PKO Ekstraklasa: Wisła Płock z kompletem punktów

  • Dodał: Jan Wagner
  • Data publikacji: 08.08.2022, 21:44

Po czwartej kolejce w PKO Ekstraklasie pozostał tylko jeden zespół, który wygrał wszystkie spotkania. Niespodziewanie jest nim Wisła Płock. Nafciarze po fantastycznej końcówce ograli u siebie Miedź Legnicę 4:1 i z kompletem dwunastu punktów przewodzą tabeli.

 

Piłkarze Wisły Płock przystępowali do tego spotkania w fantastycznych nastrojach. Wygrali trzy poprzednie mecze i z dziewięcioma oczkami na koncie znajdowali się na czele tabeli. Na drugim biegunie znalazła się Miedź, która zdobyła zaledwie punkt i w efekcie zajmowała miejsce w strefie spadkowej. Pewnym usprawiedliwieniem dla zespołu z Legnicy może być fakt, że aż dwa jego mecze zostały przełożone ze względu na występy rywali w europejskich pucharach.

 

Niespodziewanie początek spotkania należał do Miedzi. Goście zdominowali rywali w pierwszych dziesięciu minutach i tylko dobrej postawie Bartłomieja Gradeckiego Nafciarze zawdzięczali utrzymanie remisu. Z czasem liderzy tabeli zaczęli łapać odpowiedni rytm i po niecałym kwadransie gry zdobyli nawet gola. Nie został on jednak uznany z uwagi na pozycję spaloną Łukasza Sekulskiego, który co prawda nie miał kontaktu z piłką, ale niewątpliwie utrudniał pracę defensorom Miedzi.

 

Kolejna znakomita okazja na zdobycie bramki należała do gości z Legnicy. Odebrali oni piłkę wysokim pressingiem, co pozwoliło Dominguezowi znaleźć się w sytuacji oko w oko z Gradeckim. Oddał on jednak kiepski strzał, z którym bez problemu poradził sobie golkiper Nafciarzy. Jak doskonale wiadomo, w piłce niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i tak właśnie było w tym przypadku. Już po chwili bowiem gracze Wisły Płock wyprowadzili fantastyczną kontrę, którą bezbłędnie wykończył Kristian Vallo.

 

Kiedy jednak wydawało się, że Nafciarze będą mieli ten mecz pod kontrolą, Miedź niespodziewanie wyrównała. W 36. minucie lewą stroną boiska popędził Kobacki. Precyzyjnie dograł on piłkę przed pole karne do Chucy, który precyzyjnym strzałem pokonał golkipera Wisły. O ile niewątpliwie Gradecki na początku spotkania spisywał się kapitalnie, o tyle w tej sytuacji mógł zachować się zdecydowanie lepiej. Na jego szczęście goście długo nie nacieszyli się remisem. Już 60 sekund później bowiem z obrońcami ponownie zabawił się Kristian Vallo, który tym razem jednak podał futbolówkę lepiej ustawionemu Davo. Napastnik Nafciarzy nie dał najmniejszych szans Lenarcikowi i liderzy PKO Ekstraklasy wrócili na prowadzenie. Sędziowie długo analizowali jeszcze czy na samym początku akcji bramkowej nie było spalonego, jednak ostatecznie gol został uznany. W pierwszej połowie VAR interweniować musiał jeszcze raz w doliczonym czasie gry. Wiśle Płock prawdopodobnie należałby się w 49. minucie rzut karny, jednak arbitrzy dopatrzyli się wcześniej zagrania ręką gospodarzy i wynik przed przerwą nie uległ już zmianie.

 

Od początku drugiej części meczu Nafciarze zdawali się kontrolować przebieg wydarzeń. Stwarzali sobie kolejne sytuacje, jednak brakowało im skuteczności. Pięć minut po wznowieniu gry ze strzałem na piątym metrze zbyt długo zwlekał Kapuadi, a chwilę później dośrodkowanie Davo w ostatniej chwili zablokował Martinez. Z czasem do głosu zaczęła dochodzić Miedź i mecz się wyrównał, ale żaden z zespołów nie był w stanie stworzyć sobie dogodnej okazji do zdobycia gola. Gościom udało się to dopiero w 87. minucie. Po uderzeniu z rzutu wolnego Gammelby’ego piłkę z linii bramkowej wybił jednak Tomasik.

 

Nakręceni tą interwencją Nafciarze w końcówce nie pozostawili rywalom złudzeń co do tego, kto tego dnia zasłużył na zdobycie kompletu punktów. Po przedziwnej akcji, w której najpierw fatalny błąd popełnił Mijuskowic, a następnie wydawało się, że Mateusz Lewandowski koncertowo zmarnuje sytuację sam na sam, ostatecznie napastnik Wisły zdołał skierować piłkę do siatki. Chwilę później zrobiło się już 4:1, gdy kropkę nad „i” w tym spotkaniu kapitalnym strzałem z dystansu postawił Marko Kolar.

 

Wisła Płock pozostała tym samym jedynym zespołem w PKO Ekstraklasie z kompletem punktów. O przedłużenie tej serii Nafciarze postarają się za tydzień w wyjazdowym meczu z Pogonią Szczecin. Z kolei Miedź Legnica o poprawę swojego skromnego dorobku powalczy w następnej kolejce z Zagłębiem Lubin.

 

Wisła Płock – Miedź Legnica 4:1 (2:1)

Gole: 26’ Vallo, 38’ Davo, 90+1’ Lewandowski, 90+4’ Kolar – 36’ Chuca

Wisła: Gradecki – Pawlak, Michalski, Kapuadi, Tomasik – Furman (68’ Kocyła) – Vallo (68’ Rasak), Davo, Lesniak (84’ Lewandowski), Wolski (76’ Mokrzycki) – Sekulski (68’ Kolar)

Miedź: Lenarcik – Martinez, Mijuskovic, Aurtenetxe, Gammelby – Matuszek – Kobacki, Chuca (84’ Sliwa), Dominguez (66’ Lehaire), Zapolnik (75’ Narsingh) – Henriquez (66’ Obieta)

Żółte kartki: 70’ Michalski, 78’ Kocyła, 83’ Mokrzycki – 87’ Gammelby

Sędzia: Wojciech Myć