Lekkoatletyka - MŚ U20: Zuzanna Maślana z brązowym medalem!

Zuzanna Maślana wywalczyła dla Polski pierwszy krążek trwających w kolumbijskim Cali mistrzostw świata U20. Dzięki ustanowieniu nowego rekordu życiowego, Polka wywalczyła brąz w pchnięciu kulą.

Zawodniczka MLKL-u Płock nie była stawiana w gronie faworytek. Choć eliminacje przeszła z 5. rezultatem, bardziej doświadczone i starsze od niej kulomiotki, w tym medalistki zeszłorocznych mistrzostw świata juniorów, miały między sobą rozegrać walkę o medale. Polka jednak przygotowała na ten finał naprawdę życiową formę. Maślana do tej pory legitymowała się rekordem życiowym w pchnięciu kulą 4-kilogramową na poziomie 15,68 m. W dzisiejszym finale oddała aż 4 dalsze pchnięcia. Już w II kolejce po raz pierwszy w karierze przekroczyła 16 m (16,04 m), a w czwartym podejściu jeszcze dołożyła do tego 2 cm. Dwie pierwsze lokaty były poza zasięgiem i wywalczyły je medalistki sprzed roku z Nairobi (17,17 m Mine de Klerk z RPA i 16,84 m Turczynki Akyol), ale żadna z pozostałych zawodniczek nie zdołała przekroczyć granicy 16 metrów, co pozwoliło reprezentantce Polski na największy jej sukces w dotychczasowej karierze, a także na pierwszy w historii medal polskiej kulomiotki na juniorskim czempionacie globu.

Drugim polskim finałem drugiego dnia zmagań była sztafeta mieszana 4x400 m, gdzie Polska broniła srebrnego medalu sprzed roku. W porównaniu do półfinałów, w których polski zespół zajął 8. miejsce, dokonano jednej, dość zaskakującej zmiany. Jedyna zawodniczka pamiętająca sukces sprzed roku - mistrzyni Polski juniorek Kornelia Lesiewicz - została zastąpiona przez płotkarkę Aleksandrę Wołczak. Poza tym, w składzie naszej drużyny zobaczyliśmy też Remigiusza Zazulę, Jakuba Szczepaniaka i Martynę Trocholepszą. Startujący z 1. toru Polacy nie mieli łatwego zadania, ale szczególnie po drugiej zmianie, na której za Lesiewicz biegła Wołczak, udało się wyjść na 5. miejsce, którego nasi reprezentanci nie oddali już do końca. Ostatecznie minęli linię mety z wynikiem 3:22,52. Złoto, z rekordem mistrzostw, wywalczyli Amerykanie, którzy na finiszu odparli atak Hindusów. Brąz wywalczyli Jamajczycy. Jak się potem okazało, powodem absencji Lesiewicz była kontuzja (można było spodziewać się, że Wołczak będzie biegała w finale, ale raczej za Trocholepszą). 

Na koniec zmagań sukces koleżanki z kadry w tej samej konkurencji starał się powtórzyć Jakub Korejba. Polak w Cali pcha jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań. Po wczorajszym szczęśliwym przebrnięciu kwalifikacji, dziś w najlepszej próbie uzyskał 18,31 m, co nie pozwoliło mu na awans do wąskiego finału (10. miejsce).

Drugi dzień zmagań generalnie należy uznać za udany dla biało-czerwonych. Pewny awans do finału skoku o tyczce wywalczył tegoroczny mistrz Europy U18 Michał Gawenda (5,20 m). Również w przekonujący sposób do półfinałów biegu na 400 m przez płotki awansowały Wiktoria Oko (58,90 s) i Aleksandra Wołczak (59,39 s). 

Jedynie Marek Zakrzewski nie był w stanie wywalczyć awansu, ale trzeba przyznać, że jak na juniora młodszego, półfinał mistrzostw świata w wyższej kategorii wiekowej w biegu na 100 m to i tak bardzo dobry rezultat. W trudnym półfinale Polak słabo wyszedł z bloków i ostatecznie minął linię mety jako 8. z wynikiem 10,68 s. Do awansu z czasem (10,29 s) musiałby pobiec lepiej od swojego rekordu życiowego.

Dwudniową rywalizację w dziesięcioboju wygrał Holender Gabriel Emmanuel, a złoto w rzucie oszczepem kobiet wywalczyła żelazna faworytka, Chorwatka Adriana Vilagos. Tytuł mistrza świata juniorów w skoku w dal obronił Francuz Erwan Konate, który jako jedyny przekroczył 8 metrów. 

Bohaterem dnia był jednak Letsile Tebogo. Botswańczyk potwierdził, że porównania do Usaina Bolta nie są przesadzone i potwierdził to w osobliwy sposób - bijąc rekord świata gestykulując w kierunku kibiców na ostatnich 30 metrach! Ostatecznie Tebogo poprawił swój własny rekord świata o 0,03 s i wynosi on teraz 9,91 s.