Tour de France: samotny atak Laporte'a
David Gard

Tour de France: samotny atak Laporte'a

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 22.07.2022, 19:05

19. etap Tour de France przyniósł radość miejscowym kibicom, bo po raz pierwszy w tym roku wygrał Francuz. Christophe Laporte samotnym atakiem na ostatnich kilometrach zaskoczył wszystkich i jako pierwszy przekroczył linię mety.

 

Przed decydującą o końcowej klasyfikacji sobotnią czasówką kolarze zmierzyli się z płaskim etapem liczącym niespełna 190 kilometrów z Castelnau-Magnoac do Cahors. Po drodze do wywalczenia były punkty na dwóch premiach górskich i jednym lotnym finiszu.

 

Dość szybko od peletonu odjechała ucieczka, w której znalazło się pięciu zawodników: Mikkel Honore, Quinn Simmons, Taco van der Hoorn, Nils Politt i Matej Mohorić. Grupka uzyskała ponad minutę przewagi, wyścig musiał jednak zostać przerwany z uwagi na protestujących blokujących jezdnię. Po wznowieniu jazdy sprawy na szpicy nie szły już tak dobrze, odpadł z niej bowiem Politt, a przewaga nad resztą stopniowo malała. 

 

50 kilometrów przed metą swoich wobec coraz bliżej jadącego peletonu swoich sił samotnie spróbował Simmons, niedługo potem jego towarzysze z odjazdu byli już częścią głównej grupy. Harce Amerykanina nie trwały zbyt długo, a wchłonięty został w okolicy premii górskiej na Cote de Saint-Daunes. Szybko wytworzyła się nowa ucieczka, w której tym razem udział brali Alexis Gougeard, Jasper Stuyven i Fred Wright. Trio było zaciekle gonione przez peleton, ale wszystkich zaskoczył Francuz Christophe Laporte. Kolarz około 1,5 kilometra przed metą nie kalkulując urwał się peletonowi, dogonił ucieczkę (która już czuła oddech reszty) i wszystkimi siłami pomknął do mety. Pozostali cykliści mimo pogoni zostali bez odpowiedzi na akcję Francuza, który swoim popisem wprawił w radość kibiców na mecie, którzy zobaczyli pierwsze w tegorocznej Wielkiej Pętli zwycięstwo swojego rodaka. Na kolejnych miejscach na podium stanęli Jasper Philipsen i Alberto Dainese.

 

 

Przed jutrzejszą czasówką wciąż liderem pozostaje Duńczyk Vingegaard, który ma ponad trzy minuty na Słoweńcem Pogacarem.