Pływanie - ME: wypowiedzi Polaków po porannej sesji
Copyright @2022 Rafal Oleksiewicz

Pływanie - ME: wypowiedzi Polaków po porannej sesji

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 15.08.2022, 13:44

Zakończyła się już dziewiąta sesja pływackich Mistrzostw Europy, rozgrywanych w stolicy Włoch. Była ona udana dla reprezentantów Polski. Oto, co do powiedzenia po jej zakończeniu miała część reprezentantów Polski. 

 

Poranek w wykonaniu naszych kadrowiczów otworzyła Julia Maik, która zajęła dwudzieste trzecie miejsce na dystansie 50m stylem dowolnym. W związku z tym pożegnała się z rywalizacją na etapie eliminacji, ale była usatysfakcjonowana z uzyskanego czasu. - Przyjemnie jest wygrać własną sesję eliminacyjną, miałam w niej pierwszy czas na listach zgłoszeń. W związku z tym liczyłam na zwycięstwo, choć nie byłam jego do końca pewna. Jestem bardzo zadowolona z uzyskanego czasu, bo popłynęłam około 0,2s gorzej od "życiówki". Uważam, że był to udany występ, tym bardziej, że w tym sezonie uzyskałam już rekord życiowy w tej konkurencji. Wiadomo, że trudno się poprawia na tym dystansie w jednym sezonie kilka razy, więc jestem usatysfakcjonowana - zakończyła 18-latka. 

 

Pewny awans do półfinału na 50m kraulem wywalczyła za to Katarzyna Wasick, czyli jedna z dwóch głównych, obok Sarah Sjoestroem, kandydatek do medali. Polka w eliminacjach uplasowała się za Szwedką, zajmując drugą pozycję. - Na pewno pod względem emocjonalnym podeszłam do tego startu ze spokojem, wiedziałam, że to są eliminacje. Po południu będzie walka o finał, a w nim już wszystko może się zdarzyć. Dlatego chcę spokojnie przebrnąć przez eliminacje, półfinały i następnie zająć się pracą w finale. Czuję się świetnie, wiem że jestem dobrze przygotowana. Ten sezon miałam do tej pory bardzo dobry, najlepszy w karierze i teraz wykonuję po prostu tę pracę, którą mam wykonać. Są to dla mnie ostatnie zawody w sezonie. W związku z tym bardzo się cieszę i pragnę zakończyć ten sezon, jak najlepiej. Z tego, co wiem to nie jestem brana pod uwagę w kontekście wyboru składu na popołudniowy finał sztafety (4x100m stylem dowolnym mikst - przyp. red.). Skupiam się na "pięćdziesiątce", tak żeby jutro być w stu procentach gotowa na finał - powiedziała nasza największa nadzieja medalowa podczas tych zawodów. 

 

Z czwartym czasem do półfinału na 50m stylem klasycznym dostał się Jan Kozakiewicz, wykonując plan przewidziany na dzisiejszy poranek. - To były dla mnie udane eliminacje, jestem bardzo zadowolony, szczególnie biorąc pod uwagę mój występ na "setkę". Założyłem się nawet z moim trenerem, że rano popłynę 27,3s, więc wygrałem zakład (Kozakiewicz uzyskał 27,32s - przyp. red.). Na pewno mam do poprawy jeszcze start, ponieważ tam trochę zaspałem, co jest moją "specjalnością". Zobaczymy, jak będzie po południu - dodał czwarty zawodnik ostatnich Mistrzostw Europy. 

 

Do półfinału na 100m stylem grzbietowym awansowała, specjalizująca się na dwukrotnie dłuższym dystansie, Laura Bernat. Polka ustanowiła nowy rekord życiowy i z szesnastym rezultatem uzyskała promocję do następnej fazy zawodów. - Generalnie wiedziałam, że przy uzyskaniu rekordu życiowego jest jakaś szansa na awans do półfinału, ale jestem mimo tego zaskoczona, że się udało. Właściwie, to sama nie wiem, co poprawić przed popołudniem, ponieważ zrobiłam dosłownie wszystko na sto procent. Być może troszkę inaczej rozłożę siły. W eliminacjach przyspieszyłam już przed nawrotem i na pewno tak też zrobię w półfinale, ale chyba za szybko zaczęłam drugą "pięćdziesiątkę" i trochę potem mnie "odcięło". W związku z tym po południu być może zacznę przyspieszać trochę później i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Zdecydowanie chcę, aby w przyszłości na tę "setkę" też się liczyć, ale myślę, że dopiero w przyszłości, bo na razie w takim młodym wieku, jakim jestem (Bernat urodziła się w 2005 roku - przyp. red.), to trzeba robić bazę wytrzymałościową i tlenową, aby potem się za szybko nie wykończyć. Dla mnie jest to jeszcze bardzo przydatne. W przyszłości, kiedy będę już schodzić z tych kilometrów, to będę chciała atakować tę "setkę" - zakończyła Bernat. 

 

W tej samej konkurencji promocję do półfinału uzyskała również Paulina Peda, która zajęła rano dwunastą lokatę. Dla 24-latki sam fakt awansu do następnej fazy zmagań jest jedynym pozytywem eliminacji. - Niestety przyszła też na mnie kolej i choroba mnie dopadła. Przyjechałam dzisiaj na basen i stwierdziłam z trenerem, że nie będę wchodzić do wody na rozgrzewkę, a także, że tuż przed samym startem zadecyduję, czy dam radę popłynąć. Po południu spróbuję się dostać do półfinału, jeżeli się nie uda, to przynajmniej będzie dodatkowy dzień, aby odpocząć i w ostatnim dniu pomogę dziewczynom w sztafecie 4x100m stylem zmiennym. Jest mi strasznie przykro, ponieważ jest to mój najważniejszy start, a ja totalnie nie czuję się na siłach, bo choroba mnie rozłożyła. Z drugiej strony pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz spotyka mnie coś takiego - dodała finalistka rzymskich Mistrzostw Europy z 50m stylem motylkowym. 

 

Z piątym wynikiem do półfinału na 200m stylem motylkowym awans wywalczył Krzysztof Chmielewski, który nadal jednak nie jest zadowolony z swojej dyspozycji. - Już zdrowieję, ale nadal czuję się osłabiony i to nie było to. Nie wiem, jak będzie w półfinale, ale nie czuję się dobrze. Od początku czułem się słabo, nie wiedziałem, czy dam radę wytrzymać drugą część dystansu, lecz udało się. Teraz należy się zregenerować i zobaczymy, co to da - powiedział 17-latek. 

 

Do półfinału dostał się także brat bliźniak Krzysztofa, Michał Chmielewski, który wywalczył awans z jedenastej lokaty. - Średnio oceniam ten start. Jak na ranne pływanie, to czas jest całkiem dobry, bo rzadko kiedy w eliminacjach pływam na poziomie 1:58, lecz na seniorskich zawodach należy już rano odpowiednio się prezentować. Dobrze się dzisiaj czułem, ale w drugiej części dystansu nie mogłem przyspieszyć, może takie "zamulenie" poranne mnie dopadło. Jest na pewno potencjał, bo to nie był mój "maks" - powiedział zawodnik urodzony w 2004 roku. 

 

Na eliminacjach swój start na dystansie 200m stylem zmiennym zakończyła Wiktoria Guść. Polka ostatecznie została sklasyfikowana na dwudziestej piątej pozycji. - Płynęło mi się dzisiaj bardzo źle, ogólnie rano nie czuję za bardzo wody, o wiele lepiej startuje mi się po południu. Dałam z siebie "maksa", ale wyszło, jak wyszło. Ostatnio przez dłuższy okres czasu skupiałam się na stylu dowolnym, ale chciałam wrócić do stylu zmiennego, bo kiedyś dobrze mi wychodził. Będę dalej go trenować i zobaczymy, jak będzie szło. Najtrudniejsza jest dla mnie żabka, ponieważ wymaga ona dużo techniki i pracy. Na odcinku, pokonywanym stylem grzbietowym nie miałam punktu odniesienia, co pogorszyło sprawę, ale grzbietem, mimo tych okoliczności dobrze mi się płynęło - zakończyła Guść. 

 

Z Rzymu Kacper Adamczyk