Piłka nożna kobiet: historyczny sukces SMS-u, Łodzianki z tytułem mistrzowskim
Irek Pindral

Piłka nożna kobiet: historyczny sukces SMS-u, Łodzianki z tytułem mistrzowskim

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 22.05.2022, 14:10

Historyczny sukces klubu z Łodzi. Piłkarki SMS-u zapewniły sobie tytuł mistrzowski na kolejkę przed zakończeniem sezonu. Podopieczne trenera Marka Chojnackiego pokonały krakowski AZS 2:1. Wicemistrzostwo Polski wywalczyły zawodniczki Górnika Łęczna, które pokonały Czarne Sosnowiec 3:0. Sosnowiczanki muszą zadowolić się medalami koloru brązowego.

 

AZS UJ Kraków – UKS SMS Łódź

 

Piłkarki SMS-u  Łódź są o dwa kroki od wywalczenia mistrzostwa kraju, a sztuki tej mogą dokonać już w tej serii gier, pod warunkiem, że pokonają AZS UJ Kraków. Na podopieczne trenera Marka Chojnackiego czekało trudne spotkanie, gdyż krakowski zespół to bardzo niewygodny rywal, z którym łodzianki na jesień przegrały na własnym terenie. Akademiczki z Krakowa sprawiły wtedy sensację, ogrywając faworyzowane przeciwniczki i z pewnością w tej rundzie chciały swój sukces powtórzyć. Dla zawodniczek spod Wawelu była to też okazja na podtrzymanie serii czterech meczów bez porażki. Łodzianki nie zamierzały jednak ani na chwilę oddać inicjatywy rywalkom, narzucając swoje warunki gry. W piątej minucie miejscowe straciły futbolówkę w okolicy pola karnego, Anna Rędzia zagrała do Dominiki Kopińskiej, a ta przytomnie oddała piłkę piętką do finalizującej akcję koleżanki z zespołu. Rędzia nie miała problemów z pokonaniem Karoliny Klabis i to Łodzianki w ładnym stylu otworzyły rezultat meczu. W kolejnych minutach wciąż widoczna była przewaga przyjezdnych, ale aktualne liderki tabeli nieco spuściły z tonu. Taki obrót spraw zachęcił krakowianki do coraz odważniejszych prób zaskoczenia Oliwii Szperkowskiej. Jedna z nich zakończyła się powodzeniem, w 20. minucie akademiczki z Krakowa doprowadziły do remisu, a przytomnym uderzeniem w zamieszaniu podbramkowym popisała się Katarzyna Daleszczyk. Gospodynie poczuły się na boisku dużo pewniej i sprawiały faworyzowanym przeciwniczkom sporo kłopotów. W 42. minucie Agnieszka Derus przedarła się w pole karne łodzianek i uderzyła na bramkę, doskonałą interwencję zanotowała jednak Szperkowska, zapobiegając utracie gola. W pierwszej połowie więcej trafień już nie obejrzeliśmy i sprawa mistrzostwa kraju pozostawała wciąż otwarta. Kwadrans po rozpoczęciu drugiej partii kroczące po tytuł mistrzowski łodzianki ucieszyła Kopińska. Najlepsza snajperka SMS-u sprzed pola karnego uderzyła precyzyjnie poza zasięgiem Karoliny Klabis. Przyjezdne odzyskały kontrolę nad przebiegiem pojedynku i z każdą upływającą minutą przybliżały się do upragnionego tytułu mistrzyń Polski. Krakowianki próbowały jeszcze zaskoczyć Szperkowską, ale golkiperka przyjezdnych nie dała się zaskoczyć, zachowując czujność do samego końca. Kiedy zabrzmiał końcowy gwizdek nastąpiła euforia radości po stronie ekipy gości, łódzki SMS po raz pierwszy w historii wywalczył złote medale Ekstraligi. Podopieczne trenera Marka Chojnackiego przez większą część sezonu liderowały w tabeli i zasłużenie sięgnęły po tytuł Mistrzyń Polski.

 

GKS Górnik Łęczna – Czarni Sosnowiec

 

W Łęcznej rozegrano mecz o srebro, a w przypadku ewentualnego potknięcia lidera z Łodzi, może nawet o złoto. Drużyna, która przegra, wypisze się z pościgu za SMS-em. Czarne Sosnowiec zajmują fotel wicelidera, ale ekipa z Lubelszczyzny rywalkom ustępuje tylko w bilansie bramkowym. Oba zespoły mają równą ilość punktów, równą ilość strzelonych goli, ale straconych więcej mają "Górniczki". Na jesień górą były podopieczne trenera Roberta Makarewicza, Czarne liczyły zatem na udany rewanż. Sosnowiczanki od pierwszych minut starały się przejąć inicjatywę na murawie, ale musiały mieć się na baczności, bo łęcznianki cierpliwie czekały na szansę z kontrataku. W dziesiątej minucie gospodynie były bliskie szczęścia, ale uderzenie Klaudii Lefeld przeleciało minimalnie obok lewego słupka bramki strzeżonej przez Annę Szymańską. Oba zespoły grały dość zachowawczo, bojąc się podjąć większego ryzyka. W 35. minucie sosnowiczanki powinny były odjąć prowadzenie, ale w ostatniej chwili ofiarną interwencją na linii bramkowej po strzale Alicji Materek popisała się jedna z defensorek Górnika i futbolówka nie zatrzepotała w siatce. Końcówka pierwszej odsłony należała do ekipy z Sosnowca, jednak miejscowe wychodziły obronną ręką z każdej niebezpiecznej sytuacji. W przerwie meczu na stadionie w Łęcznej widniał bezbramkowy remis. W szatni musiało paść parę mocnych słów, gdyż na drugą połowę miejscowe wyszły odmienione. W 61. minucie znakomitym, indywidualnym rajdem popisała się Klaudia Lefeld. Skrzydłowa „Górniczek” wpadła w pole karne, z dużą łatwością mijając trzy rywalki i wykończyła okazję. Podopieczne trenera Roberta Makarewicza poszły za ciosem i nieco ponad pięć minut później prowadziły już różnicą dwóch trafień. Do siatki sosnowiczanek trafiła Oliwia Rapacka. Zupełnie pogubione i przybite sosnowiczanki nie były stanie odpowiedzieć na dobry fragment gry ekipy z Lubelszczyzny. Ostateczny rezultat pojedynku w 87. minucie ustaliła Roksana Ratajczyk, pewnie egzekwując podyktowany rzut karny. Górnik Łęczna dzięki świetnej drugiej połowie pokonał największego rywala w walce o medale. "Górniczki" sezon zakończą ze srebrem, natomiast Czarne Sosnowiec muszą zadowolić się najniższym stopniem ligowego podium.

 

AP Lotos Gdańsk – Medyk Konin

 

W zeszłej kolejce Medyk wyraźnie przegrał z GieKSą i w ligowej tabeli spadł na miejsce numer dziewięć. Koninianki walczą o to, by z ostatnich dwóch meczów wyjść z twarzą. Tak fatalnego sezonu w wykonaniu ekipy z Wielkopolski nie pamiętają najbardziej zagorzali sympatycy klubu. W zupełnie innym położeniu są zawodniczki AP Lotos Gdańsk, przed którymi nie stawiano wysokich oczekiwań. Gdańszczanki radzą sobie całkiem nieźle i zajmują obecnie szóstą lokatę w zestawieniu. Na Pomorzu kibice obejrzeli spotkanie, w którym pierwsza odsłona należała do miejscowych,a druga do przyjezdnych. Zwycięsko z tego starcia wyszły piłkarki z Wielkopolski, a o wyniku zadecydowała bramka z 56. minuty. W pierwszej odsłonie lepiej wyglądały gdańszczanki, choć przyjezdne kilkukrotnie testowały czujność Jessiki Ludwiczak. W 24. minucie AP Lotos powinien prowadzić 1:0, kiedy to po błędzie Sashany Campbell oko w oko z Oliwią Szymczak stanęła jedna z zawodniczek gospodyń. Golkiperka Medyka to starcie jednak wygrała, przenosząc futbolówkę ponad poprzeczką, tym samym zapobiegając utracie gola. Kolejna akcja przyniosła strzał Klaudii Słowińskiej, ale ponownie na posterunku była Szymczak. Tuż przed przerwą konianki mogły mówić o sporym szczęściu, najpierw dobrze interweniowała Szymczak, a dobitka Zuzanny Karwackiej zatrzymała się na słupku. Medyk przetrwał niełatwą pierwszą odsłonę, a drugą rozpoczął w najlepszy możliwy sposób. W 56. minucie nieporozumienie pomiędzy jedną z gdańskich defensorek, a Ludwiczak wykorzystała Julia Maskiewicz. Środkowa defensorka na raty pokonała golkiperkę AP Lotosu i to Medyk objął prowadzenie. Podopieczne trenera Romana Jaszczaka kontrolowały wydarzenia na boisku i nie wypuściły trzech punktów z rąk.

 

Olimpia Szczecin – Tarnovia Tarnów

 

Przedostatnia seria gier sezonu przyniosła spotkanie, którego rezultat miał kluczowe znaczenie w kwestii spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Olimpia Szczecin, zajmująca miejsce tuż nad strefą spadkową, nad przedostatnią Tarnovią miała zaledwie jedno oczko przewagi. Bezpośredni pojedynek obu drużyn niósł ze sobą ogromny ciężar gatunkowy. Lepiej z presją w meczu otwierającym przedostatnią kolejkę poradziły sobie gospodynie, „Olimpijki” pokonały beniaminka z Tarnowa 3:1. Wynik starcia w 25. minucie otworzyła Gabriela Gębica, która najprzytomniej zachowała się w polu karnym i z bliskiej odległości pokonała Natalię Radkiewicz. Miejscowe musiały gonić straty, a najbliżej wyrównania były dziesięć minut później. Dobrze między słupkami interweniowała jednak golkiperka Tarnovii i na nic zdały się starania szczecinianek. Szczęście uśmiechnęło się do ekipy z Pomorza na pięć minut przed końcem pierwszej odsłony. Malwina Szcześniak była faulowana w polu karnym, a „jedenastkę” na gola pewnie zamieniła Patrycja Michalczyk. Druga połowa od początku stała pod znakiem mocnych nacisków zdeterminowanych zawodniczek szczecińskiej Olimpii. Gospodynie miały problemy ze skutecznością, ilekroć wykreowały sobie dogodne okazje, minimalnie pudłowały. W 72. minucie „Olimpijki” przełamały strzelecką niemoc, kiedy to dobre dogranie z prawej flanki uderzeniem głową sfinalizowała Kalinina. Błyskawicznie mogły odpowiedzieć przyjezdne, ale Katarzyna Białoszewska przegrała pojedynek oko w oko z Radkiewicz. W doliczonym czasie gry ostateczny rezultat meczu na 3:1 dla Olimpii ustaliła Aleksandra Kuśmierczyk. Olimpia Szczecin zanotowała arcyważne zwycięstwo, dzięki któremu na kolejkę przed końcem sezonu może być już pewna utrzymania w Ekstralidze. Z najwyższą klasą rozgrywkową kobiecego piłkarstwa w Polsce żegnają się zespoły z Tarnowa i Bielska-Białej.

 

Śląsk Wrocław – KKP Sportis Bydgoszcz

 

Sobotnie przedpołudnie we Wrocławiu przyniosło starcie sąsiadów z ligowej tabeli - siódmy Śląsk podjął ósmy Sportis. Mecz stał na dobrym poziomie, a kibice zgromadzeni na trybunach wrocławskiego obiektu obejrzeli aż sześć goli. Strzelanie w ósmej minucie rozpoczęła dobrze w ostatnich tygodniach dysponowana, Karolina Iwaśko. Niespełna kwadrans później prowadzenie Śląska podwoiła Amanda Turowska. Bydgoszczanki zdołały odpowiedzieć tylko raz, tuż przed przerwą gola kontaktowego zdobyła Marta Smolińska. W drugiej odsłonie miejscowe dołożyły jeszcze dwa trafienia. Najpierw w 67. minucie rzut karny wywalczyła Iwaśko, a „jedenastkę” wykorzystała Aleksandra Dudziak, a w końcówce dublet ustrzeliła Turowska. Piłkarki Sportisu zdołały jeszcze nieco zniwelować straty, kiedy to w doliczonym czasie gry do siatki Śląska trafiła Aleksandra Stasiak, ale na więcej przyjezdnych nie było już stać. Śląsk pokonał Sportis 4:2.

 

Wyniki 21. kolejki sezonu Ekstraligi kobiet:

AZS UJ Kraków – UKS SMS Łódź 1:2 (1:1)

GKS Górnik Łęczna – Czarni Sosnowiec 3:0 (0:0)

AP Lotos Gdańsk – Medyk Konin 0:1 (0:0)

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 0:1 (0:1)

Olimpia Szczecin – Tarnovia Tarnów 3:1 (1:1)

Śląsk Wrocław – KKP Sportis Bydgoszcz 4:2 (2:1)

 

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.