Mistrzostwa Europy U-17: Ruszyła faza pucharowa, faworyci z awansem

  • Data publikacji: 13.05.2018, 22:35

Dziś rozegrano pierwsze ćwierćfinały Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Włosi i Anglicy mierzyli się z drużynami z Półwyspu Skandynawskiego – Szwecją i Norwegią.

 

Pierwszy ćwierćfinał rozgrywany był w Rotherhamie, a mierzyły się w nim młodzieżowe reprezentacje Włoch i Szwecji. Faworyt był tylko jeden – Azzurri. Bardzo szybko znalazło to potwierdzenie na boisku, gdyż już w 4 minucie Vergani umieścił piłkę w bramce. Od tego momentu spotkanie nie należało do najciekawszych, obie drużyny popełniały sporo fauli, co zakłócało płynność gry. Szwedzi, przez większość pierwszej połowy, nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką Russo, poza jedną sytuacją. W 38. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Skandynawów, po przewinieniu Arminiego. Do piłki umieszczonej na jedenastym metrze podszedł Hammar, jednak jego strzał nie zakończył się wyrównaniem, gdyż włoski golkiper świetnie wyczuł intencję strzelca i złapał futbolówkę. Zmarnowana szansa na gola nie podcięła jednak Szwedom skrzydeł, gdyż na drugą połowę spotkania wyszli zmotywowani. Zagrali z Włochami jak równy z równym, tworząc sobie kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. Na nic się to jednak zdało, gdyż Russo świetnie spisywał się w bramce. W samej końcówce spotkania drugą żółtą - i w konsekwencji czerwoną - kartkę otrzymał Olsson i grający w osłabieniu Szwedzi nie byli już w stanie zagrozić rówieśnikom z Półwyspu Apenińskiego.

 

Włochy 1:0 Szwecja

4’Vergani

 

Drugi z dzisiejszych ćwierćfinałów to pojedynek gospodarzy – Anglików z Norwegami. Był to bardzo ciekawy pojedynek, ponieważ Norwegowie dość niespodziewanie wygrali swoją grupę i byli pretendentem do miana czarnego konia turnieju. Natomiast Synowie Albionu są aktualnymi mistrzami świata w tej kategorii wiekowej. Mecz, mimo łatki hitu, rozczarował. Wyspiarze byli przy piłce przez większą część spotkania, jednak nie przekładało się to na szybkie tempo gry. The Three Lions spokojnie rozgrywali  piłkę w ataku pozycyjnym, wyczekując błędów skandynawskiej defensywy. Pierwszy nadszedł w 14. minucie, kiedy nieupilnowany w polu karnym Duncan zdobył bramkę po dośrodkowaniu Ogbeta.  Drugi błąd miał miejsce na początku kolejnej połowy, kiedy Duncan znalazł nieco miejsca między norweskimi obrońcami i posłał podanie do Amaechiego, a ten bezlitośnie wykorzystał okazję i podwyższył wynik spotkania na 2:0, czym właściwie zapewnił Anglikom awans do półfinału. Poza bramkami w meczu niewiele się działo, Norwegowie ani na chwilę nie byli w stanie zagrozić Anglikom i odpadli z turnieju w słabym, bezbarwnym stylu.

 

Norwegia 0:2 Anglia

14’Duncan, 49’Amaechi