Liga Mistrzyń CEV: puchar nie dla Wołosz. Vakifbank zdobywcą trofeum!

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 22.05.2022, 20:21

Joanna Wołosz nie wzniosła po raz drugi z rzędu pucharu Ligi Mistrzyń CEV. Jej Imoco Volley Conegliano przegrało w wielkim finale z Vakifbankiem SK Stambuł 3:1 i to turecka ekipa mogła cieszyć się ze zdobycia pucharu.

 

Przed daniem głównym, czyli finałem Ligi Mistrzów mężczyzn z udziałem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, kibice nad Wisłą dostali swego rodzaju „przystawkę”. O obronę trofeum zdobytego rok temu walczyło Imoco Volley, której kapitanem jest Joanna Wołosz. Rywalkami włoskiej ekipy była drużyna Vakifbanku Stambuł.

 

Ekipa z Włoch nerwowo rozpoczęła spotkanie, przez co Turczynki szybko odskoczyły na 3:0. Polska rozgrywająca mądrze jednak posyłała piłki do swoich koleżanek, które szybko odrobiły straty, doprowadzając do remisu po cztery. Rozpędzone siatkarki Imoco z każdą kolejną piłką wskakiwały na wyższe obroty, przez co Giovanni Guidetti zmuszony był wziąć czas przy stanie 13:9 dla włoskiej ekipy. To poskutkowało, bowiem Turczynki odrobiły straty. Mimo to w pierwszym secie dość dużą wpadkę zaliczyli sędziowie. Po ataku jednej z zawodniczek Imoco arbitrzy sprawdzali ewentualny błąd kilka minut, po czym przyznali punkt ekipie Vakifbanku po muśnięciu siatki przez zawodniczkę Imoco… włosami. To jednak nie wytrąciło włoskiej ekipy z rytmu, bowiem przed kluczową fazą partii to one prowadziły 19:17. Masa błędów w ataku spowodowała jednak, że to ekipa znad Bosforu okazała się lepsza, zwyciężając pierwszego seta 25:22.

 

Od pierwszych piłek drugiej partii widać było zdenerwowanie Włoszek. Siatkarki prowadzone przez Daniele Santarelliego w dalszym ciągu popełniały zbyt dużą ilość prostych błędów, z czego skwapliwie korzystały zawodniczki ze Stambułu wychodząc na prowadzenie 12:7. Błędy zaczęły jednak popełniać także Turczynki, dzięki czemu Imoco sukcesywnie zaczęło odrabiać straty, doprowadzając do remisu 16:16. W końcówce seta ciężar zdobywania punktów w zespole Vakifbanku wzięła na siebie Isabelle Haak, której wychodziło praktycznie wszystko. Dzięki jej skutecznym atakom turecki zespół zwyciężył 25:21, znacznie przybliżając się do zwycięstwa w Lidze Mistrzyń.

 

Postawione przed ścianą obrończynie trofeum trzecią partię rozpoczęły z animuszem, wychodząc na prowadzenie 6:4. Siatkarki Giovanniego Guidettego nic sobie jednak z tego nie zrobiły, bowiem po kilku minutach to one prowadziły 11:10. Pomimo ambitnej walki włoskiej ekipy, kapitalnie w ważnych momentach spisywały się zawodniczki ze Stambułu. Po stronie ekipy z Włoch nie zawodziła jedynie Paola Egonu. Głównie za sprawą włoskiej siatkarki Imoco doprowadziło do remisu 17:17, przedłużając szanse swojego zespołu na zdobycie trofeum. Końcowe piłki to obustronna gra nerwów, którą lepiej wytrzymała ekipa polskiej rozgrywającej, która zwyciężyła 25:23.

 

Początek czwartej partii to popis Egonu, dzięki której włoska ekipa wyszła na prowadzenie 6:2. Przy stanie 8:3 o czas poprosił Giovanni Guidetti, zdając sobie sprawę, czym może skończyć się rozpędzenie przeciwniczek. W zespole z Conegliano wróciły jednak stare demony, przez co Turczynki zniwelowały swoją stratę, przegrywając już tylko 8:9. Kilka kolejnych minut to walka punkt za punkt, gdzie żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć rywalkom. Po błędzie Sylli to Vakifbank wyszedł na prowadzenie 17:15, jednak dzięki współpracy Wołosz i Egonu włoskiej ekipie udało się szybko doprowadzić do wyrównania. W końcówce jednak piąty bieg włączyły siatkarki tureckiego klubu. Vakifbank nie wypuścił okazji z rąk, zwyciężając 25:21 i całe spotkanie 3:1.

 

Imoco Volley Conegliano – Vakifbank SK Stambuł 1:3 (22:25, 21:25, 25:23, 25:21)

Imoco: Egonu, Folie, Plummer, Wołosz, de Kruijf, Sylla, De Gennaro (libero) oraz Gennari, Caravello

Vakifbank: Ozbay, Ogbogu, Braga Guimaraes, Haak, Gunes, Bartsch-Hackley, Aykac (libero) oraz Gunes