Roland Garros: szybki koniec marzeń Żuka
Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour

Roland Garros: szybki koniec marzeń Żuka

  • Dodał: Seweryn Czernek
  • Data publikacji: 17.05.2022, 14:55

Kacper Żuk już w pierwszej rundzie pożegnał się z kwalifikacjami do tegorocznego French Open. Polak po wygraniu pierwszej partii w dwóch kolejnych musiał uznać wyższość Niemca Cedrika-Marcela Stebe, przegrywając finalnie 6:3 1:6 4:6.

 

Początek drugiego w tym roku turnieju wielkoszlemowego już w przyszłym tygodniu, a tymczasem niżej sklasyfikowani tenisiści rozpoczęli walkę w kwalifikacjach o awans do głównej imprezy. Jednym z nich jest Kacper Żuk, który na początku swojej drogi do występu w French Open rywalizował z Niemcem Cedrikiem-Marcelem Stebe. Pojedynek ten nie rozpoczął się najlepiej dla Polaka, który dał się przełamać już w swoim pierwszym gemie serwisowym. Żuk szybko odrobił jednak stratę i to z nawiązką, wygrywając cztery gemy z rzędu i wychodząc na 4:2 z dwoma przełamaniami. Dwie późniejsze odsłony na swoim koncie zapisywali podający, co pozwalało polskiemu tenisiście utrzymać się na czele. Po chwili przypieczętował on swoje zwycięstwo w tym secie, przełamując w dziewiątym gemie serwis Niemca i wygrywając 6:3.

 

Drugą partię obaj tenisiści rozpoczęli od utrzymania własnych podań. Po chwili autorem pierwszego przełamania został Stebe, który po walce przełamał Polaka i wygrywając później własne podanie wyszedł na 1:3. Niemiec był w tej fazie nie do zatrzymania i zapisał on na swoim koncie także kolejne gemy, co poskutkowało drugim przełamaniem i z czasem szybką szansą na zamknięcie partii. Stebe zakończył tego seta odbierając po raz trzeci podanie Żukowi, wykorzystując drugą piłkę setową i odnosząc pewne zwycięstwo 1:6.

 

Początek trzeciego seta przyniósł pewnie wygrane podania przez podających. Pierwsze breakpointy pojawiły się w czwartym gemie, kiedy to Polak musiał mocno się napracować nad utrzymaniem swojego serwisu, jednak udało mu się tego dokonać i wyrównać na 2:2. Także w kolejnych gemach górą byli tenisiści podający, co przekładało się na utrzymujący się na tablicy wyników remis. Choć mogło to zwiastować tie-break nie doszło go niego, bowiem Stebe w dziesiątym gemie zdołał przełamać Żuka, wykorzystując już pierwszą piłkę meczową i wygrywając 4:6. Tym samym Polak marzenia o występie w głównej drabince turnieju wielkoszlemowego musi odłożyć przynajmniej do Wimbledonu.

 

Kamil Żuk (POL) - Cedrik-Marcel Stebe (GER) 6:3 1:6 4:6

Seweryn Czernek

O igrzyskach piszę od niedawna, ale z igrzyskami jestem już od wielu lat. Dziennikarz z wykształcenia i pasji. Fanatyk wielu dyscyplin, a w Poinformowanych zajmuję się siatkówką, biathlonem, biegami narciarskimi, tenisem oraz podnoszeniem ciężarów.