PlusLiga: Jastrzębski Węgiel wciąż w grze, ZAKSA przegrywa w Kędzierzynie

ZAKSA nie zdołała rozstrzygnąć kwestii medalowej w Kędzierzynie-Koźlu i przegrała z Jastrzębskim Węglem przed własną publicznością 1:3. Kędzierzynianie starali się panować nad sytuacją i emocjami, jednakże zabrakło im nieco szczęścia. MVP spotkania został Rafał Szymura.

Początek był mocno wyrównany, żadna z drużyn nie narzucała wyraźnego tempa. Obie strony miały trochę problemów z zagrywką, na czym traciły punkty. Ogromne emocje targały zawodnikami, początkowo to ZAKSA starała się uciekać jastrzębianom, jednakże po wyrównaniu 10:10 najpierw Hadrava popisał się dobrym atakiem po bloku z prawej flanki, a następnie punkt z serwisu zanotował Wiśniewski. Od tej pory to właśnie goście rozpoczęli powolną ucieczkę, choć początkowo gospodarze pozostawali w wyraźnym kontakcie. Mimo straty trzech punktów (20:17), kędzierzynianie hardo walczyli. Na pochwałę zasługiwali rozgrywający po obu stronach – zarówno Toniutti jak i Janusz. Piłkę setową przy dwóch punktach przewagi wywalczył Jastrzębski Węgiel, ale już po chwili ZAKSA w swoim stylu zdołała doprowadzić do wyrównania i gry na przewagi. Na nic się to zdało, gdyż zmotywowani goście zdobyli punkty najpierw rękami Hadravy, a następnie poprzez skuteczne zablokowanie Semeniuka. Tym samym pierwsza partia rozstrzygnięta została na korzyść przyjezdnych (26:24).

Na mocną odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Po kilku akcjach w drugim secie ZAKSA prowadziła już 6:2. Dość szybko przewagę tę roztrwoniła przez zepsutą zagrywkę Semeniuka, nieudany atak Śliwki oraz punkt Fornala. Było już 6:5. Kędzierzynianie zachowali jednak zimną krew, ponownie zaczęli panować nad piłką i skutecznie zdobywać punkty. Jastrzębianie na powrót tracili kilka oczek, tym razem było ich już pięć i ponownie zaliczyli szybki „come back” doskakując na 15:14. Na boisku było nieco nerwowo, a z presją przy głośnym dopingu kibiców lepiej radzili sobie gospodarze. Niedługo później zdołali wyjść na 22:17 i powoli można było mówić, że nie wypuszczą już tej odsłony z rąk. Tak też się wydarzyło i kędzierzynianie wygrali 25:20.

Był to kolejny świetny mecz w wykonaniu Kaczmarka, który dawał kapitalny popis na ataku. W trzecim secie przyczynił się między innymi do wyjścia na trzypunktowe prowadzenie przy akompaniamencie Śliwki (8:5). Mimo tego jastrzębianie nie kapitulowali i zdołali doprowadzić do wyrównania. Obie drużyny rozpoczęły walkę i wymianę punkt za punkt, aż na prowadzenie wyszli goście. Niebezpiecznie dla gospodarzy zaczęło się robić, gdy przegrywali już trzema oczkami (19:22). Mimo tego nie zamierzali ustąpić, przyłożył się Smith, podobnie Śliwka i ZAKSA wyszła na prowadzenie 23:22. Wówczas trzykrotnie bezbłędni okazali się jastrzębianie i wygrywali już w tym meczu 2:1.

Walka o złoto nie mogła rozstrzygnąć się w najłatwiejszy możliwy sposób, toteż czwarty set również przepełniony był bardzo zaciętą walką. Kędzierzynianie próbowali odskakiwać, ale Jastrzębski nie pozwalał rozhulać się gospodarzom. Co rusz miało miejsce wyrównanie i nawet bardzo mocna zagrywka Semeniuka nie zdołała pomóc ZAKSIE. Im bliżej końca, tym większa nerwowość i jeszcze większa zaciętość. Ostatecznie jastrzębianie rozstrzygnęli to w trzech ostatnich punktach spotkania, gdzie najpierw oczko zdobył Szymura, piłkę setową wywalczył asem Hadrava, a następnie ponownie Szymura przypieczętował zwycięstwo JSW w Kędzierzynie-Koźlu 3:1.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 1:3 (24:26, 25:20, 23:25, 22:25)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek, Janusz, Śliwka, Semeniuk, Smith, Huber, Shoji (L) oraz Żaliński, Kluth,

JSW: Hadrava, Toniutti, Wiśniewski, Gladyr, Clevenot, Fornal, Popiwczak (L) oraz Boyer, Tervaportti, Gladyr, Szymura

MVP: Rafał Szymura