San Sebastian Klasicoa: samotny triumf Evenepoela
fot. Deceuninck - Quick-Step - ©Mark Van Hecke / Getty Images

San Sebastian Klasicoa: samotny triumf Evenepoela

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 30.07.2022, 20:20

Remco Evenepoel nie dał szans rywalom i zwyciężył w tegorocznej edycji Donostia San Sebastian Klasikoa. Zawodnik Quick-Step samotnie zaatakował na 40 kilometrów przed metą.

 

Kolarze w jednodniowych zmaganiach mieli do przejechania ponad 220 kilometrów, a trasa upstrzona była licznymi, wymagającymi podjazdami, z których sześć było premiami górskimi, do wygrania ponadto były dwie premie górskie. Zawody rozpoczynały i kończyły się w San Sebastian.

 

 

Już chwilę po starcie ucieczkę stworzyło dziewięciu cyklistów: Jon Barrenetxea, Eugenio Sanchez, Alan Jousseaume, Oscar Cabedo,  Ibai Azurmendi, Martijn Tusvels, Casper Pedersen, Manuele Boaro i Theo Delacroix. Szczególnie aktywny był Barrenetxea, który wygrał kilka premii górskich, ale odjazd słabo sobie radził i 70 kilometrów przed metą był już tylko wspomnieniem. 

 

Chwilę po wchłonięciu harcowników do głównej grupy na ustach wszystkich byli Słoweńcy. Z kiepskiej strony pokazał się Tadej Pogacar, który nie wytrzymał tempa peletonu i został z tyłu, z kolei Matej Mohorić najpierw solo próbował swoich sił, które okazały się jednak wątłe i podzielił los swojego rodaka. 

 

Nieco ponad 40 kilometrów przed końcową kreską na czele znaleźli się Remco Evenepoel i Simon Yates. Ten drugi zbyt długo nie wytrzymał tempa Belga, który samotnie oddalił się od Brytyjczyka zmierzając w stronę końcowej kreski. Wkrótce do Yatesa dołączyli Sivakov, Rodriguez, Uran i Benoot i tak w piątkę próbowali odrabiać stratę do zawodnika Quick-Step będącego na czele.  Od grupki odpadł Uran, którego zastąpił za to Bauke Mollema, ale Rodriguez i Sivakov zostawili resztę w tyle i zgodnie współpracując starali się odrobić stratę do Evenepoela. Ten jednak nie miał zamiaru ułatwiać rywalom zadania i z minuty zapasu podczas wspinaczki na ostatni podjazd zrobiły się dwie i Belg niezagrożony przekroczył linię mety. Drugi był Sivakov, którego towarzysz osłabł i najniższe miejsce na pudle wywalczył dla siebie Benoot.