
Siatkówka - Liga Narodów: polska drużyna z brązowym medalem!
- Dodał: Aleksandra Suszek
- Data publikacji: 24.07.2022, 19:37
Po bolesnej porażce w półfinale z Amerykanami i naprawdę bardzo kiepskim meczu w swoim wykonaniu, Biało-Czerwoni w niedzielę podejmowali reprezentację Italii. Stawką tego meczu był brązowy medal i udało się go wywalczyć po trzysetowym spotkaniu. Liderem na boisku był dziś zdecydowanie Mateusz Bieniek.
Od zepsutej zagrywki rozpoczęli Włosi, ale to nie przeszkodziło im w zbudowaniu kilkupunktowej przewagi na początku seta – 3:1. Trochę szczęśliwie udało się Polakom po kiwce Śliwki wyrównać na 4:4, a na zagrywce w dobrym momencie piąty bieg wrzucił Bieniek i posłał asa w strefę przyjmujących. Tym samym popisał się jednak Michieletto. Remis utrzymywał się przez jakiś czas, aż w końcu udało się Biało-Czerwonym wykonać dobre kontrataki i o czas musiał poprosić De Giorgi. Na przerwie technicznej podopieczni Nikoli Grbicia mieli przewagę 12:9, wreszcie funkcjonował blok i obrona, co było tak potrzebne w meczu z Amerykanami. Mistrzowie świata utrzymywali poziom także w zagrywce, odrzucając Italię od siatki i tym sposobem prowadzili już siedmioma „oczkami”. Jeszcze pod koniec świetne wejście w pole serwisowe zaliczył Butryn i Polacy rozpoczęli ten mecz jak tylko najlepiej mogli – 25:16 po świetnej zagrywce Kurka.
Kluczowym dla dalszej dominacji było utrzymanie dobrego poziomu przede wszystkim w obronie i ataku. Początkowo po pomyłce Bieńka Włosi znów prowadzili 3:1 i wtedy pojawiły się błędy własne po stronie Polaków.
Przy stanie 6:2 dla Italii o czas poprosił Nikola Grbić. Chwilę później Janusz uruchomił Bieńka na siatce i udało się odrobić dwa „oczka” straty. Można było oglądać ciekawe wymiany przy półmetku seta – skuteczny blok na lewej stronie pozwolił zbliżyć się do rywali na 11:10, a po chwili na remis asa posłał kapitan. Bardzo wyrównany był to pojedynek, Włosi też popełniali więcej błędów własnych. Szkoda tylko naszych zepsutych zagrywek, bo wynik mógłby się wówczas ułożyć inaczej. Wszystko miało rozstrzygnąć się w końcówce, bo w decydującą fazę seta zespoły wkraczały z wynikiem 21:21. Fantastycznie odnalazł się w niej Bieniek, który zagrywką zdecydowanie pomógł wygrać swojej drużynie tę partię – 25:23.
Polacy cały czas dobrze grali w obronie (może z wyjątkiem libero) i na początku zostawili Włochów z tyłu – 1:3. Rywale nie bardzo radzili sobie na środku, ale potrafili utrzymywać kontakt aż do stanu 10:10. Od tego momentu Biało-Czerwoni nadawali tempo, a rywalom nie pomagał nasz specjalista od zagrywek, Mateusz Bieniek. Po wejściu na dłużej także Fornal pokazał, dlaczego znalazł się na boisku. Polacy cały czas mieli w zapasie trzy „oczka” i spokojnie grali punkt za punkt – 16:20. Końcówka już całkowicie należała do mistrzów świata i ich genialnej dzisiejszej dyspozycji w polu serwisowym. Brązowy medal przypieczętował Bieniek, który dziś zrobił wiele, by ten krążek stał się faktem.
Włochy – Polska 0:3 (16:25, 23:25, 20:25)
Włochy: Anzani, Romano, Lavia, Michieletto, Galassi, Giannelli, Balaso (libero) oraz Russo
Polska: Kurek, Kochanowski, Bieniek, Śliwka, Semeniuk, Janusz, Zatorski (libero) oraz Butryn, Fornal

Aleksandra Suszek
Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.