PKO Ekstraklasa: szalony mecz i zwycięstwo Lechii ze Stalą
Jakub Strzelczyk Photography

PKO Ekstraklasa: szalony mecz i zwycięstwo Lechii ze Stalą

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 08.05.2022, 14:41

Lechia Gdańsk wciąż znajduje się na pole position w walce o czwarte miejsce na koniec sezonu. W spotkaniu 32. kolejki PKO Ekstraklasy piłkarze Tomasza Kaczmarka szczęśliwie wygrali ze Stalą Mielec 3:2 dzięki hattrickowi Łukasza Zwolińskiego. Kapitalna druga połowa w wykonaniu graczy Adama Majewskiego nie dała im jednak nawet punktu, przez co nie mogą być oni pewni utrzymania.

 

Pomimo tego, że do końca sezonu coraz bliżej, nie można było powiedzieć, że to spotkanie nie ma znaczenia. Gospodarze wciąż walczą o czwarte miejsce w tabeli oraz możliwość udziału w europejskich pucharach w przyszłym sezonie, a komplet oczek mocno przybliżyłby ich do spełnienia tego celu. Podopieczni Adama Majewskiego z kolei wciąż nie są pewni utrzymania i każdy punkt jest dla nich na wagę złota.

 

Od pierwszych minut olbrzymią przewagę mieli zawodnicy Tomasza Kaczmarka, którzy po upływie dziesięciu minut objęli prowadzenie. Po ładnej wymianie podań Jakub Kałuziński wypuścił prostopadłym podaniem Łukasza Zwolińskiego, który w sytuacji sam na sam pokonał Strączka. Chwilę później mogło już być dwubramkowe prowadzenie gospodarzy po błędzie golkipera Stali, jednak w dobrej sytuacji skiskował Flavio Paixao. W miarę upływu czas coraz śmielej poczynali sobie piłkarze z Mielca, którzy mogli zostać skarceni utratą drugiego gola, jednak na spalonym znajdował się Paixao. Chwilę później nie było już wątpliwości, a do bramki Strączka ponownie trafił Zwoliński. Gospodarze zdecydowanie przeważali, co poskutkowało ich rozkojarzeniem w szeregach obronnych. Malocha zbyt krótko zagrywał do Kuciaka, przez co piłkę bez większych problemów przejął Grzegorz Tomasiewicz. Pomocnik Stali „położył” bramkarza gospodarzy, jednak jego strzał do pustej bramki ofiarnie wybronił Michał Nalepa. Ta akcja oraz poprzeczka Chorbadzijskiego po rzucie rożnym to jedyne sytuacje gości w pierwszej części spotkania. Na hat-tricka polował z kolei Zwoliński, jednak jego uderzenie z woleja zatrzymał się na słupku bramki mielczan. Mimo to Lechia nie mogła narzekać po pierwszej części spotkania. Co prawda w doliczonym czasie gry Paixao zdobył trzecią bramkę dla gospodarzy, jednak analiza VAR pokazała, że Portugalczyk znajdował się na spalonym, w związku z czym prowadzący zawody Paweł Malec nie uznał gola.

 

Druga połowa rozpoczęła się od odważniejszych ataków piłkarzy Stali, którzy bardzo szybko zdobyli gola kontaktowego. Po dośrodkowaniu Getingera, uderzeniem zza pola karnego popisał się Mateusz Żyro. Być może Kuciak byłby w stanie obronić uderzenie piłkarza z Mielca, jednak Maloca interweniował w tak niefortunny sposób, że piłka wpadła do siatki. Goście próbowali pójść za ciosem, jednak na ich drodze albo stawał Kuciak, albo ich własna nieskuteczność. Gospodarze z kolei oddalali zagrożenie od swojej bramki, szukając swojej szansy w kontrataku. W 69. minucie świetną sytuację na wyrównanie miał Oskar Zawada, jednak z bliskiej odległości uderzył wprost w Kuciaka. Cztery minuty później wyśmienitą sytuację miała Lechia, jednak w sytuacji 2 vs 1 Diabate zdecydował się uderzać na bramkę zamiast podać do Zwolińskiego, jednak Strączek okazał się górą. Goście bardzo dobrze prezentowali się w drugiej połowie, i ich waleczność została nagrodzona na dziesięć minut przed końcem meczu, kiedy to bramkę wyrównującą zdobył Zawada. Końcowe minuty to huraganowe ataki gospodarzy i trzecia bramka zdobyta przez Zwolińskiego. Początkowo arbiter nie uznał bramki napastnika Lechii, jednak długa (prawie 8-minutowa) weryfikacja na wozie VAR wykazała, że zawodnik gospodarzy nie popełnił błędu, wprawiając w ekstazę kibiców zgromadzonych na trybunach. Sporo pretensji do arbitra mieli zawodnicy gości, przez co żółtym kartonikiem zostali upomnieni Tomasiewicz i Kasperkiewicz, dla którego było to drugie upomnienie w meczu. Na nic zdały się jednak ich protesty – trzy punkty pozostały w Gdańsku.

 

Niedzielny zwycięstwo może okazać się kluczowe dla gospodarzy. Podopieczni Tomasza Kaczmarka pozostaną na czwartym miejscu niezależnie od dzisiejszego wyniku w meczu Piasta z Lechem Poznań, a w przypadku niepowodzenia gliwiczan mogą bardzo mocno zbliżyć się do miejsca premiującego grę w Europie w przyszłym sezonie. Zespół z Mielca z kolei musi mocno oglądać się za siebie. W tym momencie podopieczni Adama Majewskiego mają pięć „oczek” przewagi nad strefą spadkową, jednak  po ewentualnym zwycięstwie Termalici w Łęcznej przewaga może stopnieć do trzech punktów. Patrząc na dyspozycję Stali w ostatnich tygodniach, niczego nie można być pewnym.

 

Lechia – Stal 3:2 (2:0)

Bramki: 11’, 31’, 90+3’ Zwoliński– 49’ Żyro, 80’ Zawada

Lechia: Kuciak – Ceesay, Nalepa, Maloca, Pietrzak (82’ Conrado) – Durmus (85’ Clemens), Kałuziński (82’ Sezonienko), Gajos, Terrazzino (68’ Kubicki) – Zwoliński, Paixao (68’ Diabate)

Stal: Strączek – Chorbadzijski, Matras, Flis – Żyro, Kasperkiewicz, Domański, Getinger – Sitek (58’ Kłos), Tomasiewicz (88’ Urbańczyk) – Steczyk (64’ Zawada)

Żółte kartki: Maloca, Zwoliński, Terrazzino – Getinger, Kasperkiewicz, Tomasiewicz

Czerwone kartki: Kasperkiewicz (druga żółta)

Sędzia: Paweł Malec