kolei w drugiej odsłonie miejscowi wrzucili wyższy bieg i pierwszą połowę zakończyli serialem punktowym 20:7, dzięki bardzo dobrej grze po obu stronach parkietu — podopieczni Quina Snydera rzucali na 65% z gry, ograniczając gości do ledwie 47%.

 

Po zmianie stron role się odwróciły i to przyjezdni trafili 13/20 z gry, w tym aż 8/12 zza łuku. W ten sposób przewaga Jazz zaczęła topnieć w oczach, a po trzech kwartach to Mavs znaleźli się na prowadzeniu 77:72. Spora w tym zasługa Luki Doncica (24pkt/9zb/8as/2prz/3blk), który w dwanaście minut zdobył dziesięć punktów oraz zebrał pięć piłek. Ostania odsłona to z kolei ponownie spore problemy w ataku u obu drużyn, które doprowadziły do bardzo zaciętej końcówki. W niej na cztery sekundy przed końcem Brunson trafił tylko jeden z dwóch rzutów osobistych, a zespół Jasona Kidda prowadził 98:96. W decydującej akcji piłka trafiła do Bojana Bogdanovica (19pkt/4zb), ale skrzydłowy nie trafił trójki z czystej pozycji i ostatecznie to Dallas Mavericks wygrali oraz awansowali do drugiej rundy. Dla Utah Jazz kolejne nieudane play-offy oznaczają, że latem prawdopodobnie doczekamy się wreszcie sporych zmian w organizacji.

 

Komplet wyników minionej nocy:

Toronto Raptors — Philadelphia 76ers 97:132 [2-4] (29:34, 32:28, 17:37, 19:33)

Pascal Siakam 24pkt/7zb/7as/3prz — Joel Embiid 33pkt/10zb/2prz/3blk

New Orleans Pelicans — Phoenix Suns 109:115 [2-4] (28:28, 30:20, 27:34, 24:33)

Brandon Ingram 21pkt/5zb/11as — Chris Paul 33pkt/5zb/8as

Utah Jazz — Dallas Mavericks 96:98 [2-4] (21:15, 32:26, 19:36, 24:21)

Donovan Mitchell 23pkt/8zb/9as — Luka Doncić 24pkt/9zb/8as/2prz/2blk

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.