Lekkoatletyka - ME U18: złoto Zakrzewskiego na 100m

Lekkoatletyka - ME U18: złoto Zakrzewskiego na 100m

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 05.07.2022, 19:57

Drugi dzień lekkoatletycznych mistrzostw Europy do lat 18 Polacy zakończyli z pierwszym medalem i to od razu z tym z najcenniejszego kruszcu. Pięcioro naszych reprezentantów ustanowiło, bądź wyrównało, podczas dzisiejszych zmagań rekordy życiowe, a to podczas zmagań juniorskich zawsze jest bardzo cenne.

 

W półfinałach na dystansie płaskich 100 m wystąpiło troje Polaków. Wśród kobiet pobiegła Oliwia Zimoląg, która nie wywalczyła awansu do finału i z wynikiem 11,95 s ukończyła zawody na 16. miejscu. W rywalizacji panów z najlepszym czasem do rozgrywki o medale dostał się Marek Zakrzewski. Jego wynik 10,33 s to nowy rekord Polski do lat 18, a także nowy rekord ME do lat 18. Warto wspomnieć o tym, że we wczorajszych eliminacjach Polak pobiegł jeszcze szybciej (10,29 s), ale jego rezultat nie mógł zostać wpisany do tabel historycznych z uwagi na zbyt silny wiatr. Drugi z naszych reprezentantów - Tomasz Bajraszewski - niestety odpadł z rywalizacji. Zajął 11. pozycję, mimo wyrównania własnej życiówki (10,65 s). 

 

Ponad godzinę później Zakrzewski pobiegł w finale i zdobył złoty medal, zostając najszybszym człowiekiem Europy poniżej 18 roku życia. Polak z półfinałowego rezultatu urwał jeszcze 0,01 s, pobijając tym samym ponownie rekord mistrzostw Europy do lat 18 oraz wyrównując rekord Polski do lat 20. Warto przypomnieć, że cały czas mówimy o zawodniku z rocznika 2005, który dopiero w grudniu skończy 17 lat. 

 

Jest to trzeci złoty medal biało-czerwonych w historii naszych startów na mistrzostwach Europy U18.

 

Sesja poranna

 

W pierwszej części dzisiejszych zmagań wystąpiło się trzynastu reprezentantów Polski, siedmioro z nich wywalczyło awans do dalszych faz zmagań w ich konkurencjach. Jako pierwsi na stadionie w Jerozolimie zaprezentowali się mężczyźni specjalizujący się w biegu na 2000 metrów z przeszkodami (niższe przeszkody niż u seniorów). Wśród nich było dwóch naszych zawodników, Krzysztof Zieliński oraz Wiktor Janduła. Do finału awansował tylko ten drugi, który w biegu eliminacyjnym pobił własny rekord życiowy o ponad siedem sekund i z czwartym czasem dostał się do czwartkowej rozgrywki o medale (5:53,67). Zieliński zajął 26. miejsce i odpadł z dalszej rywalizacji (6:13,84). 

 

Jedynym naszym męskim reprezentantem w najbardziej medalodajnej obecnie dla Polski konkurencji lekkoatletycznej, czyli rzucie młotem, był Szymon Groenwald. W kwalifikacjach spisał się jednak bardzo słabo, rzucając aż osiem metrów bliżej od własnego rekordu życiowego, który pochodzi z tego sezonu. Wynik 62,13m (młot 5-kilogramowy) dał Polakowi zaledwie 16. lokatę i brak awansu do finału. W związku z tym Groenwald podzielił los Zuzanny Pałygi, która wczoraj na tym samym etapie pożegnała się z rywalizacją młociarek. 

 

Warto z polskiego punktu widzenia było też zajrzeć na skocznie do tyczki, bo tam odbyły się eliminacje kobiet. Jak dobrze wiadomo naszą szansą na przyszłość w tej konkurencji wśród panów jest Michał Gawenda (jutro wystąpi w finale), ale nie każdy wie, że nadzieje można wiązać także z polską młodą tyczkarką Lilly Nichols. Urodzona w Stanach Zjednoczonych zawodniczka awansowała do rozgrywki o medale, dzięki udanej próbie na wysokości 3,80 m. W kwalifikacjach odpadła za to druga z Polek. Natalia Biskupska dzisiejszego poranka potrafiła skoczyć tylko 3,40 m. 

 

Dwie panie reprezentowały nas w eliminacyjnych biegach na 400 metrów przez płotki (niższe płotki niż u seniorek). Do półfinału awansowała jednak tylko jedna z nich. Aleksandra Suchenek (61,01 s) do dalszej fazy zawodów dostała się z dziesiątym czasem. Odpadła za to Julia Szczepanik (63,92 s), która była w kwalifikacjach 22. z czasem grubo ponad dwie sekundy gorszym od własnej życiówki. 

 

Czworo Polaków oglądaliśmy w eliminacjach biegu na 200 metrów. Co ciekawe, mężczyźni walczyli o prawo startu w półfinale, a kobiety o wejście od razu do finału. Awans do biegu medalowego udało się wywalczyć jednej naszej reprezentantce, Marii Jarosińskiej, która dokonała tego, dzięki ustanowieniu nowego rekordu życiowego (24,44 s, 8. miejsce rano). Niestety z dalszej rywalizacji odpadła Inga Kunicka (24,70 s), która zanotowała 11. czas kwalifikacji. Do półfinału dostali się za to obaj nasi panowie, Michał Gorzkowicz był w eliminacjach 10. (21,74 s), a Radosław Lach 15 (21,95 s).

 

Jako ostatni w sesji porannej z reprezentantów Polski zaprezentowali się kulomioci, Kacper Kuczaj oraz Karol Kijewski. Do finału awansował tylko ten drugi, który w kwalifikacjach był 11. (17,59 m).  Na przedostatniej, 21. pozycji, po pchnięciu 5-kilogramowym sprzętem na odległość 15,23 m, został sklasyfikowany Kuczaj. Ten wynik jest ponad dwa metry słabszy od życiówki młodego Polaka, więc nie oddaje pełni jego potencjału, ale dzisiaj to po prostu nie był jego konkurs. 

 

Sesja popołudniowa

 

Na początek popołudniowej rywalizacji w Jerozolimie polscy kibice mogli śledzić eliminacje w skoku wzwyż mężczyzn. Na starcie stanęli dwaj nasi reprezentanci Jakub Walecki i Jakub Krasowski (znalazł się w kadrze w zastępstwie za Kewina Małka). Obaj wywalczyli przepustki do czwartkowej walki o medale. Walecki w kwalifikacjach został sklasyfikowany na siódmej lokacie z wynikiem 2,06 m, a 11. był Krasowski, któremu do awansu wystarczyło pokonanie poprzeczki, zawieszonej na wysokości 2,02 m. W przypadku drugiego z Polaków ważna okazała się też mniejsza liczba zrzutek od niektórych konkurentów, którzy również skoczyli 2,02 m.

 

Następnie na bieżnię wyszły panie rywalizujące na 100 m przez płotki (niższe płotki niż u seniorek). W półfinałach wystąpiły dwie Polki, Amelia Kielar i Zuzanna Zając. Żadnej z nich nie udało się jednak wywalczyć awansu do finału. Kielar po złym technicznie biegu została ostatecznie sklasyfikowana na 12. pozycji (czas 13,67 s), a Zając na 14. Tej drugiej, która do kadry na mistrzostwa dostała się w trybie awaryjnym po kontuzji Julii Zegan, do awansu nie wystarczył nawet czas lepszy od jej rekordu życiowego (13,74, wynik ten nie zostanie jednak zaliczony Zając jako rekord życiowy, z uwagi na zbyt silny wiatr).

 

W pierwszym polskim finale tegorocznych ME do lat 18 wystąpiła trójskoczkini Olga Szlachta. Polka uzyskała wynik 12,76 m, który dał jej piątą lokatę. O medal było bardzo trudno, zagwarantował go wynik 13,04 m, a tak daleko w historii nie skoczyła jeszcze żadna nasza reprezentantka w tej kategorii wiekowej. 

 

W finale pchnięcia kulą, 3-kilowym sprzętem, wystąpiła reprezentantka Polski Julia Michałowska. Znalazła się ona jednak poza wąskim finałem, zajmując 9. pozycję z wynikiem 15,2 3m. Rezultat Polki nie jest zadowalający, dalej pchała chociażby w eliminacjach, a jej rekord życiowy z tego sezonu to 17,04m. 

 

Ostatnim Polakiem, który prezentował się na stadionie w Jerozolimie był Szymon Głaszczka, skoczek w dal. Nasz reprezentant, który na imprezę pojechał, mimo nieuzyskania wymaganego minimum, już w eliminacjach pobił rekord życiowy o 20 centymetrów (7,32 m). W walce o medale Głaszczka ponownie poprawił swój najlepszy wynik w karierze, doprowadzając go do poziomu 7,36 m. Dało to Polakowi szóstą lokatę.