Siatkówka - Liga Narodów: koncertowe powroty i zwycięstwo Polaków z Amerykanami!
Daria Janczyk

Siatkówka - Liga Narodów: koncertowe powroty i zwycięstwo Polaków z Amerykanami!

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 26.06.2022, 17:39

Kolejny dzień w biurze i kolejne zwycięstwo Polaków za trzy punkty. W niedzielne popołudnie podopieczni Nikoli Grbicia mierzyli się z reprezentacją Stanów Zjednoczonych na zakończenie turnieju w Sofii. Po pełnym emocji i zwrotów akcji spotkaniu, nasi siatkarze zwyciężyli 3:1, rozsiadając się w fotelu wicelidera Ligi Narodów.

 

Polacy fantastycznie weszli w spotkanie, bowiem szybko wypracowali sobie prowadzenie 9:4, kiedy o czas poprosił szkoleniowiec Amerykanów. To poskutkowało, bowiem chwilę później jego podopieczni zdobyli punkt w ataku, a na zagrywkę powędrował Aaron Russell, który popisał się aż trzema asami serwisowymi. Szybko na tablicy pojawił się remis, a impas polskiej drużyny przełamał dopiero Śliwka, który zdobył punkt z lewego skrzydła. Kolejne kilka akcji to wymiana cios za cios, jednak przed ostatnią fazą seta w lepszej sytuacji byli zawodnicy ze Stanów Zjednoczonych, którzy wyszli na prowadzenie 18:15. Pomimo ambitnej gry naszej reprezentacji, „Jankesi” nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa z rąk, kończąc partię skuteczną kiwką Aarona Russella.

 

Drugi set rozpoczął się od asa serwisowego Aleksandra Śliwki, jednak to praktycznie tyle dobrego, co można powiedzieć o serwisie Polaków. Nasi siatkarze bardzo często mylili się w polu serwisowym, dodatkowo mieli także problemy z zatrzymaniem Amerykanów, przez co na przerwie technicznego podopieczni Nikoli Grbicia przegrywali 9:12. Co prawda rywali zaczęli mylić się zagrywką, jednak mimo to Polacy wciąż tracili do nich kilka punktów. Swoje dołożył także sędzia, który przy stanie 16:13 dla Amerykanów pokazał na punkt dla naszych siatkarzy po ataku Kurka i kontakcie z piłką któregoś z broniących. Szkoleniowiec naszych rywali wziął challenge, na którym było sprawdzane dotknięcie piłki… w bloku. Ponieważ takowego nie było, arbiter zmienił swoją pierwotną decyzję. To wywołało pozytywny zastrzyk energii „Biało-Czerwonym”, bowiem chwilę później na tablicy widniał już remis 17:17. Polscy siatkarze nie zamierzali zwalniać tempa, bowiem po punktowym bloku Semeniuka i autowym ataku Aarona Russella wyszli na prowadzenie 21:19. Pomimo sporej nerwowości w końcowych akcjach, Bartosz Kurek zakończył partię skutecznym atakiem, wyrównując stan meczu.

 

Na początku trzeciej partii żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalom, jednak seria dobrych zagrywek Defalco oraz błędów po naszej stronie spowodowały, że Amerykanie wyszli na prowadzenie 15:10. Nasi siatkarze nie zwiesili jednak głów, bowiem zdobyli pięć punktów z rzędu, głównie za sprawą świetnych zagrywek Mateusza Bieńka. Od tego momentu obie drużyny zdobywały punkty głównie przy zagrywce rywali, przez co rozstrzygnięcie musiało nastąpić w grze na przewagi. Ostatecznie po autowym ataku Aarona Russella gracze Nikoli Grbicia zwyciężyli 26:24 i objęli prowadzenie w meczu.

 

Podrażnieni porażką w trzeciej partii Amerykanie z animuszem rozpoczęli czwartego seta, szybko wychodząc na prowadzenie 6:2. Polacy rozpoczęli mozolne odrabianie strat, dzięki czemu na przerwie technicznej to oni prowadzili 12:11. Obie reprezentacje pokazały, dlaczego są uznawane za czołówkę światową. Po obu stronach siatki kilkukrotnie dochodziło do nieprawdopodobnych obron, a wynik oscylował w granicach remisu. Kiedy na tablicy widniał remis 20:20, wszyscy liczyli na emocjonującą końcówkę. Nasi siatkarze wytrzymali ciśnienie, zwyciężając 25:22 i całe spotkanie 3:1.

 

USA – Polska 1:3 (25:21, 23:25, 24:26, 22:25)

USA: Tuaniga, Defalco, Jendryk, Ensing, Russell A., Smith, Shoji (libero) oraz Russell K., Stahl, Shaw, Muaguttia

Polska: Śliwka, Bieniek, Kurek, Semeniuk, Kochanowski, Janusz, Popiwczak (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek, Kwolek, Zatorski (libero)