Piłka wodna - MŚ: hiszpański pogrom w męskim dniu
Samantha Steele

Piłka wodna - MŚ: hiszpański pogrom w męskim dniu

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 23.06.2022, 22:40

W czwartek kolejne spotkania w ramach czempionatu rozegrali panowie. Swoje mecze rozegrało czternaście z szesnastu ekip - Włosi i Kanadyjczycy zawalczą przeciwko sobie w innym terminie.

 

Drugi dzień rywalizacji panów otworzyło wyrównane starcie Gruzinów i Czarnogórców. Dla tych, co dłużej śledzą waterpolo z pewnością taki mecz w wykonaniu reprezentantów Gruzji może być miłą niespodzianką. Ta kadra bowiem nie należy do czołówki i nigdy nie znalazła się w finałach mistrzostw świata, a aktualnie bije się o play-offy. Co prawda zwycięstwo przypadło Czerwonym rekinom, ale Gruzini potrafili wrócić do dobrej gry po pierwszej słabej kwarcie. Gospodarze póki co spisują się zadowalająco. Madziarowie w drugim spotkaniu wysoko ograli Brazylijczyków, już na początku całkowicie ustawiając sobie przeciwnika. Każdy z ekipy gospodarzy zameldował się w bramce Canarinhos

 

Chorwaci w tym roku również kroczą po jakikolwiek medal, jak to mają w tradycji od 2007 roku. Tym razem mierzyli się z Niemcami i to reprezentanci Bałkanów byli faworytami tego starcia. Prym na boisku wiedli Andrija Basic oraz Ivan Krapic, a bezpieczne prowadzenie Chorwaci zapewnili sobie w dwóch pierwszych kwartach. Dla naszych zachodnich sąsiadów sporą pomocą okazał się bramkarz, który obronił 48% ciosów rywali. Grecy także nie mieli zamiaru zbytnio się męczyć i doskonale rozłożyli sobie pracę na wszystkie cztery części meczu. W każdej ze kwart dominowali, aż ostatecznie zwyciężyli przewagą jedenastu trafień. Japończyków zgubiła skuteczność w ataku. 

 

Cenną lekcję od Hiszpanów otrzymali dziś reprezentanci Afryki Południowej. Srebrni medaliści z 2018 roku nie odpuścili rywalom ani na moment - Hiszpanie znacznie częściej byli w posiadaniu piłki, co przekładało się na dominację w ataku. Jedynymi strzelcami po stronie afrykańskiej byli Dylan Cronje i James Howard, którzy zdobyli po jednej bramce. Taka dominacja zawodników z Hiszpanii była jednak nie do zdarcia. Aż 26 bramkami pokonali przeciwników, choć trzeba przyznać, że innego wyniku raczej nie można było się spodziewać. W węgierskim Sopron miał zostać rozegrany jeszcze drugi mecz między Włochami, a Kanadyjczykami - zostanie on rozstrzygnięty jednak w innym terminie, ze względu na problemy zdrowotne jednej z drużyn.

 

Na pierwszy rzut oka zaskakujący może być rezultat meczu Serbia - Australia, bo reprezentanci obu ekip zajmują kolejno pierwsze i trzecie miejsce w grupie. Gdyby spojrzeć jednak trochę dokładniej - rywalizacja w tej grupie jest chyba najbardziej wyrównana. Toteż nie powinien dziwić fakt, że w tym spotkaniu wszystko rozstrzygało się w ostatnich minutach. Liderzy grupy mogli to spotkanie poprowadzić inaczej, gdyby nie porażająca nieskuteczność Rasovica - na siedem strzałów ani razu nie trafił do bramki rywali. Dziesięć prób stracił jednak także Pavillard z Australii, a więc ten mecz nie rozpieszczał pod względem poziomu ofensywy. W drugim meczu grupy D Kazachowie mieli bardzo trudny orzech do zgryzienia, bo podejmowali liderów swojej grupy. Amerykanie bardzo szybko zbudowali sobie przewagę, po pierwszej kwarcie prowadzili 7:1 i później pozwolili sobie na spokojniejszą grę. Zawodnicy z Ameryki bardzo dobrze kontrolowali swoją obronę, ale i grali na świetnej skuteczności w ataku. 

 

Grupa A:

 

Gruzja - Czarnogóra 9:10 (1:4, 3:0, 3:4, 2:2)
Węgry - Brazylia 20:6 (7:1, 4:2, 3:1, 6:2)

Grupa B:

 

Chorwacja - Niemcy 13:9 (4:1, 4:1, 2:2, 3:5)
Japonia - Grecja 7:18 (1:3, 2:4, 2:5, 2:6)

 

Grupa C:

 

Hiszpania - Afryka Południowa 28:2 (7:1, 7:0, 6:1, 8:0)

 

Grupa D:

 

Serbia - Australia 6:5 (1:1, 2:2, 2:2, 1:0)
Kazachstan - Stany Zjednoczone 4:17 (1:7, 2:3, 1:2, 0:5)

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.