Tour de France: Clarke najlepszy na pasjonującym etapie po brukach

  • Dodał: Kamil Karczmarek
  • Data publikacji: 06.07.2022, 17:18

Simon Clarke został zwycięzcą rozgrywanego po brukach piątego etapu Tour de France. Australijczyk minimalnie wygrał z Taco van der Hoornem na finiszu z ucieczki. Kocie łby nie były szczęśliwe dla Jumbo-Visma. Mnóstwo czasu stracił Primoż Roglić, ale koszulkę lidera utrzymał Wout van Aert. Świetnie pojechał Tadej Pogacar.

Piąty etap Wielkiej Pętli był zupełnie inny niż pozostałe. Trudnością na płaskiej trasie z Lille Metropole do Arenberg Porte du Hainaut o długości 157 kilometrów były sektory bruku. Nie należały one do najtrudniejszych, ale 11 fragmentów w drugiej części trasy o łącznym dystansie blisko 20 kilometrów dało się we znaki góralom i kolarzom, którzy nie lubią specyfiki północnych klasyków.



Po raz kolejny w ucieczce jechał Magnus Cort Nielsen (Dania, EF Education EasyPost). W odjeździe znaleźli się także: Neilson Powless (Stany Zjednoczone, EF Education EasyPost), Taco van den Hoorn (Holandia, Intermarche - Wanty Gobert Materiaux), Edvald Boasson Hagen (Norwegia, TotalEnergies), Simon Clarke (Australia, Israel - Premier Tech) i Alexis Gougeard (Francja, B&B Hotels KTM). Czołówka miała blisko cztery minuty przewagi.

Na niecałe sto kilometrów przed metą upadek zaliczył Wout van Aert (Belgia, Jumbo-Visma). Lider wyścigu musiał gonić peleton, ale do niego wrócił. Jak można było przypuszczać, na brukach działo się mnóstwo i peleton mocno się podzielił. Nie zabrakło defektów czy kraks, w tym także z udziałem faworytów do wygrania wyścigu. Pecha mieli kolarze Jumbo-Visma. Gumę złapał Jonas Vingegaard, a w kraksie razem z Calebem Ewanem (Australia, Lotto Soudal) uczestniczył Primoż Roglić. Wcześniej stracił Ben O'Connor (Australia, AG2R Citroen Team).

Fenomenalnie radził sobie Tadej Pogacar. Kiedy rywale do końcowego triumfu mieli problemy, to Słoweniec na niecałe 20 kilometrów przed metą zaatakował z pierwszej głównej grupy razem z Jasperem Stuyvenem (Belgia, Trek-Segafredo). Duet ten nie zdołał dogonić uciekinierów. Jako pierwszy z ucieczki odpadł Alexis Gougeard, a na ostatnim sektorze brukowym tempa nie wytrzymał także Magnus Cort Nielsen.

O zwycięstwo walczyła czołowa czwórka. Końcówka była niezwykle emocjonująca. Najpierw, na kilometr przed metą ruszył Neilson Powless. Potem prowadził Edvald Boasson Hagen, ale ostatecznie minimalnie Simon Clarke wyprzedził Taco van der Hoorna. Powless i Boasson Hagen byli blisko zdobycia koszulki lidera. Jednak grupa Wouta van Aerta straciła minutę i cztery sekundy, a więc to Belg obronił pierwsze miejsce. Kilkanaście sekund zyskał jedynie Tadej Pogacar, gdyż grupa Vingegaarda i kolarzy Ineos dojechali do Gaudu, Własowa czy Quintany. Ponad trzy minuty na mecie stracił aż Primoż Roglić.

Etapu nie ukończył Jack Haig (Australia, Bahrain-Victorious). Najlepszy z Polaków był Łukasz Owsian (Team Arkea Samsic), który stracił ponad minutę. Kamil Gradek (Bahrain-Victorious) był 112. ze stratą 6:36. Maciej Bodnar (TotalEnergies) i Rafał Majka (UAE Team Emirates) stracili ponad dziewięć minut, zajmując odpowiednio 119. i 120. miejsce. 

Kamil Karczmarek – Poinformowani.pl

Kamil Karczmarek

Pasjonat sportu, a przede wszystkim igrzysk olimpijskich. Na portalu zajmuję się każdą odmianą kolarstwa, a także koszykówką, narciarstwem dowolnym, snowboardem, piłką ręczną i hokejem na lodzie.