Premier League: zawsze może być gorzej
Wikimedia Commons

Premier League: zawsze może być gorzej

  • Dodał: Andrzej Kacprzak
  • Data publikacji: 13.08.2022, 20:45

Manchester United został kompletnie rozbity w wyjazdowym spotkaniu z Brentford. Gospodarze wykorzystali festiwal błędów rywali i wygrali 4:0.

 

Pomimo, że United byli faworytami ostatniego sobotniego starcia to zapowiadało się ono jako trudny sprawdzian dla ekipy z Old Trafford. Zespół Erika Ten Haga w pierwszej kolejce nie zaprezentował żadnego pomysłu na grę w ofensywie, a w defensywie na typowym już dla siebie poziomie zaprezentowali się Harry Maguire czy Luke Shaw. Krótko mówiąc była to kontynuacja gry "Czerwonych Diabłów" z ubiegłego sezonu, a kibicie United mogli pomyśleć, że gorzej już być nie może.

 

Każdy kto tak pomyślał został jednak szybko wyprowadzony z błędu, bowiem w przypadku klubu z czerwonej części Manchesteru zawsze może być gorzej. United i ich fani przeżyli prawdziwe upokorzenie w pierwszej połowie spotkania. Już w 10. minucie mizerny strzał Josha Dasilvy okazał się wystarczający do pokonania Davida De Gei. Hiszpański bramkarz nie zamierzał jednak poprzestawać na pierwszej wpadce. Bramkarz Manchesteru już osiem minut później fatalnie podał do Christiana Eriksena, a ten nie poradził sobie z rywalem na plecach. Następnie w polu karnym odnalazł się Mathias Jensen i było już 2:0. Kolejne żenujące błędy defensywy United jeszcze przed przerwą wykorzystali Ben Mee oraz Bryan Mbeumo. Po 45 minutach mecz był więc rozstrzygnięty, a fani United już w drugiej kolejce pozbawieni zostali złudzeń, że w tym sezonie czeka ich cokolwiek dobrego.

 

Po zmianie stron Brentford było już całkowicie spokojne. Gospodarze nie forsowali tempa, nie grali też zbyt agresywnie pressingiem i tak naprawdę całą drugą część gry oczekiwali już końcowego gwizdka. Gracze z Manchesteru próbowali natomiast zachować resztki godności. Dośrodkowań próbował Diogo Dalot, do których dwukrotnie doszedł Cristiano Ronaldo, ale te sytuacje trudno nazwać klarownymi. Takie okazje miał natomiast Christian Eriksen, który pomimo dwóch prób nie był w stanie pokonać bramkarza rywali z odległości kilku metrów.

 

Do końca meczu nie wydarzyło się już nic znaczącego. Brentford upokorzyło Manchester United, z którego wielkości pozostała już tylko nazwa klubu. Warto jednak powtórzyć - zawsze może być gorzej. Za tydzień na Old Trafford przyjedzie Liverpool.

 

Brentford - Manchester United 4:0 (4:0)

Bramki: Josh Dasilva 10', Mathias Jensen 18', Ben Mee 30', Bryan Mbeumo 35' - 

Brentford: Raya - Henry, Mee, Jansson, Hickey (80' Bech Sorensen) - Jensen (74' Baptiste), Norgaard (80' Onyeka), Roersley Rasmussen - Mbeumo (73' Wissa), Toney, Dasilva (62' Janelt)

United: De Gea - Dalot, Maguire, Martinez (48' Varane), Shaw (46' Malacia) - Eriksen (88' Van de Beek), Fred (46' McTominay), Fernandes - Sancho (60' Elanga), Rashford, Ronaldo

Żółte kartki: - Maguire 16', McTominay 82', Rashford 89', Fernandes 90+4'

Sędzia: Stuart Attwell

Andrzej Kacprzak – Poinformowani.pl

Andrzej Kacprzak

Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.