Pływanie - ME: wypowiedzi Polaków po popołudniowej sesji
Copyright @2021 Rafal Oleksiewicz

Pływanie - ME: wypowiedzi Polaków po popołudniowej sesji

  • Dodał: Kacper Adamczyk
  • Data publikacji: 17.08.2022, 00:55

Za nami już przedostatni dzień, rozgrywanych w Rzymie, pływackich Mistrzostw Europy. Polacy podczas sesji wieczornej wywalczyli przede wszystkim drugi medal oraz dwa awanse do jutrzejszych rozgrywek o medale. Oto, co do powiedzenia po swych startach mieli, niektórzy biało - czerwonych.

 

Srebrny medal na dystansie 50m stylem dowolnym wywalczyła Katarzyna Wasick, która ustąpiła tylko genialnej Szwedce Sarze Sjeostroem. O tym, co Polka miała do powiedzenia po swoim sukcesie przeczytacie tutaj.

 

W finale na 200m stylem motylkowym wystąpił za to Krzysztof Chmielewski. Nie zaprezentował się on jednak w nim, tak jakby sobie tego życzył,  ponieważ zajął ósmą lokatę. - Miałem mocno otworzyć i właśnie to zrobiłem. Zabrakło trochę na końcówkę, ponieważ zakrztusiłem się pod koniec trzeciej „pięćdziesiątki”. Na pewno się pozbieram, ale denerwuję mnie po prostu to, że mi dzisiaj nie wyszło, zwłaszcza że moja „życiówka” dawała brązowy medal. Dzisiaj czułem się już najlepiej ze wszystkich dni na tych mistrzostwach - dodał 17-latek. 

 

Na półfinale swoją przygodę na tej imprezie z konkurencją 50m stylem klasycznym zakończyła Dominika Sztandera. Najlepsza obecnie polska żabkarka została sklasyfikowana na dwunastej pozycji. - Trener, zauważając fakt, że jestem chora i rano nie najlepiej się czułam, to polecił mi, żebym popłynęła tę „pięćdziesiątkę”, jak otwarcie do „setki” (Sztandera jutro popłynie w żeńskiej sztafecie 4x100m stylem zmiennym - przyp. red.), więc zredukowałam ilość cykli. Oczywiście takie otwarcie na 100m byłoby bardzo szybkie. Na pewno płynęło mi się lepiej, niż w eliminacjach, gdzie zrobiłam za dużo cykli, bo aż dwadzieścia trzy. Teraz wykonałam ich dwadzieścia i pół, co już spowodowało widoczną różnicę w czasie - przyznała 25-latka. 

 

Do decydującego o podziale krążków wyścigu promocję uzyskał za to Ksawery Masiuk. Szósty zawodnik tegorocznych Mistrzostw Świata w półfinale był czwarty. - Czas i same moje odczucia są lepsze, niż rano. Końcówka znowu była kontrolowana, patrzyłem na Włocha (Thomas Ceccon - przyp. red.), który płynął po mojej lewej stronie i on też zwolnił na finiszu. Nie zauważyłem w ogóle Francuza (Yohann Ndoye Brouard, autor najlepszego czasu półfinałów - przyp. red.), którego miałem po prawej stronie, bo się skupiłem na Cecconie. Szczerze mówiąc, to trudny jest ten basen, ponieważ brakuje punktu odniesienia, który był podczas rozgrywanych tutaj rok temu Mistrzostw Europy Juniorów. Przez pierwsze pięćdziesiąt metrów patrzyłem tylko, żeby równo płynąć, nie myślałem w ogóle o wyścigu, tylko aby nie uderzyć w linę. Zobaczymy, jak wyjdzie jutro, bo też za bardzo świeżości nie czuję. Jestem zadowolony z tego finału, zwłaszcza po „pięćdziesiątce”. W tamtych eliminacjach nie uzyskałem słabego czasu, tylko po prostu chłopki popłynęli lepiej. Nie spodziewałem się, że będą oni, aż tak szybcy (z jednego kraju do półfinału może awansować maksymalnie dwóch pływaków, wówczas od Masiuka lepiej popłynęli Kacper Stokowski i Tomasz Polewka - przyp. red.). Myślę, że gdybym dostał się do tamtego finału, to mógłbym w nim powalczyć. Wyszło, jak wyszło, każdemu się zdarza. Na tę „setkę” cel już wykonałem, ale można rezultat jeszcze poprawić. Ja najlepsze czasy chcę robić dopiero za dwa tygodnie na Mistrzostwach Świata Juniorów w Limie. Jutro po południu czekają mnie finał na 100m stylem grzbietowym i mam nadzieję, że finał sztafety 4x100m stylem zmiennym, a rano na grzbiecie popłynie w niej Kacper Stokowski - zakończył aktualny Mistrz Europy Juniorów. 

 

Ostatnim akcentem szóstego dnia zawodów był finał sztafety mieszanej 4x200m stylem dowolnym. Biało - czerwoni w składzie: Kamil Sieradzki, Mateusz Chowaniec, Alessandra Knop i Aleksandra Polańska zajęli siódme miejsce, poprawiając o 0,04s swój rezultat z eliminacji. - Rano nie najlepiej popłynęłam w eliminacjach na 200m stylem motylkowym, dlatego zrezygnowałam po południu z startu indywidualnego i zdecydowałam, że na zakończenie dla mnie mistrzostw wystartuję w tej sztafecie, już na pełnym odpuszczeniu. Myślę, że jako zespół zaprezentowaliśmy się w miarę w porządku. Co do mojego występu, to fajnie byłoby pływać szybciej, ale jak widać, na tych zawodach jestem w stanie tylko tyle z siebie wykrzesać. Myślę jednak, że jak na ostatni start na tej imprezie, to czas 2:02.3 jest całkiem ok. Jutro nie zobaczycie mnie na 400m stylem dowolnym. Od początku miałam takie ustalenia z trenerem, tylko on zapomniał mnie wykreślić z listy - powiedziała, płynąca na trzeciej zmianie Knop. 

 

Z Rzymu Kacper Adamczyk