Liga Mistrzów: Manchester City przegrywa z Lyonem!

  • Data publikacji: 19.09.2018, 22:51

Niespodzianka w niebieskiej części Manchesteru! Miejscowi Obywatele ponieśli porażkę z niżej notowanym Olimpique Lyon. Bohaterami przyjezdnych okazali się Fekir i Cornet, którzy byli autorami bramek dla francuskiego zespołu.

 

Manchester City i Olimpique Lyon znaleźli się razem z Hoffenheim i Szachtarem Donieck w grupie F. Faworyt wśród takich drużyn mógł być tylko jeden - mistrz Anglii. Mało kto spodziewał się niespodzianki już w pierwszej kolejce! Obywateli może usprawiedliwiać fakt, że dzisiaj Pep Guardiola musiał zasiąść na trybunach - jest to kara za zachowanie Hiszpana podczas meczu z Liverpoolem z zeszłego sezonu.

 

Spotkanie rozpoczęło się od licznych okazji Raheema Sterlinga, któremu brakowało dzisiaj celności. Mimo dogodnych okazji nie potrafił umieścić piłki w siatce. Manchester City próbował kontrolować spotkanie, jednak Olimpique Lyon nie zamierzał okopać się we własnym polu karnym i liczyć na przetrwanie. Zawodnicy z Francji nieustannie całą drużyną nakładali pressing i starali się jak najbardziej utrudnić rozgrywanie piłki Obywatelom. Szybka, oskrzydlająca gra Lyonu spłaciła się w 26 minucie spotkania - wtedy to Nabil Fekir podał piłkę w pole karne z lewej strony, ta dotarła do Maxwela Corneta, któremu nie pozostało nic innego niż zdobycie gola. Warto jednak zaznaczyć, że ogromny błąd w tej akcji popełnił Fabian Delph, który skiksował i nie trafił w piłkę, gdy chciał ją wybić. Kilka minut później Anglik próbował się zrehabilitować, jednak jego strzał obronił Anthony Lopes. Lyon mimo prowadzenia, kontynuował swój plan na dzisiejszy mecz. Depay Fekirem dobrze naciskali na obrońców gospodarzy, w rezultacie odebrali piłkę Fernadinho. Francuz podprowadził futbolówkę do pola karnego i strzałem po ziemi powiększył prowadzenie swojego zespołu. Manchester City schodził do szatni w fatalnej dla siebie sytuacji, nieczęsto podopieczni Guardioli muszą odrabiać dwubramkową stratę. 

 

Należało się spodziewać, że Manchester City w drugiej połowie od razu rzuci się do ataku. I owszem, Obywatele od początku ruszyli całą drużyną na bramkę Lopesa, ale Olimpique Lyon był w stanie rozbijać akcje gospodarzy. W 60 minucie w polu karnym odnalazł się Memphis Depay, oddał on strzał, ale piłka trafiła tylko w słupek! Manchester City był zespołem, który prowadzi grę, buduje swoje akcje już od Edersona, jednak w rezultacie nic z tego nie wynikało. Lyon grał kompletnie inaczej - agresywnie, szybko, przemieszczając się całą drużyną w kierunku miejsca, gdzie aktualnie przebywała piłka. Taki plan zdawał swój egzamin do 67 minucie, kiedy bramkę kontaktową zdobył Bernardo Silva. Otrzymał on podanie z lewej strony pola karnego od Leroya Sane i bez zastanowienia uderzył piłkę w kierunku dalszego słupka. Stracona bramka zmieniła podejście Olimpique Lyon do meczu. Francuzi zdecydowanie głębiej ustawili swoją obronę, zmieniali swoich ofensywnych zawodników, robili po prostu wszystko, by wyszarpać trzy punkty z Etihad Stadium. Im mniej czasu pozostawało, tym bardziej niespokojny stawał się Pep Guardiola. Z nerwów nie potrafił wysiedzieć miejscu. Mikel Arteta robił co mógł przy linii, jednak być może zabrakło doświadczenia byłego trenera Barcelony w ciężkich chwilach spotkania. Manchester City sensacyjnie przegrywa z Olimpique Lyonem na start Ligi Mistrzów. 

 

Manchester City - Olimpique Lyon 1:2 (0:2)

 

Bramki: 1:2 B. Silva 67'0:1 Cornet 26', 0:2 Fekir 43'

 

Manchester City: Ederson - Delph, Laporte, Stones, Walker, D. Silva, Fernandinho, Gundogan (55' Sane), Sterling (76' Mahrez), B. Silva, Gabriel Jesus (63' Aguero)

 

Olimpique Lyon: Lopes - Rafael (76' Dubois), Marcelo, Denayer, Mendy, Cornet (90+2' Traore), Ndombele, Diop, Aouar, Fekir (79' Tousart), Depay

 

Kartki: 77' Fekir, 90+3' Traore -  90+1' Aguero

 

Sędziował: D. Orsato (Włochy)