NHL: Colorado Avalanche z Pucharem Stanleya!

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 27.06.2022, 09:17

Hokeiści Colorado Avalanche pokonali na wyjeździe 2:1 zespół Tampa Bay Lightning w szóstym meczu wielkiego finału NHL. Lawiny wygrały tym samym całą rywalizację 4:2 i zdobyły trzeci w historii swojej drużyny Puchar Stanleya.

 

Mimo że to Błyskawice walczyły w finale o zdobycie najcenniejszego hokejowego trofeum po raz trzeci z rzędu, to jednak zwycięzcy konferencji zachodniej uważani byli przed rozpoczęciem rywalizacji za faworytów. W tegorocznych rozgrywkach ów zespół spisywał się bowiem znakomicie. Najpierw Lawiny zdominowały sezon zasadniczy, a w fazie play-off nie pozwoliły żadnemu z rywali nawet realnie zbliżyć się do wygranej, przegrywając w drodze do finału zaledwie dwa mecze. Tymczasem dla zespołu Tampa Bay Lightning już sam awans do decydującej rywalizacji należy uznać za niemały sukces. W tabeli swojej konferencji Błyskawice zajęły bowiem dopiero piąte miejsce, a w pierwszej rundzie play-offów po niezwykle emocjonującej batalii pokonały Toronto Maple Leafs 4:3. Tymczasem w półfinale drużyna ta pokazała, że stać ją na dokonywanie rzeczy wielkich. Odwróciła losy rywalizacji z New York Rangers ze stanu 0:2 (i 0:2 w trzecim starciu!). Hokeiści z Tampy byli dzięki temu o krok od powtórzenia sukcesu z ostatnich dwóch lat i zostania pierwszym od 1983 roku i dominacji New York Islanders zespołem z trzema triumfami w NHL z rzędu.

 

Od początku rywalizacji w wielkim finale drużyna z Colorado znakomicie wywiązywała się z roli faworyta. Lawiny wygrały pierwsze dwa mecze u siebie, a w drugim z nich rozgromiły rywali aż 7:0, co było najwyższym zwycięstwem w meczu o Puchar Stanleya od 1991 roku. Wówczas wydawało się, że w tej rywalizacji nie czekają nas ogromne emocje, jednak hokeiści z Tampy byli w stanie wrócić do gry. Spektakularnie wygrali trzecie starcie 6:2 i mimo porażki w drugim spotkaniu na własnym lodowisku, nie pozwolili Colorado Avalanche na świętowanie triumfu w najlepszej hokejowej lidze świata przed własną publicznością i zbliżyli się na odległość jednego zwycięstwa w serii. Wiadomo było, że w kolejnym meczu Błyskawice zrobią wszystko, by przy wsparciu swoich kibiców doprowadzić do decydującego, siódmego starcia.

 

Do tego konieczne było jednak zwycięstwo w meczu numer sześć i starcie to rozpoczęło się dla obrońców tytułu w najlepszy możliwy sposób. Już po 23 sekundach na ławkę kar odesłany został Cale Makar. Choć Błyskawicom nie udało się wykorzystać tej przewagi, skorzystali z momentu rozluźnienia rywali zaraz po niej. Wówczas znakomicie wyłuskany przez kolegów za bramką krążek otrzymał Steven Stamkos i pewnym strzałem z najbliższej odległości pokonał Darcy’ego Kuempera. W pierwszej tercji oba zespoły miały jeszcze swoje szanse na zmianę wyniku, jednak dzięki bardzo dobrej postawie obu bramkarzy i odrobinie szczęścia zespołu z Tampy po strzale w słupek Nazema Kadriego wynik w tej części meczu nie uległ już zmianie.

 

Podrażnieni takim obrotem spraw w ostatnich minutach pierwszej tercji hokeiści Colorado Avalanche na początku drugiej zamknęli rywali w ich strefie obronnej. Już po niespełna 120 sekundach gry znakomite podanie Bowena Byrana na bramkę strzałem bez przyjęcia zamienił Nathan MacKinnon. Trzeba przyznać, że również Andriej Wasilewski mógł w tej sytuacji zachować się lepiej. Cała druga część gry toczyła się pod wyraźne dyktando Lawin, które stwarzały sobie kolejne szanse na wyjście na prowadzenie, ale bramkarz Tampy po przyczynieniu się do straty gola później bronił już bardzo pewnie.  To zmieniło się w trzynastej minucie tercji, gdy znakomitą trójkową kontrę na bramkę zamienił Artturi Lehkonen. Zawodnicy Tampa Bay Lightning protestowali jeszcze, domagając się odgwizdania przez sędziów przewinienia we wcześniejszej części tej akcji, jednak arbitrzy pozostali niewzruszeni i prowadzenie gości stało się faktem. Przed zejściem na przerwę Lawiny miały zresztą jeszcze dwie dogodne sytuacje na podwyższenie wyniku i odebranie Błyskawicom resztek nadziei na sukces w wielkim finale, jednak hokeistom z Tampy ostatecznie udało się wybronić grę w osłabieniu.

 

Zespół Colorado Avalanche dzieliło jednak zaledwie 20 minut od zdobycia Puchary Stanleya. Zmuszało to ich rywali do podejmowania coraz większego ryzyka w ofensywie. Na początku ostatniej tercji mieli oni doskonałą okazję dwóch na jednego z obrońcą Lawin, jednak niecelny strzał oddał Nikita Kuczerow. Był to jeden z dwóch „krążków meczowych” dla drużyny z Tampy w tej części gry. Ich kolejne ataki nie przynosiły bowiem rezultatu, a w odpowiedzi Lawiny raz za razem sprawdzały umiejętności Wasilewskiego. Ten podtrzymywał nadzieję swojej drużyny na odwrócenie losów tego meczu, co zaowocowało wypracowaniem sobie przez Błyskawice jeszcze jednej okazji na doprowadzenie do remisu. Na sześć minut przed końcem Kuczerow uderzył jednak w niezłej sytuacji wprost w Darcy’ego Kuempera. Rozpaczliwe próby ataku podejmowane w kolejnych sekundach przez zawodników Tampa Bay Lightning nie przynosiły rezultatu, a czas płynął dla nich nieubłaganie. Obrońcom tytułu nie pomogło także wycofanie bramkarza i gdy ich rywale na kilkanaście sekund przed końcem bezpiecznie przytrzymywali krążek z dala od własnej strefy obronnej jasne stało się, że wzniosą oni za chwilę ręce do góry w geście triumfu. Równo z końcową syreną wszyscy hokeiści Colorado Avalanche padli sobie w ramiona na lodowisku i mogli świętować zdobycie trzeciego w historii Pucharu Stanleya.

 

Lawiny tym samym wróciły na tron NHL po 20 latach od poprzedniego triumfu w 2001 roku i trzeba przyznać, że w pełni na ten sukces zasłużyły. Puchar Stanleya zdobyła w tym sezonie drużyna zdecydowanie najlepsza w przekroju całych rozgrywek. Wprowadzona przez trenera Jareda Bednara metoda dzielenia meczu na pięciominutowe części i niewybiegania myślami wprzód poza kolejny taki wycinek gry okazała się niezwykle skuteczna i pozwalała na dominowanie nad kolejnymi rywalami w lidze. Tytuł MVP play-offów otrzymał obrońca Colorado Avalanche Cale Makar. Po meczu nie krył on ogromnej radości z powetowania sobie przez jego drużynę niepowodzeń z poprzednich lat i był komplementowany przez swojego szkoleniowca.

 

Czy drużynie Colorado Avalanche uda się powtórzyć sukces ich rywali w tegorocznym finale i obronić najcenniejsze trofeum w hokeju na lodzie? Walka o to rozpocznie się już 11 października, kiedy to w NHL rozegrane zostaną pierwsze mecze sezonu 2022/2023.

 

Tampa Bay Lightning - Colorado Avalanche 1:2 (1:0, 0:2, 0:0)

Wynik rywalizacji: 4:2 dla Colorado Avalanche