El. Ligi Konferencji Europy: starcia na przełamanie dla Pogoni i Lechii
JAKNO / wikimedia

El. Ligi Konferencji Europy: starcia na przełamanie dla Pogoni i Lechii

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 06.07.2022, 19:30

Już jutro dwóch polskich przedstawicieli rozpocznie walkę w I rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy. Pogoń Szczecin i Lechia Gdańsk przystąpią do rywalizacji z niżej notowanymi zespołami, aby wywalczyć awans do następnej rundy, a także zdobyć punkty dla Polski do rankingu UEFA. 

 

Pogoń Szczecin- KR Reykjavik (czwartek, godzina 18.00)

 

Na początek swojej przygody z europejskimi pucharami Portowcy zmierzą się z KR Reykjavik i trzeba przyznać, że trudno było trafić lepiej. KR to trzecia drużyna poprzedniego sezonu ligi islandzkiej (system wiosna-jesień), w tym ekipa z stolicy Islandii prezentuje się gorzej, ponieważ po dwunastu rozegranych spotkaniach ma na koncie zaledwie szesnaście punktów i zajmuje szóste miejsce w tabeli. Zwłaszcza ostatnio rywal Pogoni nie radzi sobie najlepiej, z czterech ostatnich ligowych spotkań nie wygrał żadnego. W międzyczasie odniósł zwycięstwo w pucharze Islandii z Njardvik, czyli zespołem z trzeciego poziomu rozgrywkowego (1:0), strzelając decydującą bramkę dopiero w końcówce spotkania. Islandczycy mierzą się też ostatnio z sporymi problemami w defensywie, co idealnie obrazują dwie ostatnie ligowe porażki z obecnie najlepszymi drużynami na Islandii: Breidablikiem (0:4) oraz Vikingurem (0:3). Jest to spowodowane po części problemami zdrowotnymi Kristinna Jonssona (lewy obrońca) i Finnura Tomasa Palmasona (środkowy obrońca). Poza nimi kontuzję leczy także bramkostrzelny napastnik Kristjan Floki. Trzeba przyznać, że KR w pucharach grywa regularnie, ale bez większych sukcesów, a ostatni wygrany dwumecz to sezon 2017/2018 i wyeliminowanie fińskiego SJK. Największym osiągnięciem ekipy z stolicy Islandii wydaje się awans do III rundy eliminacji Ligi Europy po pokonaniu słowackiej Žiliny w kampanii 2011/2012. 

 

Brązowi medaliści mistrzostw Polski nie przystąpią do tego starcia w pełnym składzie. Trener Jens Gustafsson nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Alexa Gorgona i Rafała Kurzawy oraz nadal zawieszonego za kartki Michała Kucharczyka (mowa o czerwonej kartce, którą zawodnik otrzymał w 2018 roku w barwach Legii Warszawa w spotkaniu przeciwko Dudelange). Na ten dwumecz niedostępny jest także nowy nabytek Portowców, Pontus Almqvist, który jeszcze nie został zgłoszony do rozgrywek (Pogoń będzie mogła z niego skorzystać dopiero w ewentualnej drugiej rundzie). Portowcy w odróżnieniu od KR są przed rozpoczęciem sezonu ligowego, a jedynym oficjalnym sparingiem, jaki rozegrali w trakcie letnich przygotowań, było starcie w Opalenicy z Lechem Poznań, które Pogoń wygrała 1:0. Drużyna z Szczecina ma jak dotąd fatalną historię startów w europejskich pucharach. Jedyne jej zwycięstwa pochodzą z rywalizacji o mało prestiżowy Puchar Intertoto. W innych europejskich rozgrywkach Portowcy nie wygrali jeszcze meczu, zawsze potykając się już na pierwszej przeszkodzie, a rywalizacja z Islandczykami będzie dla nich piątym podejściem.

 

Bez wątpienia faworytem dwumeczu jest polski przedstawiciel, który ma idealną okazję, by przełamać złą passę w Europie i awansować do II rundy eliminacji do LKE, gdzie czeka już duńskie Broendby IF. Na pewno, z perspektywy Pogoni, warto byłoby w jak największym stopniu rozstrzygnąć sprawę awansu już w pierwszej domowej potyczce, bo wyjazdy do niżej notowanych zespołów nigdy nie są łatwe. Na szczęście Pogoni stadion KR-u posiada naturalną, a nie sztuczną murawę, co jest świetną informacją dla Dumy Pomorza, która zapewne życzyłaby sobie, żeby nie wróciły do niej koszmary z sezonu 2001/2002, gdy Portowcy ulegli w eliminacjach do Pucharu UEFA innej drużynie z Islandii, Fylkirowi Reykjavik. 

 

Lechia Gdańsk- Akademija Pandev (czwartek, godzina 20.15)

 

Gdańszczanie, tak jak i Pogoń, w I rundzie kwalifikacji do LKE trafiła na stosunkowo łatwego rywala. Jest nim Akademija Pandev. To klub założony w 2010 roku przez legendę numer jeden macedońskiej piłki, Gorana Pandeva. Początkowo składał się on tylko z grup młodzieżowych i rzeczywiście był tylko akademią. Drużyna seniorska powstała w 2014 roku, a w sezonie 2017/2018 zadebiutowała już w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dotychczas jedynym występem Akademiji w europejskich pucharach był przegrany dwumecz w I rundzie kwalifikacji do Ligi Europy z bośniackim Zrinjskim Mostar (sezon 2019/2020). Wówczas zespół wystąpił w tamtych spotkaniach jako zdobywca Pucharu Macedonii i zdecydowanie je przegrał (dwa razy po 0:3). Teraz Akademija przystępuje do swojej drugiej pucharowej przygody w roli wicemistrza kraju. W Macedonii Północnej, podobnie jak w Polsce, sezon ligowy jeszcze się nie zaczął, a drużyny rozgrywają tylko sparingi. Akademija rozegrała cztery takie spotkania, a jej bilans to jedno zwycięstwo i trzy porażki (bramki 5:13), wygrywając tylko z piątym zespołem ligi bułgarskiej Cherno More (2:1), a ulegając: CSKA Sofia (1:3), Levskiemu Sofia (1:3) oraz FC Ballkani z Kosowa (1:6). Obecnie dużo mówi się o problemach finansowych ekipy z siedzibą w Strumicy. Podobno po zakończeniu udziału zespołu w eliminacjach do LKE ma dojść do przekazania licencji na grę w macedońskiej ekstraklasie klubowi Belasica Strumica oraz do połączenia obu drużyn.

 

W Lechii Gdańsk również nie jest spokojnie, ponieważ trwają rozmowy na temat sprzedaży klubu. Dotychczasowy większościowy udziałowiec, niemiecki podmiot Advancesport AG, prowadzi negocjacje z potencjalnymi kontrahentami, lecz one się niebezpiecznie przedłużają. W związku z nimi Biało-zieloni tego lata są mało aktywni na rynku transferowym, sprowadzając dotychczas tylko Dominika Piłę z I-ligowego Chrobrego Głogów. Na poprawę humorów kibicom w poniedziałek ogłoszono przedłużenie kontraktu Dusana Kuciaka do 30 czerwca 2024 roku. W trakcie letnich przygotowań podopieczni Tomasza Kaczmarka rozegrali trzy sparingi z ligowymi rywalami: Rakowem Częstochowa (1:2), Wisłą Płock (6:3) oraz Radomiakiem Radom (2:1). Na szczęście z gdańskiego obozu nie dochodzą informacje o żadnych urazach, więc można wnioskować, że do starcia z Akademiją Pandev Lechia przystąpi w pełnym zestawieniu. Do dyspozycji będzie także Łukasz Zwoliński, który otrzymał korzystną ofertę z Hapoelu Beer Szewa i chciałby z niej skorzystać, ale na razie nie wiadomo, czy ten transfer dojdzie do skutku. Tegoroczna przygoda w europejskich pucharach będzie dla Lechii trzecią w historii klubu (nie licząc Pucharu Intertoto) i do tej pory każda kończyła się już na pierwszej przeszkodzie. Ostatni występ to starcie w II rundzie kwalifikacji do Ligi Europy z duńskim Broendby IF, które gdański zespół przegrał po dogrywce (sezon 2019/2020). Teraz Biało-zieloni przystępują do europejskich pucharów jako czwarty zespół poprzedniego sezonu Ekstraklasy, który dostał taką możliwość dzięki temu, że wicemistrz Polski Raków Częstochowa zdobył również krajowy puchar.

 

Sytuacja Lechii jest bardzo podobna do tej Pogoni. Oba zespoły grają o pierwszy wygrany dwumecz w historii swoich klubów, są zdecydowanymi faworytami i grają pierwsze spotkania u siebie. Gdańszczanie również powinni postarać się rozstrzygnąć kwestię awansu do następnej rundy, w jak największym stopniu, już w pierwszym starciu. W końcu rewanż w Skopje (nie w Strumicy) odbędzie się w ogromnym upale, który powinien sprzyjać drużynie Akademiji Pandev. Na zwycięzcę tego dwumeczu już czeka austriacki Rapid Wiedeń.