Pływanie - ME: wypowiedzi Polaków po popołudniowej sesji
Copyright @2022 Rafal Oleksiewicz

Pływanie - ME: wypowiedzi Polaków po popołudniowej sesji

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 13.08.2022, 22:23

Dzisiaj około godziny dwudziestej zakończyła się kolejna sesja pływackich Mistrzostw Europy w Rzymie. W jej trakcie oglądać można było dwa polskie występy finałowe i cztery półfinałowe. Oto, co troje z naszych kadrowiczów miało do powiedzenia po swoich występach. 

 

Na dystansie 50m stylem motylkowym świetnie spisała się Paulina Peda, która co prawda zajęła szóste miejsce i była stosunkowo daleko od pozycji medalowej, ale pobiła swój własny rekord życiowy o 0,15s. - Bardzo się cieszę, że  poprawiam się ze startu na start. Troszkę się obawiałam tego występu, ponieważ miałam przez noc małe komplikacje zdrowotne. To też zmusiło mnie do rezygnacji z porannego startu w moim koronnym stylu grzbietowym, na dystansie 50 metrów. Może i dobrze, że tak się stało. Teraz mam rekord życiowy, najszybszy wynik w Polsce w tym sezonie. Trzeba się nadal rozwijać, ponieważ było jeszcze dużo błędów, które można poprawić. Ja nie jestem jednak, ani delfinistką, ani sprinterką, więc tym bardziej ten rezultat cieszy - powiedziała Peda. Nie był to jednak ostatni indywidualny występ 24-latki. - Moja koronna konkurencja, czyli 100m stylem grzbietowym jest cały czas przede mną. Będzie ona za dwa dni, teraz mam dzień na odpoczynek i rozpływanie. Nie ukrywam, że podwójnie ciekawi mnie ten dystans, bo już w sztafecie popłynęłam może nie rewelacyjnie, ale bardzo dobrze, jak na fakt, że to był mój czwarty start w dniu. Ciekawi mnie także rywalizacja z dziewczynami na otwartym basenie. Nie do końca odnalazłam się jeszcze na tej pływalni pod kątem pływania na grzbiecie. Miałam dwa starty i były to oba występy po jakimś wyścigu, więc płynęłam wtedy na zmęczeniu, nie umiałam się wyłożyć odpowiednio na wodzie. Aczkolwiek chyba nie spływam od linii do linii, a to jest najważniejsze na otwartym basenie. Co do reszty, to niech się dzieje wola nieba, będę się dobrze bawić tak czy siak - zakończyła finalistka Mistrzostw Europy. 

 

Zadowolony z swojego startu może być także Jakub Majerski, ponieważ z czwartym rezultatem awansował do rozgrywki o medale na 100m stylem motylkowym. - Po tym półfinale mam zupełnie inne odczucia, niż rano. Było inne nastawienie i przede wszystkim inna pogoda. Dużo lepiej się czułem i w związku z tym też o wiele lepiej popłynąłem.  Bardzo się cieszę z tego finału, ponieważ przed mistrzostwami ciężko to wszystko u mnie wyglądało. Czuję jednak, że wszystko idzie w dobrą stronę, trochę się już rozpędziłem. Nie jest to jednak, to czego bym chciał i oczekiwał, ale jest naprawdę w porządku - dodał czwarty pływak zeszłorocznego czempionatu starego kontynentu. 

 

Nie zawiódł także Dawid Wiekiera, który również z czwartym wynikiem uzyskał promocję do decydującego o przydziale krążków wyścigu na dystansie 200m stylem klasycznym. - Jestem zadowolony po tym występie. Mam już trochę startów za sobą, ale dzisiaj całkiem dobrze mi się płynęło. Myślę, że goniłem rywali w drugiej części dystansu, choć ostatnia "pięćdziesiątka" była już trochę wolniejsza. Uważam, że wynikało to z ilości startów, które mam już za sobą (dla Wiekiery był to szósty start w przeciągu trzech dni - przyp. red.). Jutro rano odpocznę i po południu będzie trzeba płynąć na rekord życiowy. Na pewno wyśpię się bardziej, niż w poprzednie dni, ponieważ nie muszę jutro rano tutaj przyjeżdżać, a także dobrze zjem. Z sąsiednich torów rywale trochę mi uciekli, a ja wolę sytuację, gdy płynę z przodu. Nie ma, co jednak gdybać na ten temat, bo być może też mnie pociągnęli bardziej do przodu - powiedział 20-latek. 

 

Z Rzymu Kacper Adamczyk