Lotto Ekstraklasa: Wisła Płock pokonuje wicelidera

  • Data publikacji: 28.09.2018, 19:59

Lotto Ekstraklasa potrafi zaskakiwać. Znajdująca się na 13 pozycji w tabeli Wisła Płock pokonała wicelidera – Lechię Gdańsk 1:0 po golu Karola Angielskiego. Mecz obfitował w wiele sytuacji oraz kontrowersji i potwierdził, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić.

 

Czekająca na pierwsze zwycięstwo na własnym stadionie Wisła Płock podejmowała w inaugurującym dziesiątą kolejkę spotkaniu Lechię Gdańsk. Podopieczni Piotra Stokowca stanęli przed szansą objęcia pozycji lidera (przynajmniej do poniedziałkowego meczu Jagiellonii Białystok), choć po przerwie reprezentacyjnej jeszcze nie wygrali (w Pucharze Polski zwyciężyli po serii rzutów karnych).

 

Ostatnie występy gości  uwydatniły największy problem biało-zielonych, czyli grę w defensywie. Lechia w dwóch meczach straciła aż 8 bramek, strzelając przy tym 5. W pierwszych minutach spotkania z Wisłą próbowała zaznaczyć swoją przewagę. W szóstej stworzyła dogodną sytuację, po dobrym wstrzeleniu piłki w pole karne przez Haraslina i groźnym uderzeniu Wolskiego, który zatrzymał debiutujący w Lotto Ekstraklasie Żynel. Wisła odpowiedziała niegroźnym strzałem z dystansu i próbą wykorzystania błędu Alomerovicia, jednak sędzia odgwizdał w tej sytuacji spalonego. Lechii zdecydowanie nie dopisywało szczęście, ponieważ  dwukrotnie, w odstępie kilku minut trafiała w słupek: najpierw po uderzeniu głową Nalepy, chwilę później po bardzo odważnej próbie Łukasika z ok. 40 metrów. Po okresie słabszej gry z obu stron to gospodarze stworzyli groźną sytuację, ale Furman nie wykorzystał kapitalnego zagrania Vareli i przeniósł piłkę nad poprzeczkę. W 42. minucie ponownie przed szansą stanął Furman po podaniu Ricardinho, ale dobrze interweniował Nalepa. W końcówce pierwszej połowy przewagę osiągnęła Wisła, jednak rezultat pozostał bezbramkowy.  

 

Gospodarze rozpoczęli drugą część gry, podobnie jak kończyli pierwszą. Po kilkunastu sekundach strzał na bramkę oddał Angielski, jednak poradził sobie z tym uderzeniem Alomerovic. W 54. minucie po interwencji VAR- u sędzia Ryczkowski podyktował rzut karny za faul Ricardinho na Haraslinie. Jedenastki nie wykorzystał Paixao – najpierw uderzył w słupek, później dobił własny strzał, jednak sędzia nie uznał bramki (piłkarz nie może dobijać rzutu karnego, jeżeli nie było kontaktu z piłką innego zawodnika). W 62. minucie przeprowadzono kolejną wideoweryfikację, po której sędzia ponownie nie uznał bramki dla Lechii Gdańsk.  Co nie udało się gościom, dało prowadzenie gospodarzom. Świetne dośrodkowanie za całą linię obrony posłał najaktywniejszy po stronie Wisły Furman, a doskonale wykończył akcję Angielski. Po zdobytym golu płocczanie coraz pewniej konstruowali swoje akcje i utrzymywali Lechię z dala od własnego pola karnego.  Doliczony czas gry to dwie szanse gości: strzał przewrotką Araka, próba Lipskiego i Nalepy, jednak po żadnej nie udało się doprowadzić do remisu.

 

Wisła Płock - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)

 

Bramki: Angielski (75')

 

Wisła Płock: Żynel – Stępiński, Uryga, Łasicki, Stefańczyk – Furman , Rasak – Ricardinho (Sielewski 90’), Szymański (Stilic 75’), Varela (Łukowski 93’) – Angielski

 

Lechia Gdańsk: Alomerovic – Fila, Nalepa, Augustyn, Mladenovic – Łukasik – Kubicki, Paixao (Mak 79’), Wolski (Lipski 63’), Haraslin – Sobiech (Arak 79’)

 

Żółte kartki: Rasak, Angielski, Stefańczyk - Nalepa, Łukasik, Augustyn

 

Sędziował: Paweł Raczkowski