Pływanie - ME: wypowiedzi Polaków po popołudniowej sesji
Copyright @2022 Rafal Oleksiewicz

Pływanie - ME: wypowiedzi Polaków po popołudniowej sesji

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 14.08.2022, 23:33

Za nami już ósma sesja tegorocznych Mistrzostw Europy w pływaniu. Dla Polski okazała się ona szczęśliwa, ponieważ w jej trakcie pierwszy medal dla naszego kraju na tej imprezie zdobył Jakub Majerski. Oto, co do powiedzenia po swoich występach mieli Majerski oraz inni biało - czerwoni. 

 

Najszczęśliwsza tego dnia dla Polaków okazała się pierwsza konkurencja sesji popołudniowej, ponieważ wówczas brązowy medal na dystansie 100m stylem motylkowym zdobył Jakub Majerski.  - Na początku po wyścigu spojrzałem na czas, który jest najlepszy dla mnie w tym sezonie, a potem dojrzałem, jakie zająłem miejsce. Wtedy już tylko zacisnąłem pięść i pomyślałem, że sport oddał mi, bo już tyle razy niewiele brakowało mi do podium seniorskiej imprezy na długim basenie. Bardzo dobrze się dzisiaj czułem, miałem kilka dobrych przeczuć. Pomyślałem chociażby, że teraz w końcu będzie to trzecie miejsce po kilku lokatach niedaleko od podium. Planowałem zacząć mocno, żeby nie musieć gonić, chciałem od początku postawić wszystko na jedną kartę. Wyszło jednak, że nie zacząłem aż tak szybko (Majerski na półmetku był siódmy - przyp. red.), ale na Igrzyskach Olimpijskich też tak miałem. Widocznie w takich okolicznościach wychodzą mi najlepsze wyścigi. Jest super, zostaje mi jeszcze męska sztafeta 4x100m stylem zmiennym, a tam też będziemy walczyć o medal. Odbędzie się ona dopiero w środę, więc jest sporo czasu na odpoczynek. Bardzo fajnym uczuciem jest wywalczyć medal na długim basenie, ponieważ to zupełnie coś innego, niż na krótkiej pływalni. W dodatku stawka była bardzo doborowa, obok mnie na podium stali sami medaliści olimpijscy. Bardzo przyjemnie było stać na "pudle". Te zawody nie zaczęły się tak dobrze, jakbym chciał. Dopadła mnie lekka choroba, ale udało się ją przezwyciężyć i zrobić swoje. Dzięki temu medalowi ten sezon można uznać za udany. Teraz będzie czas, aby odpocząć, potrenować, a potem walczyć w Melbourne w Mistrzostwach Świata na krótkim basenie. Jeśli chodzi o aspekty czysto pływackie, to do poprawy jest na pewno pływanie pod wodą, ponieważ w porównaniu z resztą stawki jest ono na niskim poziomie. Poza tym jeszcze sam start można udoskonalić. Mam na myśli tutaj zarówno pierwsze piętnaście metrów, jak i moment wejścia do wody. Na tych elementach można jeszcze dużo czasu urwać. Samo płynięcie jest u mnie na naprawdę dobrym poziomie - zakończył szczęśliwy pierwszy polski medalista rzymskiej imprezy. 

 

Pozytywnie swój występ w półfinale na 100m stylem motylkowym będzie wspominać Julia Maik. Polka dostała się do tej fazy zawodów jako druga z listy rezerwowych. Ostatecznie zajęła czternastą pozycję, wyrównując własny rekord życiowy. -  Bardzo się cieszę z tego wyścigu, ponieważ był naprawdę udany. W porannych eliminacjach trochę mnie "postawiło" na końcu, teraz w ogóle nie miałam takiego odczucia. Już wiem, że rano słabsza końcówka była spowodowana tylko i wyłącznie stresem. Wytrzymałość jest na pewno na odpowiednim poziomie. W eliminacjach miałam trochę wątpliwości, był lekki stres, ponieważ ta konkurencja była moją jedyną szansą na indywidualny półfinał. Udało się jednak go osiągnąć, jestem wdzięczna za szansę, jaką otrzymałam. Uważam, że ją wykorzystałam - powiedziała 18-latka. 

 

Awans do finału na dystansie 50m stylem grzbietowym wywalczyli Kacper Stokowski i Tomasz Polewka, pierwszy z nich poza tym pobił swój własny rekord życiowy z eliminacji. - Mówiło się, że Stokowski i długi basen, to nie jest dobre połączenie. Chyba wróciłem do gry, więc jestem zadowolony. Razem z Tomkiem Polewką trenowaliśmy na obozie w Riccione i wiedzieliśmy, co robić. W półfinale dopłynięcie wyszło mi jeszcze gorzej, niż w eliminacjach. Myślałem, że trafię idealnie w ścianę, a musiałem na nią czekać. Najważniejsze jednak jest to, że obaj weszliśmy do finału - podsumowała siódmy w półfinale Stokowski. Rezerwy w swoim występie widzi także Polewka. - Zawahałem się trochę w okolicach piętnastego metra, dołożyłem tam jedno kopnięcie i myślę, że na styku wypłynąłem na powierzchnię. Finisz i dopłynięcie też są do poprawy - przyznał ósmy pływak półfinałów. 

 

O podium otarł się za to Dawid Wiekiera, który w finale na 200m stylem klasycznym zajął czwarte miejsce z niewielką stratą do pozycji medalowej. - Medal był dzisiaj w zasięgu, widziałem, że ten Włoch (Luca Pizzini - przyp. red.) już trochę słabnie. Myślę, że jeszcze jeden cykl i bym go miał. Zabrakło 0,3s, mówi się trudno. Niewiele zabrakło do podium, ale jak na moje pierwsze Mistrzostwa Europy seniorów na długim basenie, to jest całkiem nieźle. Dzisiaj pod względem fizycznym czułem się już lepiej, niż wczoraj. Może początek w moim wykonaniu był trochę wolniejszy, niż w półfinale, ale już druga część dystansu była bardzo fajna. Jest to kolejna lekcja, z której można wyciągnąć wnioski. Teraz mam dwa dni odpoczynku, bez startów i w środę kładziemy wszystkie ręce na pokład i walczymy w sztafecie 4x100m stylem zmiennym - dodał 19-latek. 

 

W finale sztafety 4x100m stylem dowolnym mężczyzn polski zespół w składzie: Ksawery Masiuk, Kamil Sieradzki, Konrad Czerniak i Kamil Sieradzki zajął siódmą lokatę, poprawiając się o niecałe pół sekundy w stosunku do eliminacji. - Zajęliśmy siódme miejsce, dobrze że nie ósme. Niewiele straciliśmy do szóstych Ukraińców i piątych Holendrów. Próbowałem na końcu ich złapać, ale trudno było i nie dałem rady. Od początku się tutaj nie najlepiej czuję. Po każdym starcie jestem bardzo zmęczony. Nie wiem, czy nie przestrzeliłem z formą. Jest ogólnie ok, nie ma tragedii, ale powinno być lepiej, ponieważ na treningach wyglądało to dużo fajniej. Zastanawiam się, czy nie "rzucić" studiów w Stanach i nie zostać w Polsce, ponieważ chcę oddać tyle serca, ile mogę temu pływaniu. Wkurza mnie już to pływanie w półfinałach, pragnę walczyć w końcu o medale - powiedział płynący na ostatniej zmianie w naszej reprezentacji Ostrowski. 

 

Z Rzymu Kacper Adamczyk