Giro d'Italia: królewski etap dla Jana Hirta

  • Dodał: Mateusz Czuchra
  • Data publikacji: 24.05.2022, 17:36

Jan Hirt zwyciężył 16. etap tegorocznego Giro d'Italia. Czech po "solowej" akcji samotnie przekroczył linię mety jednego z najtrudniejszych etapów całej rywalizacji. Pozycje lidera wyścigu utrzymał Richard Carapaz. 

 

Po dniu przerwy na uczestniczących kolarzy w tegorocznej edycji Giro d'Italia czekał jeden z najbardziej wymagających etapów. Sama długość odcinka rozpoczynającego się w Salo, czyli ponad 200 kilometrów, nie była w tym przypadku największym utrudnieniem dla zawodników. Ponad 5000 metrów przewyższenia, cztery ostre wzniesienia, a do tego liczne, niełatwe zjazdy, w tym ostatni z nich, który prowadził prosto na linię mety w miejscowości Apricia.

 

Start wyścigu był bardzo agresywny, a wielu kolarzy miało ochotę wziąć udział w ucieczce. Grupa uciekinierów wyklarowała się dopiero na 40. kilometrze. Wówczas na czele wtorkowego odcinka znajdowało się aż 22 kolarzy. W tej grupie jechało kilku zawodników, których należało brać pod uwagę w kontekście etapowego zwycięstwa. To grono stanowili m.in. Nans Peters, Mathieu van der Poel, Jan Hirt, Thymen Arensman, Alejandro Valverde, Simon Yates, Lennard Kanma czy Wilco Kelderman. Co prawda peleton nie notował olbrzymich strat, lecz w ucieczce należało upatrywać potencjalnego triumfatora etapu.

 

Wszystko co najlepsze dla kolarskich kibiców rozpoczęło się na ostatnim wzniesieniu liczącym ponad 12 kilometrów o średnim nachyleniu 8.1%. Wówczas walka toczyła się o dwie pule. Grupa, która przewodziła starała się za wszelką cenę utrzymać prowadzenie i powalczyć o etapowy triumf. Z kolei za plecami liderów etapu czołówka klasyfikacji generalnej toczyła bój o różowy trykot. Solową akcją popisał się Jan Hirt z grupy Intermarché-Wanty-Gobert Matériaux. Największym rywalem Czecha na ostatnich kilometrach był Thymen Arensman. W tym czasie Pello Bilbao i Mikel Landa doprowadzili do kraksy, w której szczególnie ucierpiał ten pierwszy z Hiszpanów. Co prawda po chwili Bilbao powrócił do grupy liderów, ale z pewnością ta sytuacja miała wpływ na jego słabszy wynik końcowy.

 

Do ostatniego zjazdu Hirt przystąpił z przewagą kilkunastu sekund nad Arensmanem. Pewnie zjeżdżający Czech nie pozwolił się dogonić, a w związku z tym zanotował pierwsze etapowe zwycięstwo w Giro d'Italia. Holender linię mety przekroczył ze stratą siedmiu sekund do zwycięzcy. Ponad minutę po wspomnianej dwójce na ostatnią prostą wpadła grupa zawodników walczących o końcowy triumf w wyścigu. Na sprinterskim finiszu trzecie miejsce wywalczył Jai Hindley, co dało mu cenną bonifikatę czterech sekund, która przybliżyła go w klasyfikacji do Carapaza, który z kolei finiszował tuż za plecami Australijczyka. Na kolejnych miejscach, z tą samą stratą, uplasowali się Alejandro Valverde oraz Mikel Landa.