Liga Mistrzów: Atletico pokonuje Monaco. 90 minut Glika
- Data publikacji: 18.09.2018, 22:55
Inaugurujące rozgrywki w grupie A spotkanie AS Monaco – Atletico Madryt zakończyło się porażką gospodarzy 1:2. Bramkę dla Monakijczyków zdobył Grandsir, zaś u rywali trafiali Costa i Gimenez.
W pierwszej kolejce nowego sezonu Ligi Mistrzów w grupie A spotkały się ze sobą AS Monaco i Atletico Madryt. Obie drużyny słabo rozpoczęły rozgrywki krajowe, więc przed starciem trudno było wskazać wyraźnego faworyta. Goście przystępują do tegorocznej edycji, jako triumfatorzy Ligi Europy z celem zdobycia upragnionego tytułu.
Od samego początku podopieczni Diego Simeone (który spotkanie obserwował z trybun – to efekt zachowania trenera w półfinałowym meczu poprzedniego sezonu z Arsenalem) zaznaczyli swoją przewagę. Pierwszą okazję stworzyli już po kilkudziesięciu sekundach, kiedy Godin umieścił piłkę w siatce, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Kolejne minuty to przede wszystkim gra na połowie Monaco i groźne rzuty wolne Rojiblancos. W 6. minucie Costa nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Benaglio, po dobrym prostopadłym zagraniu Griezmanna. Gospodarze po kwadransie otrząsnęli się z przewagi Atletico i zaczęli tworzyć pierwsze sytuacje. Najpierw groźny strzał oddał N’Doram, a w 18. minucie objęli prowadzenie. Wbiegający w pole karne Falcao zagrał piłkę w okolice jedenastego metra, źle futbolówkę odbił Correa, co bezwzględnie wykorzystał Grandsir i pokonał bezradnego Jana Oblaka. Po bramce gra się wyrównała. Atletico odzyskało przewagę w trzecim kwadransie pierwszej połowy, szczególnie aktywny był Antoine Griezmann. Najpierw sam próbował pokonać bramkarza gospodarzy, a w 31. minucie rewelacyjnym podaniem obsłużył Diego Costę, który tym razem zwycięsko wyszedł z pojedynku z Benaglio i doprowadził do wyrównania. Lepiej w tej sytuacji powinien zachować się Kamil Glik. Goście chcąc wykorzystać niemrawą grę podopiecznych Leonardo Jardima, dążyli do objęcia prowadzenia jeszcze w pierwszej połowie spotkania. Osiągnęli swój cel w doliczonym czasie gry. Po dwójkowej akcji Correa-Griezmann stały fragment uderzeniem głową wykończył Jose Maria Gimenez, dla którego był to pierwszy gol w europejskich pucharach.
Atletico rozpoczęło drugą połowę podobnie jak pierwszą część spotkania. Długo utrzymywało się przy piłce i tworzyło okazje po licznych stałych fragmentach gry. W 51. minucie Costa umieścił piłkę w siatce, ale arbiter wskazał na pozycję spaloną. Po okresie przewagi gości, gra przeniosła się do środka pola. Monakijczycy nie potrafili stworzyć groźnych sytuacji, najczęściej decydowali się na strzały z dystansu. Tempo spotkania zdecydowanie spadło. Atletico starało się utrzymać korzystny dla siebie wynik, zaś gospodarze nie mieli pomysłu na rozmontowanie defensywy rywali. W 80. minucie strzał z dystansu oddał Sidibe, ale nie zagroził on Oblakowi. W końcówce spotkania niewiele się wydarzyło i wynik nie uległ już zmianie. Monaco przedłużyło więc swoją serię niepowodzeń z tego sezonu, a Atletico zdobyło pierwsze trzy punkty w tej edycji Ligi Mistrzów. Kamil Glik rozegrał pełne 90 minut i zawinił przede wszystkim przy pierwszej bramce Atletico. Miał również bardzo dobrą okazję w końcówce spotkania, lecz piłka po jego uderzeniu minęła lewy słupek bramki.
AS Monaco – Atletico Madryt 1:2 (1:2)
Bramki: Grandsir (18’) – Costa (31), Gimenez (45+1’)
AS Monaco: Benaglio – Sidibe, Glik, Jemerson, Henrichs – Tielemans, N’Doram, Aholou (Traore 69’) – Grandsir (Sylla 77’), Chadli (Mboula 58’) – Falcao
Atletico Madryt: Oblak – Hernandez, Gimenez, Godin, Juanfran – Niguez, Rodrigo, Koke, Correa (Lemar 70’) – Griezmann, Costa
Żółte kartki: Falcao (11’), Sidibe (53’), Traore (78’) – Gimenez (48’), Costa (90+2')
Sędziował: William Collum