LEC: pierwszy dzień mistrzostw Europy za nami
Michal Konkol

LEC: pierwszy dzień mistrzostw Europy za nami

  • Dodał: Marcin Weiss
  • Data publikacji: 17.06.2022, 23:00

Po sześćdziesięciu ośmiu dniach przerwy rozgrywki LEC powróciły. Dziesięć najlepszych zespołów starego kontynentu rozpoczęło zmagania o mistrzostwo letniego sezonu, a z trybun mogli liczyć na wsparcie kibiców, którzy zostali wpuszczeni do studia po raz pierwszy od marca 2020 roku.

Team Vitality vs MAD Lions — 0:1 (MVP: Nisqy)

Team Vitality MAD Lions
Alphari Sejuani 0/3/1 3/0/5 Ornn Armut
Haru Xin Zhao 1/3/1 2/1/5 Wukong Elyoya
Perkz Azir 0/1/1 3/0/5 Sylas Nisqy
Carzzy Lucian 1/3/2 2/1/6 Zeri UNFORGIVEN
Labrov Nami 1/2/2 2/1/9 Yuumi Kaiser

Otwierające sezon spotkanie rozpoczęło się bardzo spokojnie, a pierwszą krew dopiero w dziewiątej minucie zdobył Lucian, pokonując Wukonga, dzięki czemu Rift Herald wpadł na konto Team Vitality. Trzy minuty później VIT wygrali również wymianę na dolnej alei dwóch za jednego, która pozwoliła im powiększyć różnicę w złocie do 1,500. Zaraz potem Pszczółki przełożyły przewagę na bocie na oceanicznego smoka, ale w tym samym czasie zabójstwo na górnej alei wykonał powracający do LEC Nisqy

 

W dwudziestej minucie MAD Lions mieli prawie dwa tysiące sztuk złota straty, ale i tak zdołali pokonać Haru, by chwilę później wziąć górskiego drake'a. Z kolei w kolejnych minutach Lwy zaczęły przejmować kontrolę na Summoner's Rift, niszcząc następne wieże oraz zapewniając sobie piekielnego smoka. Pięć minut później zespół pokonał trzeciego drake'a, a w 33. minucie wygrał decydującą walkę przy Nashora, dokonując czystego ace'a. Zaraz potem MAD Lions ruszyli midem i zakończyli mecz.

SK Gaming vs Team BDS — 1:0 (MVP: Jezu)

SK Gaming Team BDS
JNX Camille 3/3/3 2/3/6 Gnar Agresivoo
Gilius Viego 1/4/4 2/2/7 Xin Zhao Cinkrof
Sertuss Ahri 4/1/5 6/1/4 Akali NUCLEARINT
Jezu Kai'Sa 4/4/3 5/4/8 Miss Fortune xMatty
Treatz Nautilus 0/4/7 1/2/11 Renata Glasc Erdote

Początek drugiego starcia był jeszcze wolniejszy, niż miało to miejsce w przypadku pierwszej rozgrywki. W pierwszych dziesięciu minutach jedynym wartym odnotowania faktem było zdobycie piekielnego smoka przez Giliusa. Dwunasta minuta to natomiast zwycięstwa Team BDS na całej mapie — na dolnej alei podwójne zabójstwo wykonał xMatty, a na topie z walki 3 vs 3 BDS wyszli zwycięsko dwóch za jednego. W ten sposób drużyna wypracowała sobie aż trzy tysiące sztuk złota przewagi w bardzo wczesnej fazie gry. Mimo tego drugi drake również wpadł na konto SK Gaming.

 

W 21. minucie Team BDS wygrali teamfight na dolnej rzece trzech za jednego, ale najważniejsza była informacja, że Gilius zdołał skraść górskiego smoka na konto swojego zespołu. Z czasem przewaga BDS zaczęła topnieć, a mecz stawał się coraz bardziej wyrównany. Wreszcie w 31. minucie otrzymaliśmy kolejny teamfight na dolnej rzece, a leśnik SK ponownie skradł drake'a, zapewniając swojej ekipie duszę górską. Niedługo później SK Gaming wzięli również Nashora, ale nie byli w stanie zakończyć gry wraz ze wzmocnieniem. Wtedy z pomocą przyszedł NUCLEARINT, który fatalnym teleportem wystawił się rywalom jak na tacy, oddając ogromny „shutdown”, a także zapewniając Starszego Smoka. Ostatecznie SK zwyciężyli po długiej, aż 45-minutowej grze.

Excel vs Misfits Gaming — 1:0 (MVP: Markoon)

Excel Misfits Gaming
Finn Gwen 3/0/5 0/3/0 Gnar Irrelevant
Markoon Volibear 3/0/11 0/4/0 Viego Shlatan
Nukeduck Twisted Fate 3/0/7 0/2/0 Orianna Vetheo
Patrick Twitch 6/0/5 0/3/0 Zeri Neon
Mikyx Yuumi 0/0/12 0/3/0 Nautilus Mersa

Początek meczu to spory błąd Shlatana, który zbyt długo walczył z przeciwnikami na środkowej alei. Złe zagranie polskiego leśnika sprawiło, że Twisted Fate zdobył pierwszą krew, a chwilę później drugie zabójstwo dołożył Volibear, zabijając Oriannę. W siódmej minucie Excel wykorzystali 1,500 sztuk złota przewagi, żeby zapewnić sobie górskiego smoka, a niedługo później również Rift Heralda. Trzynasta minuta to natomiast całkowita deklasacja w wykonaniu XL na dolnej alei, gdzie drużyna najpierw wzięła hextechowego drake'a, a zaraz potem wygrała walkę trzech za zero, powiększając różnicę do 3,500 sztuk złota.

 

Cztery minuty później Excel prowadzili już 7:0, mając po swojej stronie oba Heraldy, trzy smoki oraz dwie zniszczone wieże. Zespół miał również sześć tysięcy przewagi, wciąż utrzymując szansę na perfekcyjną grę. Z kolei w 24. minucie XL wykonali cztery kolejne zabójstwa, a następnie zgarnęli powietrzną duszę oraz Barona Nashora. Niestety w międzyczasie Misfits Gaming zniszczyli jedną wieżę, niszcząc perfekcyjny mecz przeciwników. Rozdrażnieni gracze Excel ruszyli midem wraz ze wzmocnieniem i po raz ostatni pokonali rywali, kończąc mecz w 26. minucie.

G2 Esports vs Astralis — 1:0 (MVP: caPs)

G2 Esports Astralis
BrokenBlade Gangplank 6/0/4 0/5/2 Gwen Vizicsacsi
Jankos Trundle 1/1/13 0/4/4 Volibear Xerxe
caPs Zoe 6/2/4 1/3/3 Viktor Dajor
Flakked Zeri 4/0/7 4/3/2 Twitch Kobbe
Targamas Renata Glasc 1/3/11 1/3/3 Soraka JeongHoon

Początek spotkania to dość nietypowy błąd Jankosa, który zapuścił się zdecydowanie zbyt głęboko do lasy przeciwników, co kosztowało go utratę życia na rzecz Kobbego. Ledwie chwilę później Xerxe przeprowadził skuteczny gank na bota, a Astalis prowadzili 2:0. W siódmej minucie Volibear zgarnąć górskiego smoka, ale w odpowiedzi G2 Esports przeprowadzili akcję na topie, w której Zoe pokonała Gwen. W kolejnych minutach Samuraje zaczęły powoli kontrolować rozgrywkę, uzyskując dwa tysiące sztuk złota przewagi, ale hextechowy drake i tak trafił na konto rywali.

 

Dwudziesta druga minuta to natomiast fatalny błąd Astralis, którzy połasili się na Zoe na midzie. Co prawda Volibear oraz Twitch zdołali pokonać Zoe, ale zużyli do tego wszystkie umiejętności, dzięki czemu powstały chwilę później teamfight był dominacją ze strony G2 Esports czterech za zero. Tym samym Samuraje powiększyli przewagę do sześciu tysięcy sztuk złota, a niedługo później dołożyli również drugiego smoka. W kolejnych minutach caPs wspólnie z Flakkedem przejęli całkowitą kontrolę nad Summoner's Rift, co chwile grożąc oponentom potężnymi obrażeniami z dalekich odległości.

 

Tym sposobem G2 zgarnęli trzeciego drake, a niedługo później dorzucili również Barona Nashora. W trzydziestej drugiej minucie G2 Esports zmiażdżyli rywali na górnej alei, dokonując czystego ace'a, po którym zespół wszedł do bazy Astralis i zniszczył inhibitor na topie oraz wieżę inhibitorową na bocie. Następnie drużyna dokonała resetu, po którym zaatakowała raz jeszcze, tym razem kończąc mecz w 34. minucie.

Rogue vs Fnatic — 0:1 (MVP: Wunder)

Rogue Fnatic
Odoamne Ornn 0/2/3 7/0/6 Gwen Wunder
Malrang Vi 1/5/6 2/2/10 Volibear Razork
Larssen Azir 4/4/1 2/3/13 Orianna Humanoid
Comp Kalista 2/5/2 9/1/7 Draven Upset
Trymbi Renata Glasc 1/5/3 1/3/14 Morgana Hylissang

Ostatnia rywalizacja dnia rozpoczęła się od udanego ganku Malranga na midzie, który przyniósł pierwszą krew Larssenowi w piątej minucie. Dwie minuty później Fnatic znaleźli jednak odpowiedź na dolnej alei, gdzie Volibear oraz Draven wykonali po jednym zabójstwie. W jedenastej minucie FNC zrobili górskiego smoka, ale przypłacili to życiem Orianny. Niedługo później Rogue zniszczyli pierwszą wieżę na midzie, a także zgarnęli Rift Heralda.

 

Przeciwnicy dali jednak radę zatrzymać atak na górnej alei, w międzyczasie zapewniając sobie oceanicznego drake'a. Dziewiętnasta minuta to dość niespodziewanie wygrany teamfight na topie trzech za zero na korzyść Łotrzyków, którzy w ten sposób wypracowali 2,000 sztuk złota przewagi. Ta nie utrzymała się jednak zbyt długo, ponieważ już w 21. minucie Fnatic wykonali cztery zabójstwa, a także zabili Barona Nashora.

 

Co prawda Rogue znaleźli okno, w którym na szybko zapewnili sobie hextechowego smoka, ale przypłacili to kilkoma życiami, przez co różnica w złocie wzrosła do pięciu tysięcy sztuk. W 29. minucie wszystko poszło już zgodnie z planem, a FNC zrobili trzeciego drake'a oraz Barona Nashora. Wraz ze wzmocnieniem drużyna otworzył inhibitor na midzie, a następnie ruszyła po smoka. W 34. minucie zespół zgarnął duszę, by zaraz potem wygrać decydujący teamfight i zamknąć mecz.

Marcin Weiss – Poinformowani.pl

Marcin Weiss

Zarywam noce dla amerykańskiej ligi NBA, ale moje sportowe zainteresowania wykraczają daleko poza koszykówkę. Skoki, żużel, tenis, snooker — zwyczajnie wszystko.