Badminton - Thomas & Uber Cup: poznaliśmy półfinalistów

Badminton - Thomas & Uber Cup: poznaliśmy półfinalistów

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 12.05.2022, 20:26

Drużynowe mistrzostwa świata w badmintonie wkraczają w decydującą fazę. Dziś w Bangkoku rozegrano ćwierćfinały obu turniejów. W turnieju panów awans do półfinałów uzyskały drużyny Japonii, Indonezji, Indie oraz Dania, a wśród pań w czołowej czwórce zagrają Japonia, Tajlandia, Korea i Chiny. 

 

Przypomnijmy, że w fazie pucharowej nie ma konieczności rozgrywania pełnych meczów, czyli trzech singli i dwóch drużyn. Jeśli któryś z zespołów zdobędzie trzy punkty, uznawany jest za zwycięzcę i mecz się kończy. Tak na przykład zakończył się mecz Chinek i Indonezyjek. Obrończynie tytułu wystawiły po raz pierwszy w Bangkoku najmocniejszy skład, który kwestię awansu do półfinału zamknął w trzech grach. Chen Yufei pokonała Komang Dewi, He Bingjiao okazała się lepsza od Bilqis Prasisty. Trzeci punkt dorzuciły wicemistrzynie olimpijskie z Tokio Qingchen Chen i Yifan Jia. 

 

Także w trzech grach zamknęło się spotkanie Japonek i Tajwanek. na początek Akane Yamaguchi pokonała w trzysetowym boju Tai Tzu Ying. Drugi punkt dorzuciły deblistki Yuki Fukushima i Sayaka Hirota, pokonując Hsu Ya Ching i Lin Wan Ching. Awans Japonek przypieczętowała druga z genialnych singlistek, Nozomi Okuhara, która okazała się lepsza od Wen Chi Hsu. Wszystkie gry w tym meczu rozegrano w trzech setach, cały mecz trwał grubo ponad trzy godziny, nie było to więc jednostronne widowisko. 

 

Ku wielkiej uciesze miejscowej publiczności do półfinału pewnie awansowały Tajlandki. Mecz rozpoczął się od klasycznego starcia Puasarli Sindhu z Ratchanok Intanon. Hinduska wygrała pierwszą partię, ale miejscowa gwiazda zwyciężyła w dwóch kolejnych. Następne dwie gry przebiegały już bez historii - Tajki zwyciężyły pewnie w deblu (Jongkolphan Kititharakul i Rawinda Prajongjai) i w drugiej grze pojedynczej - Pornpawee Chochuwong nie dała szans Aakarshi Kashyap.

 

Po cichu liczyliśmy na niespodziankę w starciu Danii z Koreą. Jednak faworyzowane Azjatki na nią nie pozwoliły, wygrywając 3:0. Dunki w każdej z trzech gier napsuły rywalkom sporo krwi, zmusiły je do maksymalnego wysiłku, zagrały po pełne trzy partie, ale koniec końców przegrywały. Mia Blichfeldt uległa An Seyoung, a Line Christophersen Kim Gaeun. Nie dał rady też debel Maiken Freuergaard/Sara Thygesen, przegrywając z Lee Sohee i Shin Seungchan. 

 

Olbrzymie emocje towarzyszyły pierwszemu już meczowi ćwierćfinałowemu Thomas Cup. Faworyzowani Japończycy grali z Tajwanem i szło im jak po grudzie. Co prawda Kento Momota pewnie pokonał Tien Chen Chou, ale potem Takuro Hoki i Yugo Kobayahi przegrali z Lee Yang i Wang Chi-Lin, a Kanta Tsuneyama musiał uznać wyższość Wang Tzu Wei. Japończycy stanęli pod ścianą, ale od porażki 1:3 uratował ich debel Akira Koga/Yuta Watanabe, który zwyciężył z Lu Ching Yao i Yang Po Han. W decydującej grze zmierzyli się Kenta Nishimoto i Liao Jhuo Fu. Patrząc na rankingi zapowiadało się jednostronne spotkanie, ale na korcie mieliśmy dość wyrównaną walkę. Ostatecznie Japończyk wygrał i dał swojej drużynie awans do półfinału. 

 

Starcie Indonezji z Chinami było rewanżem za wielki finał sprzed dwóch lat. Wtedy w Aarhus Indonezyjczycy zwyciężyli 3:0 i dziś powtórzyli ten wynik. Najpierw w 80-miinutowym thrillerze Anthony Ginting pokonał Zhao Jun Peng, który mając już w drugiej partii kilka lotek meczowych o zwycięstwo wystarał się dopiero w końcówce trzeciego seta. Drugi punkt w świetnym stylu dołożyli Mohammad Ahsan i Kevin Sukamuljo, bez większych kłopotów pokonując Liu Yuchen i Yi Ouxuan. Zwycięstwa obrońców tytułu dopełnił Jonathan Christie, pokonując w dwóch setach Li Shifeng. Chiny bez medalu w Thomas Cup - dopiero praz drugi w ciągu ostatnich 40 lat!

 

Dopiero w piątej grze rozstrzygnęło się spotkanie Indii z Malezją. Zaczęło się od zwycięstwa Lee Zii Jia nad Lakyshą Sen, potem jednak kolejne dwa punkty zdobyli Hindusi - za sprawą debla Satwisairaj Rankireddy i Chirag Shetty oraz drugiego z singlistów, Srikantha Kidambi. Stan meczu ponownie wyrównali Aaron Chia i Teo Ee Yi. O wszystkim decydowała trzecia gra pojedyncza, którą zdecydowanie wygrał H.S. Prannoy. W ten sposób Indie po raz pierwszy w historii awansowały do półfinału Thomas Cup.

 

Także na pełnym dystansie zagrali Duńczycy i Koreańczycy. Niespodziewanie pierwszego seta meczu z Heo Kwanghee przegrał Viktor Axelsen, potem jednak wszystko wróciło do normy i mistrz olimpijski dał swojej drużynie pierwszy punkt. Dwie kolejne gry wylądowały jednak na koncie drużyny azjatyckiej - Kang Minhyuk i Seo Seungjae pokonali Mathiasa Christiansena i Kima Astrupa, a Jeo Hyeon Jin wygrał z Andersem Antonsenem co było sporą niespodzianką. Duńczycy by przynajmniej obronić 3. miejsce wywalczone przed dwoma laty nie mogli już sobie pozwolić na porażkę. Jako pierwsi nadzieje przywrócili im Anders Rasmussen i Frederik Soegaard, wygrywając z Choi Solgyu i Kim Wonho. O wszystkim znów zadecydował trzeci singiel, w którym zmierzyli się Rasmus Gemke i Yun Gyun Lee. Ranking mocno wskazywał na Duńczyka, ale przecież nie rankingi grają na korcie. Początkowo w pierwszym secie przewagę posiadał Koreańczyk, ale Gemke z czasem przejął inicjatywę i odrobił straty, a potem seta wygrał. W drugim już dominował na korcie i Dania po raz czwarty z rzędu zagra w półfinale Thomas Cup.

 

Thomas Cup:

Tajwan - Japonia 2:3

Indonezja - Chiny 3:0

Korea - Dania 2:3

Indie - Malezja 3:2

 

Półfinały:  Indonezja- Japonia, Indie - Dania

 

Uber Cup:

Chiny - Indonezja 3:0

Japonia - Tajwan 3:0

Indie - Tajlandia 0:3

Korea - Dania 3:0

 

Półfinały: Japonia - Korea, Tajlandia - Chiny

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.