Lotto Ekstraklasa: horror w Gdańsku zakończony remisem

  • Data publikacji: 22.09.2018, 20:00

Na Energa Arenie w Gdańsku, Lechia podejmowała w ramach 9. kolejki Lotto Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin. Stawką spotkania było miejsce w czubie ligowej tabeli. Mecz zakończył się remisem, choć do przerwy nic na to nie wskazywało.

 

Trudno było, przed pierwszym gwizdkiem, jednoznacznie wskazać faworyta tego starcia. Jednak to gospodarze lepiej weszli w mecz i już po ośmiu minutach objęli prowadzenie. Z boku pola karnego dośrodkował Flavio, a z najbliższej odległości piłkę do siatki wpakował Artur Sobiech. Po tej bramce, lechiści nie zamierzali zwalniać tempa i prowadzili grę na połowie KGHM Zagłębia. W 16. minucie, rajdem po skrzydle popisał się Lukas Haraslin, wpadł w pole karne i wycofał piłkę do Sobiecha, a były gracz Hannoveru 96 po raz drugi pokonał Dominika Hładuna. Goście nie potrafili się pozbierać, marnując nawet szanse ze stałych fragmentów gry. W 25. minucie Lechia zadała kolejny cios. Rafał Wolski minął bramkarza "Miedziowych", wrzucił piłkę na głowę Jarosława Kubickiego, lecz jego strzał został zablokowany. Jednak w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się... Sobiech i dobił skutecznie uderzenie kolegi. Kolejne minuty upływały pod dyktando gdańszczan, którzy już w doliczonym czasie pierwszej połowy mogli zdobyć gola numer cztery. Kubicki płasko dograł futbolówkę na trzeci metr, przed bramką Hładuna, ale obronie gości udało się jakoś ją wybić.

 

Drugie 45 minut zaczęło się bardzo spokojnie, poza tym, że Mariusz Lewandowski posłał do boju dwóch rezerwowych, to niewiele się działo. Chociaż w 51. minucie Lechia mogła znów strzelić bramkę i praktycznie zamknąć mecz. Niestety dla biało-zielonych Sobiech trafił tylko w słupek. Z biegiem minut, goście zaczęli zagrażać bramce Duszana Kuciaka. W 57. minucie kapitalnie przymierzył Filip Starzyński, ale słowacki bramkarz Lechii jeszcze lepiej interweniował. Cztery minuty potem, rajd lewą stroną boiska wykonał Starzyński, wpadł w pole karne i spod samej linii dograł piłkę do rezerwowego Damjana Bohara, który zdobył gola kontaktowego. Chwilę po tym golu, znów uderzał Bohar, ale zbyt lekko by zaskoczyć Kuciaka. W 69. minucie, ręką we własnym polu karnym zagrał Błażej Augustyn i sędzia po krótkiej analizie VAR, przyznał gościom rzut karny. Do piłki podszedł Starzyński i było już tylko 3:2. Wydawało się, że KGHM Zagłębie pójdzie za ciosem, ale w 81. minucie arbiter po raz drugi wskazał na jedenasty metr, lecz tym razem dla gospodarzy. Jednak po konsultacji z wozem VAR, arbiter cofnął swoją decyzję i przyznał rzut wolny, ponieważ Sasa Balić zagrał ręką tuż przed szesnastką. Do końca było nerwowo, a w doliczonym KGHM Zagłębie dopięło swego. W wielkim zamieszaniu w polu karnym, najsprytniejszy okazał się Jakub Mares, który z bliska wepchnął piłkę do siatki. Goście mogli jeszcze wygrać, ale uderzenie Vladislava Sirotova fenomenalnie obronił Kuciak i tym samym uratował Lechii remis.

 

Lechia Gdańsk 3:3 KGHM Zagłębie Lubin (3:0)


Bramki: Sobiech (8'), (16'), (25') - Bohar (61'), Starzyński (71' k.), Mares (90+1')


Lechia: Kuciak - Fila (81' Nunes), Augustyn, Nalepa, Lewandowski - Łukasik (46' Borysiuk), Kubicki, Wolski (76' Sopocko) - Flavio, Sobiech, Haraslin


KGHM Zagłębie: Hładun - Balić, Guldan, Kopacz - Dziwniel (46' Sirotov), Jagiełło, Matuszczyk, Ślisz (46' Bohar), Pakulski - Starzyński, Tuszyński (64' Mares)


Żółte kartki: Lewandowski, Nalepa - Matuszczyk, Pakulski, Balić


Sędzia: Jarosław Przybył