Siatkówka - Nowe Rozdanie: Bartosz Bednorz
Daria Jańczyk

Siatkówka - Nowe Rozdanie: Bartosz Bednorz

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 08.08.2022, 20:08

Debiut w kadrze ma już dawno za sobą, jednak przez te siedem lat w kadrze A był raczej rzadszym, niż częstszym gościem. Ma za sobą naprawdę dobre lata gry, ale zazwyczaj i tak pozostawał w cieniu innych kolegów. Takie uroki urodzaju na pozycji przyjmujących. Bartosz Bednorz to kolejny kandydat do wyjazdu na mistrzostwa świata i następny bohater naszego cyklu "Nowe Rozdanie". 

 

Od SMS-u aż po Zenit

 

Jeśli chodzi o początki kariery Bednorza, to urodzony 25 lipca 1994 roku w Zabrzu przyjmujący, podobnie jak wielu jego kolegów, szkolił się pod okiem trenerów SMS-u w Spale. Do tamtejszego klubu trafił w wieku 16 lat, a więc dość późno zaczął profesjonalnie uprawiać siatkówkę. Sam zawodnik też długo nie był pewien, czy to właśnie ta dyscyplina jest jego właściwą drogą. Jak się później okazało, zdecydowanie dobrze pokierował swoją przyszłością, trafiając trzy lata później do Częstochowy. Tam pograł przez jeden sezon, ale zagrzał sobie miejsce w najwyższej polskiej lidze. 

 

Kolejne dwa lata swojej kariery spędził w Olsztynie, powoli szlifując swój warsztat przyjmującego. Wówczas z zespołem nie grali w czołówce, bo na zakończenie obu sezonów w barwach AZS-u zajmował 10. lokatę, ale nie to było najważniejsze - już jako 22-latek trafił do Bełchatowa, wówczas jednego z topowych klubów PlusLigi. PGE Skra święciła wtedy sukcesy praktycznie co sezon, a tak dobry poziom klubowy zdecydowanie pozytywnie wpłynął na dyspozycję Bednorza. Pochodzący z Zabrza zawodnik z klubem spod Łodzi zdobył mistrzostwo i Superpuchar Polski. I można powiedzieć, że przyjmujący trafił na ostatnie takie lata bezgranicznego panowania Bełchatowa w klasyfikacji. 

 

Przełomowe lata dla Bednorza to właśnie lata 2016-2018, wówczas został zauważony przez władze klubu z Modeny, a doskonale wiemy, że włoska Serie A to jedna z najlepszych lig siatkarskich Europy. Bartosz spędził w Italii dwa sezony i grał tam jak natchniony, służyła mu włoska liga i dzięki tak świetnym występom zdobył zaufanie Stephana Antigi. 

 

Ostatnie kroki Bednorza w karierze ligowej prowadzą do Rosji. Od 2020 roku siatkarz występował w Zenicie Kazań i długo można by mówić o tym, ile dobrego i ile złego dał mu ten transfer. Rosyjska Superliga często nie sprzyja Biało-Czerwonym i choć początkowo Bartosz radził sobie naprawdę dobrze, to późniejsze sposoby trenera Alekny nie do końca współgrały z dyspozycją Polaka. Siatkarz pożegnał się z klubem w tym sezonie, jednak nie z powodu problemów klubowych. Polak wrócił zza wschodniej granicy po tym, jak Rosjanie zaatakowali Ukrainę. Od tej pory pozostaje zawodnikiem bez klubu.

 

Reprezentacyjne epizody

 

Bednorz przez kilka lat był zawodnikiem kadry B. W seniorskiej reprezentacji Polski zadebiutował jeszcze przed wyjazdem do Włoch. Było to w 2015 roku, kiedy ówczesny szkoleniowiec, Stephane Antiga śledził jego losy na plusligowych parkietach. Wówczas dla przyjmującego wystarczyło jednak miejsca tylko w szerokim składzie. Wystarczył jednak rok, by Francuz przekonał się do jego umiejętności i Bednorz znalazł się wśród dwunastu olimpijczyków, którzy mieli zawalczyć o półfinał igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. 

 

Kolejne lata mimo dobrej gry w Modenie nie były dla zawodnika zbyt udane reprezentacyjnie. Kadrę objął w 2017 roku Ferdinando De Giorgi, a cały ten sezon był całkowitym "niewypałem" pod jego wodzą. Bednorz nie znalazł się w grupie zawodników na mistrzostwa Europy rozgrywane w Polsce i znów musiał czekać. Kredyt zaufania otrzymał w końcu od Vitala Heynena. Trener z Belgii od zawsze wierzył w potencjał polskich siatkarzy i stworzył naprawdę sporą grupę, z której każdy zawodnik mógł zagrać choć jeden mecz. Bartosz Bednorz pojechał w 2019 roku do Chicago, wraz z żartobliwie nazywaną "kadrą B" pod wodzą Jakuba Bednaruka. Trochę to zawiłe, ale każdy kibic siatkówki doskonale znał pomysły Vitala Heynena - on wówczas trenował z grupą pozostałych zawodników do Mistrzostw Europy, a drugi zespół zdobywał wtedy z drugim trenerem brąz Ligi Narodów. To był ogromny sukces siatkarzy, bo przecież przez długi czas Biało-Czerwoni nie mogli sięgnąć po medal tej imprezy, a wreszcie zdobył go rezerwowy skład. 

 

Mijanie się z kadrą A?

 

Bednorz na Lidze Narodów był stałym bywalcem. W Rimini w 2021 roku sięgnął z kolegami po srebro, w Bolonii w tym sezonie po brąz. Niemniej jednak, to jedyne reprezentacyjne krążki, jakie udało się wywalczyć 28-latkowi. Poza igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro, przyjmujący nigdy nie otrzymał powołania na najważniejsze imprezy międzynarodowe. Nie pojechał ani razu na mistrzostwa Europy, ominęły go także mistrzostwa świata czy chociażby ostatnie turnieje kwalifikacyjne na igrzyska. Jak więc ugryźć temat ogrania i doświadczenia Bednorza w reprezentacji?

 

Niewątpliwie przyjmujący ma już pewien stopień doświadczenia w kadrze za sobą. Zdobył kilka medali, ma ich na koncie o kilka więcej niż niektórzy pozostali zawodnicy z drużyny. Rzecz w tym, że temat dotyczy nadchodzących mistrzostw świata, a to impreza najważniejsza w tym sezonie, na której presja będzie znacznie większa niż podczas Ligi Narodów. Bednorz miał swoje lepsze i gorsze momenty w tym sezonie, potrafił wejść dobrze w mecz, ale zdarzały się także sytuacje, gdzie nie do końca podejmował słuszne decyzje. Do tego wszystkiego dochodzi pozytywny problem urodzaju na pozycji przyjmujących. Aleksander Śliwka, Tomasz Fornal, Bartosz Kwolek, Kamil Semeniuk, być może także Wilfredo Leon, który właśnie dołączył do treningów w Spale. Tylu zawodników, a tak mało miejsc... 

 

Spójrzmy na to w ten sposób: Nikola Grbić może wybrać jedną z dwóch ścieżek. Pierwsza - zabierze trzech atakujących i wówczas zostaną cztery miejsca do obsadzenia na przyjęciu. Druga - postawi tylko na dwóch atakujących, zwiększając limit na przyjęciu do pięciu zawodników. Czy w którejś z tych opcji możemy widzieć Bednorza? Moim zdaniem jednak nie do końca. Mimo niezłych meczów w Lidze Narodów, 28-latek nie pokazał tego, co mogłoby zdobyć zaufanie trenera na tyle, by wysłać go na mistrzostwa świata. Bardziej prawdopodobną wersją wydaje się być zabranie fenomenalnego w tym sezonie Fornala, odkrycia sezonu o nazwisku Semeniuk oraz Śliwki i Kwolka. Z tym ostatnim o wejście do składu mógłby ewentualnie rywalizować Leon. Jeśli nie dojdzie do zdrowia - dopiero wówczas Bednorz. Tak wygląda hierarchia na ten moment według mnie. Być może gdyby nie tak mocny skład na przyjęciu, Bartosz Bednorz z Modeny z pewnością miałby większą szansę. Bartosz Bednorz z Kazania musi jeszcze trochę popracować. 

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.