NHL: pierwsze zwycięstwo Tampa Bay Lightning

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 21.06.2022, 09:00

Hokeiści Tampa Bay Lightning pokonali 6:2 zespół Colorado Avalanche w trzecim meczu finału NHL. Zbliżyli się tym samym do rywali na zwycięstwo w całej serii i pozostają w grze o Puchar Stanleya.

 

Po raz ostatni finał NHL wynikiem 4:0 zakończył się w 1998 roku, kiedy to Detroit Red Wings nie dali najmniejszych szans Washington Capitals. Przed dzisiejszym meczem wiadomo było, że Błyskawice zrobią wszystko, aby nie pozwolić rywalom na zbliżenie się do powtórzenia tego osiągnięcia. Przed własną publicznością zespół z Tampy chciał tej nocy wejść na drogę ku niesamowitemu powrotowi do gry i nawiązaniu do wydarzeń z półfinałowego starcia z New York Rangers.

 

Początek meczu zupełnie nie wskazywał na zmianę obrazu gry względem dwóch pierwszych starć. To zespół z Colorado atakował i tylko świetnemu refleksowi swojego bramkarza zawdzięczały Błyskawice utrzymanie remisowego wyniku w czwartej minucie spotkania. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. Już pięć minut później Lawiny bezbłędnie wykorzystały grę w przewadze, wychodząc na prowadzenie. Tym razem jednak nie były w stanie pójść za ciosem. Chwila dekoncentracji po wybronionym osłabieniu pozwoliła Anthony’emu Cirelli na wyprowadzenie skutecznej kontry i doprowadzenie do remisu. Nie było to zresztą ostatnie słowo w tej tercji hokeistów z Tampy, gdyż już nieco ponad minutę później błąd w ataku Devona Toewsa bezbłędnie wykorzystał Ondrej Palat, zamykając szybką akcję swojego zespołu.

 

Nakręceni takim obrotem spraw pod koniec pierwszej tercji zawodnicy Tampa Bay Lightning również drugą część meczu zaczęli od mocnego akcentu. Po nieco ponad minucie gry Nick Paul pewnym strzałem sprzed bramki wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie. Podrażnieni zwycięzcy dwóch pierwszych spotkań nie zamierzali się jednak poddawać i chwilę później zdobyli bramkę kontaktową po potężnym uderzeniu z dystansu Gabriela Landeskoga. Dalsza część drugiej tercji była już jednak fantastycznym popisem gry Błyskawic, które przypomniały kibicom, że nieprzypadkowo zwyciężyły w dwóch ostatnich edycjach rozgrywek o Puchar Stanleya. W odstępie zaledwie siedmiu minut najpierw gola dla Tampy zdobył Steven Stamkos, następnie chwilę po powrocie z ławki kar prowadzenie swojej drużyny podwyższył Patrick Maroon, a kropkę nad i postawił Corey Perry, wykorzystując grę w przewadze. Wynik 6:2 odbierał Lawinom nadzieję na odwrócenie losów rywalizacji w trzeciej tercji.

 

W ostatniej części meczu brakowało pięknych akcji, a jak to często bywa w sytuacjach, w których sam rezultat jest już rozstrzygnięty, dominowały emocje pozasportowe. Na dwie minuty przed końcem, podobnie jak w poprzednim spotkaniu, doszło do walki na pięści. Starcie wyrzuconych później na ławkę kar Rossa Coltona z Loganem O’Connorem świadczyć mogło o niemałym potencjale obu zawodników w MMA. Być może Dana White będzie bacznie przyglądał się ich dalszym karierom.

 

Po tych wydarzeniach wynik już się nie zmienił i Błyskawice mogły wraz ze swoimi kibicami cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w wielkim finale NHL. Warto zwrócić uwagę, że w całych tegorocznych play-offach zespół Tampa Bay Lightning przegrał przed własną publicznością zaledwie jedno spotkanie w rywalizacji z Toronto Maple Leafs. Jeżeli obrońcom tytułu udałoby się podtrzymać tę świetną skuteczność na swoim lodowisku i doprowadzić do remisu w serii, z pewnością kolejne spotkania przyniosłyby ogrom emocji fanom hokeja na całym świecie. O tym czy tak się stanie przekonamy się w nocy ze środy na czwartek, kiedy obie drużyny po raz drugi zmierzą się ze sobą na Amalie Arenie w Tampie.

 

Tampa Bay Lightning - Colorado Avalanche 6:2 (2:1, 4:1, 0:0) 1:2 w rywalizacji